Rozbłysk słoneczny, który 4 listopada 2003 roku oślepił obserwujące Słońce satelity i spowodował problemy z łącznością radiową na Ziemi, był przypuszczalnie silniejszy, niż oceniano dotychczas – twierdzą nowozelandzcy uczeni.

Rozbłysk z 4 listopada był najsilniejszy ze wszystkich zarejestrowanych w historii współczesnych obserwacji Słońca (Mamy rekordzistę!„>pisaliśmy o tym). Na Ziemi nie odczuliśmy go zbyt silnie, ponieważ większa część promieniowania i materii, wyrzuconych wybuchem, szczęśliwie nas ominęła. Promieniowanie oślepiło jednak obserwujące Słońce satelity, co spowodowało trudności w określeniu siły rozbłysku. Wiadomo było, że rozbłysk „wyszedł poza skalę pomiarów”. Silne rozbłyski słoneczne klasyfikuje się, oznaczając je literą X i liczbą, odpowiadającą sile wybuchu.

Poprzedni rekordziści zaliczali się do klasy X20. Oparte na pośrednich danych oszacowania siły rozbłysku z 4 listopada pozwoliły zaliczyć go do klasy X28. Jednak w ostatnim numerze czasopisma Geophysical Research Letters Neil Thomson, Craig Rodger, i Richard Dowden z Uniwersytetu w Otago twierdzą, że wybuch był jeszcze znacznie potężniejszy – ich zdaniem zasługuje na klasę X45.

Swoje oszacowanie nowozelandzcy fizycy oparli na radiowych obserwacjach atmosfery ziemskiej. Akurat w momencie wybuchu prowadzili – w ramach długofalowego projektu obserwacyjnego – badania jonosfery w falach radiowych. Pomiary, zrobione w czasie rozbłysku, pozwoliły im na nowe obliczenie jego siły, znacznie dokładniejsze od dotychczasowych oszacowań, opartych na nieścisłych pomiarach z oślepionych satelitów.

Wszystko wskazuje więc na to, że rekordowy rozbłysk swoją siłą pobił poprzednich rekordzistów ponad dwukrotnie. Gdyby skierowany był bezpośrednio ku nam, mógłby spowodować poważne uszkodzenia satelitów i potężną burzę geomagnetyczną na Ziemi.

Autor

Marcin Marszałek