23 kwietnia 2005 roku łazik Spirit, jak zazwyczaj przesłał o zachodzie Słońca codzienną porcję danych do sondy Mars Odyssey. Jednak tym razem nie poszedł jak zwykle od razu spać, lecz zgodnie z rozkazami skierował swe „oczy” na zachodni horyzont, by udokumentować zapadający zmrok. W ten sposób powstało piękne zdjęcie.

Takie zdjęcia mają nie tylko cieszyć oko. Są też ważnym źródłem danych naukowych. Wykonywane regularnie pozwalają stwierdzić jak wysoko w atmosferę unosi się marsjański pył. Można również w ten sposób zaobserwować chmury zbudowane z kryształków lodu.

Wcześniejsze zdjęcia pokazały, że poświata zmierzchu utrzymuje się do dwóch godzin po zachodzie Słońca, stając się stopniowo coraz słabsza. Na dwie godziny przed wschodem mamy do czynienia z analogicznym zjawiskiem.

Tak długi zmierzch marsjański w porównaniu z ziemskim jest związany z rozpraszaniem się światła słonecznego na pyle znajdującym się po nocnej stronie planety, wysoko w atmosferze. Do podobnego zjawiska kolorowego i długiego zmierzchu może dojść również na Ziemi, na przykład po silnej erupcji wulkanu, kiedy niewielkie ziarenka pyłu dostają się w wyższe warstwy atmosfery. Mogą być również związane z występowaniem cienkiej warstwy chmur. Jednak podczas 16-miesięcznej misji Spirita chmury w kraterze Gusev obserwowano bardzo rzadko.

Autor

Anna Marszałek