12 września sonda Hayabusa zbliżyła się do planetoidy Itokawa (998SF36) na odległość 20 km. Pozostanie w takiej odległości do drugiej połowy listopada badając planetoidę promieniami X i w paśmie podczerwonym. W listopadzie podejmie próbę uzyskania próbek planetoidy. Jeżeli misja się powiedzie, będą to pierwsze próbki z ciała innego niż Księżyc.

Animacja będąca montażem zdjęć wykonanych przez sondę Hayabusa między 4 a 10 września 2005 roku obrazuje zbliżanie się planetoidy do pojazdu.

O 3:17 czasu warszawskiego 12 września 2005 roku sonda dokonała ostatniego odpalenia silników, dzięki czemu obecnie jest nieruchoma względem planetoidy – mierzącego około 600 metrów obiektu o ziemniakowatym kształcie.

Po udanym starcie rakiety M-V-5 8 maja 2003 roku z japońskiego stanowiska startowego Kagoshima, zmieniono nazwę z pierwotnego MUSES-C na „Hayabusa” (jap. „sokół”). Niebagatelne znaczenie naukowe misji idzie w parze z testami nowoczesnych systemów zastosowanych w sondzie: napędu jonowego; autonomicznego systemu nawigacyjnego; systemu pobierania próbek oraz kapsuły z próbkami, która powróci na Ziemię.

Rok po starcie, 19 maja 2004 roku, Hayabusa powróciła w okolice Ziemii zbliżając się na odległość 3725 kilometrów, przyspieszając dzięki efektowi „katapulty grawitacyjnej”. Podczas randez-vous z Ziemią wykonano zdjęcia Księżyca i naszej planety w celu kalibracji pokładowego aparatu AMICA (Asteroid Multi-band Imaging Camera). Ponieważ panele słoneczne pojazdu ucierpiały w efekcie rozbłysku słonecznego pod koniec 2003 roku, silniki jonowe nie mogły osiągnąć nominalnej mocy, co spowodowało przesunięcie spotkania z planetoidą z lata na wrzesień tego roku.

Po zebraniu wystarczającej ilości informacji o planetoidzie i wyborze miejsca na lądowanie, sonda rozpocznie procedurę podejścia do Itokawy. Za pomocą instrumentów ONC oraz LIDAR Hayabusa będzie mierzyła odległość oraz prędkość opadania. Korekty prędkości będą przeprowadzane dzięki autonomicznemy systemowi nawigacyjnemu s powodu wynoszącego 10 minut opóźnienia w komunikacji. Jednocześnie na Ziemię przesyłane będą zdjęcia pokazujące przebieg lądowania. Na wysokości ok. 100 m sonda wystrzeli w kierunku planetoidy znacznik celu o średnicy ok. 10 cm, który odbijając błyski światła pomoże Hayabusie wylądować. Odpowiednie czujniki będą badać nachylenie terenu oraz strukturę powierzchni w miejscu lądowania.

Artystyczna wizja sondy Hayabusa wraz z lądownikiem Minerva na powierzchni planetoidy Itokawa.

Po zbliżeniu się do planetoidy, sonda wyłączy napęd i opadnie bezwładnościowo na powierzchnię. Ma to zapobiec zanieczyszczeniu asteroidy przez strumień wylotowy silnika. Kolejne odpalenie nastąpi dopiero, gdy sonda będzie odlatywała. Tuż przed osiągnięciem Itokawy od sondy oddziwli się lądownik „Minerva” wyposażony w dwie kamery. „Minerva” porusza się bardzo niekonwencjonalnie a zarazem efektownie – aby się przemieścić lądownik przewraca się z boku na bok.

Przy opracowywaniu techniki pobierania próbek najistotniejszą rolę odegrała grawitacja wynosząca zaledwie 1/100.000 ziemskiej. Wyklucza to użycie wiertła albo jakiegoś rodzaju „kosmicznej łopaty”, gdyż sonda mogłaby zostać po prostu odepchnięta od planetoidy. Poza tym do tej pory nie wiadomo dokładnie z czego jest zbudowana Itokawa i klasyczne metody mogłyby okazać nieskuteczne.

Artystyczna wizja obrazująca technologię pobierania próbek przez sondę Hayabusa.

Dlatego też sonda wystrzeli w kierunku planetoidy do trzech małych pocisków, które wybiją materiał skalny w kierunku kolektora sondy, aby następnie spocząc w kapsule powrotnej. Trzy podejścia zwiększają znacznie szanse na uzyskanie zróżnicowanych próbek.

Po zebraniu próbek, na początku grudnia Hayabusa rozpocznie podróz powrotną, która potrwa do czerwca 2007 roku.

Artystyczna wizja powrotu na Ziemię kapsuły z próbkami pobranymi z planetoidy Itokawa.

W ostatniej fazie misji, mała kapsuła powrotna z próbkami wejdzie w ziemską atmosferę z prędkością przekraczającą 12 km/s. Dzięki zastosowaniu najnowocześniejszych materiałów przy projektowaniu osłony termicznej temperatura do jakiej rozgrzeje się kapsuła będzie wielokrotnie wyższa niż w przypadku wahadłowców, czy też modułu załogowego Apollo. Po wytraceniu prędkości otworzą się spadochrony zapewniające miękkie lądowanie. Próbki będą lokalizowane dzięki nadajnikowi wbudowanemu w kapsułę.

Autor

Artur Wrona

Komentarze

  1. bool    

    pociski — tjaaa…mam nadzieje ze wzieli pod uwage odrzut przy wystrzeliwaniu pocisków i sonda nie odleci w drugą stronę .pzdr

    1. PaSKud    

      hehe — z pewnoscia o tym zapomnieli i misja na pewno sie nie uda 😀 lol

Komentarze są zablokowane.