Przed czterdziestoma laty astronauci misji Apollo 14 sprowadzili na Ziemię fragmenty skał księżycowych. Współczesna analiza próbek wykazała obecność w nich wody.

Tekst przygotowany przez uczestników obozu Klubu Astronomicznego Almukantarat

W ciągu minionego roku postrzeganie Księżyca diametralnie się zmieniło. Naturalny satelita Ziemi, dotąd uznawany za jałowy i pustynny, okazał się bogaty w wodę. W przeciwieństwie do licznych rzek i rozległych oceanów występujących na naszej planecie, woda na Księżycu zamknięta jest w skałach i minerałach w postaci grupy hydroksylowej OH.

Według ostatnich badań przeprowadzonych przez naukowców z uniwersytetów w Kalifornii i Tennessee woda znajduje się w mineralnej postaci fosforanu wapnia, znanej jako apatyt. Podgrzanie go skutkuje wydzielaniem się jonów hydroksylowych z których powstają cząsteczki wody.

Niewielkie drobiny minerałów zostały przeanalizowane przy użyciu niezwykle czułego sprzętu, który umożliwił zbadanie próbek o wielkościach dużo mniejszych niż grubość luz kiego włosa. Próbki bombardowane były rozpędzonymi jonami, w efekcie czego odrywały się od nich poszczególne atomy, które potem mogły zostać zanalizowane w spektrometrze masowym.

Badania wykazały że jeśli chodzi o zawartość wodoru, siarki i chloru skały są nierozróżnialne od apatytów powstających w rezultacie ziemskiej aktywności wulkanicznej. Powszechnie sądzi się że przede wszystkim dwutlenek węgla i siarka są odpowiedzialne za księżycowe wybuchy wulkanów, jednak odkrycie grup hydroksylowych w próbkach przywiezionych przez Apollo 14 prowadzi do wniosku, że także woda napędzała erupcje.

Zagadką pozostaje ilość wody na Księżycu. Jej zawartość w sprowadzonych próbkach szacuje się na 0,16% masy. Rezultaty badań dostarczyły istotnych informacji dotyczących ewolucji Księżyca. Odkrycie utwierdziło naukowców w przekonaniu, że księzycowe procesy geologiczne były w stanie doprowadzić co najmniej do powstania hydratów.

Autor

Avatar photo
Redakcja AstroNETu