Grupa licealistów z V LO w Krakowie, a także miłośników nauk o Wszechświecie połączyła swoje zainteresowania w zbiorze opowiadań, których akcja dzieje się na niedawno odkrytej planecie Proxima Centauri b. Z pewnością spodoba się on innym pasjonatom astronomii.

Są różne sposoby popularyzacji nauki o gwiazdach. Można organizować pokazy nieba, można urządzać wyjazdy, podczas których spędza się noce przy teleskopie, prezentując i objaśniając innym amatorom nieba, co właściwie widzą. Zimą jest pochmurno i chłodno, więc można też siąść przy komputerze i pisać o odległych światach. Wszytko to pomaga udowadniać, że otaczający nas Kosmos jest piękny i pełen tajemnic. Nie wszystkie od razu odkryjemy, możemy na razie domyślać się, jak wygląda najbliższa nam planeta pozasłoneczna.

Do odkrycia tych wszystkich zagadek licealiści potrzebują możliwości wydania swojej książki. Jak doprowadzić do tego, by zbiorek o przyjemnie szeleszczących kartkach papieru, na których skrywają się czasem mrożące krew w żyłach, czasem dające do myślenia, a czasem rozśmieszające do rozpuku historie? Gdzie znaleźć wersję elektroniczną książki?

Możecie ich wesprzeć, głosując pod tym adresem: https://ridero.eu/pl/books/proxima/

Opowiadania są naprawdę warte przeczytania!
PS Zbieżność nazwisk jednej z autorek z nazwiskiem odkrywcy księżyców pyłowych nie jest przypadkowa.

Okładka książki „Proxima”.

Oto próbki ich starań:

„Misja, która zmieni nasze postrzeganie Wszechświata, rozpocznie się jeszcze dziś. Jest to z pewnością jedno z największych wydarzeń w dziejach ludzkości, zaraz po skolonizowaniu Księżyca. Wszystko dotyczy planety „Proxima Centauri b”, gdzie w najbliższym czasie zostaną przeprowadzone szczegółowe badania, mające na celu znalezienia jednostek życiowych różniących się od dotąd nam znanych. Nikt nie wie czego się spodziewać, a jedyne co możemy robić, to snuć domysły na temat warunków, które mogą panować w owym miejscu. Jednak już wkrótce sami się przekonamy co do poprawności naszych hipotez.”

„Andrzej uruchomił radar trójwspółrzędny i pochylił się nad ekranem. Niebo nad nami było całkowicie puste, ale coś nie dawało mi spokoju.
– Mógłbyś skierować radar na dół? – spytałem.
– Teoretycznie mógłbym, ale po co? Nic tam nie ma przecież… – odparł, obracając gałką elewacji.
– Zwiększ siłę sygnału – poprosiłem.
– O k… – Andrzej zmełł w ustach przekleństwo.
– No i co na to powiesz?
Pod cienką warstwą skał i pyłu rozciągała się gładka, metalowa powierzchnia. Andrzej obrócił antenę i zwiększył zasięg. Ekran radaru pokazywał to, w co trudno było uwierzyć. Tuż pod powierzchnią. Lity metal. Aż po horyzont. Teraz przynajmniej wiedzieliśmy, czego szukał grotołaz.
Dzwonek alarmu zadźwięczał przenikliwie.
Ekran komunikatora wypełniła automatycznie generowana wiadomość.
„Alarm bojowy dla bazy Alpha. Cel naziemny w sektorze 327. Strzelać bez rozkazu”.”

Autor

Avatar photo
Redakcja AstroNETu