Bardzo czułe czujniki CCD tworzące kamerę Kepler Space Telescope są zaprojektowane do szukania nawet niewielkich zaburzeń w jasności gwiazdy, co może wskazywać na planetę przechodzącą z przodu, patrząc z Ziemi.

Satelita NASA został poddany hibernacji elektronicznej w ramach przygotowań do wysłania danych pozyskanych podczas ostatniej sesji obserwacyjnej. Po 9 latach poszukiwań planet pozasłonecznych zasoby paliwa sondy Kepler są na wyczerpaniu.  Kiedy dane zostaną bezpiecznie odebrane na Ziemi, kontrolerzy lotów planują rozpocząć nową sesję, podczas której satelita będzie pracować na resztkach swojego paliwa.

Aby naukowcy mogli pozyskać dane, Kepler musi skierować swoją antenę kierunkową na Ziemię i czekać na otworzenie zarezerwowanego dla niego wcześniej okna komunikacyjnego połączonego z siecią NASA. Do 2 sierpnia satelita pozostanie w trybie bezpieczeństwa, który nie wymaga paliwa.

NASA

Kosmiczny Teleskop Keplera

 

Kiedy kontrolerzy lotów wyślą polecenia, aby znów „obudzić łowcę planet”, Kepler zmieni swoją pozycję i połączy się z Ziemią w celu pobrania nowych danych. Jeśli ta operacja się powiedzie, zespół naukowy wznowi działanie satelity 6 sierpnia, rozpoczynając 19. kampanię obserwacyjną, która będzie trwać do momentu wyczerpania paliwa. Dane pozyskane podczas jej trwania pozwolą astronomom zweryfikować lub wykluczyć istnienie wcześniej znalezionych egzoplanet oraz znaleźć zupełnie nowych kandydatów.

Kepler rozpoczął 18. kampanię 12 maja, wykorzystując swój 100-megapikselowy aparat do obserwacji światła gwiazd z nieba zbadanego w 2015 r., w poszukiwaniu charakterystycznych spadków w jasności mogących wskazywać na poruszającą się pomiędzy gwiazdą a satelitą planetę.

Kepler jest jednym z najbardziej udanych satelitów NASA. Jak dotąd, podczas swojej misji, udało mu się potwierdzić istnienie 2650 planet pozasłonecznych.

Artykuł napisała Adela Żelachowska.

Źródła:

Autor

Avatar photo
Redakcja AstroNETu