„Wszystkich, którzy nas wspierali, chcielibyśmy serdecznie przeprosić. (…) Musimy kontynuować naszą misję, aby umożliwić eksplorację Księżyca przez Japończyków.” – Takeshi Hakamada, CEO ispace Inc.

Turbulentne czasy nastały dla japońskiej firmy ispace Inc. Na chwilę obecną (6 czerwca 2025) ma już na koncie dwa podejścia do lądowania na Księżycu – lecz żadnych udanych. Do drugiego z nich doszło właśnie wczoraj, o godzinie 21:17 czasu polskiego.

Wydarzenie było transmitowane na żywo i przed ponad godzinę wszystko postępowało zgodnie z planem. Niestety na około dwie minuty przed planowanym lądowaniem nastąpiła utrata łączności z Resilience. Rozpoczął się okres niepewności, albowiem przerwanie przesyłu telemetrii niekoniecznie oznacza wyrok dla lądownika. Wątpliwości zostały rozwiane dopiero kilka godzin później przez dyrektora reprezentatywnego ispace.

„Chcieliśmy, aby Misja 2 zakończyła się sukcesem, ale niestety nie udało nam się wylądować.”

Obecnie dostępne informacje wskazują na twarde lądowanie Resilience na Księżycu, tzn. rozbicie się sondy na powierzchni. Centrum kontroli misji przedstawiło następujący szereg wydarzeń:

  • 20:13 (czasu polskiego) – rozpoczęcie podejścia do lądowania
  • 20:13-21:15 – zniżanie do lądowania z wysokości 100 km, odpalenie silników wstecznych na wysokości 20 km, prawidłowa pionizacja trajektorii lotu lądownika
  • 21:15 – utrata łączności
  • ok. 21:17 – prawdopodobne twarde lądowanie na Księżycu

Jako praprzyczynę incydentu określono opóźnienia laserowego dalmierza, który z niepowodzeniem dostarczał prawidłowe dane na czas. Skutkowało to nieprawidłowym określeniem odległości do powierzchni przez lądownik, a co za tym idzie, błędnymi manewrami silników i niewystarczającą siłą hamowania w końcowej fazie lotu, co doprowadziło do twardego lądowania i utraty sondy.

Zrzut ekranu z momentu transmisji, w którym niepowodzenie misji było już prawdopodobne.

Cała sytuacja przywodzi na myśl pierwszą misję Hakuto-R. Wtedy również doszło do awarii związanej z dalmierzem, jednak wtedy okoliczności miały się odwrotnie – dalmierz działał prawidłowo, lecz komputer pokładowy uznał pochodzące z niego dane za błędne. Defekty obu misji są więc zapewne powiązane. Wykaże to jednak dopiero śledztwo ogłoszone przez firmę w celu uspokojenia inwestorów. Po wypadku doszło bowiem do spadku notowania akcji ispace o około 33%, tym sposobem stawiając firmę przed poważnym wyzwaniem odbudowy zaufania akcjonariuszy oraz stabilizacji swojej pozycji na rynku. Zarząd podkreślił, że śledztwo ma na celu dokładne wyjaśnienie przyczyn awarii, aby zapobiec podobnym problemom w przyszłości i zapewnić długoterminowy sukces misji eksploracyjnych.

Jeżeli powyższe problemy uda się rozwiązać, to firmę czekają kolejne trudności, mianowicie zmiana lądownika z Resilience, na Apex 1.0, który waży 2 tony, czyli dwukrotnie więcej niż swój poprzednik. Jak twierdzą pracownicy firmy, są jednak bardziej zdeterminowani niż kiedykolwiek, by osiągnąć swój cel umieszczenia japońskiego prywatnego lądownika na Księżycu.

„Wiemy, że to nie będzie łatwe.” – Jumpei Nozaki, CFO ispace

Autor

Avatar photo
Alex Rymarski

Za dnia licealista, torunianin, płetwonurek i miłośnik gier komputerowych. Nocą, członek redakcji AstroNET oraz pasjonat astronomii, astronautyki i wszelkich nauk pokrewnych.