Zdjęcie w tle: Sebastiaan ter Burg
John McFall jest jednym z 22,5 tys. kandydatów, którzy złożyli podanie w odpowiedzi na ogłoszenie ESA o rekrutacji nowych astronautów, w tym astronautów z niepełnosprawnościami, na misje na Międzynarodową Stację Kosmiczną i nie tylko.
John urodził się w 1981 roku w południowej Anglii. Jako nastolatek biegał i grał w hokeja. Planował przyszłość związaną ze sportem oraz myślał nad wstąpieniem do wojska jak reszta jego rodziny.
W wieku 19 lat stracił prawą nogę do wysokości kolana w wyniku wypadku na motocyklu. Po amputacji spędził rok w domu, zajął się kolarstwem górskim i wspinaczką, w dodatku pracował jako instruktor fitness w lokalnym centrum rekreacji. Po rozpoczęciu nauki na uniwersytecie jego sprawność znacznie polepszyła się i ostatecznie był w stanie biegać. Wtedy John zainteresował się parasportem.
Mając już protezę sprinterską, zaczął trenować z byłym paraolimpijczykiem. W 2005 roku został wybrany na reprezentanta Wielkiej Brytanii w mistrzostwach Europy w Finlandii, w których zdobył brązowy medal, tak samo, jak w finale Letnich Igrzysk Paraolimpijskich 2008. Brał udział w mistrzostwach świata w 2006 roku w Holandii, w których zdobył srebrny medal. Ze względu na miejsce zamieszkania John reprezentował także Walię na licznych turniejach. W 2012 r. John McFall został mentorem dla innowacyjnego projektu brytyjskiego Paralympic Inspiration Programme, wspierającego ambitnych paraolimpijczyków. Był również ambasadorem oraz attaché Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego podczas igrzysk w Londynie.
We wrześniu 2004 roku McFall rozpoczął studia podyplomowe na kierunku sport i wychowanie fizyczne na UWIC, później ukończył studia magisterskie. Postanowił studiować medycynę, która stała się dla niego priorytetem. W 2014 roku ukończył studia licencjackie na Cardiff University. Został członkiem Royal College of Surgeons i jest konsultantem ortopedycznym.
W lutym 2021 roku Europejska Agencja Kosmiczna, po raz pierwszy od 13 lat, ogłosiła rekrutację na nowych astronautów, wliczając w to osoby niepełnosprawne fizycznie. John dowiedział się o niej od dobrego przyjaciela i doradcy, który polecił mu zgłoszenie się. Początkowo uznał to za niedorzeczne, jednak po zapoznaniu się z wymaganiami, okazało się, że jest idealnym kandydatem.
McFall miał okazję pokazać się z jak najlepszej strony podczas sześcioetapowego przebiegu rekrutacji, składającego się między innymi z ośmiogodzinnych testów psychomotorycznych i pamięciowych, przeprowadzonych w Hamburgu, oraz rozmowy z komisją kwalifikacyjną, utworzoną z byłych astronautów i kierowników wyższego szczebla, w siedzibie w Paryżu. W dodatku odbyło się też spotkanie tête-à-tête (twarzą w twarz) z Josefem Aschbacherem. Podczas rozmów rekrutacyjnych psychologowie chcieli wiedzieć, jak John zareaguje w niekomfortowych sytuacjach i czy w ogóle zastanawiał się nad możliwością zaistnienia takowych. Zadano mu pytania takie jak: „Rozmawiasz z grupą dziesięciolatków. Jak przekażesz im, że lecisz w kosmos, lecz możliwe, że nie wrócisz?”. John powiedział, że w skrócie, choć pytania były niebanalne, odpowiedzi na nie, nie wymagały wiedzy o danej dziedzinie, tylko odzwierciedlały charakter i podejście kandydata.
Wiosną McFall przystąpi do pierwszych w historii badań w ramach Parastronaut Feasibility Project, mających na celu stwierdzenie czy możliwy jest lot i pobyt danego kandydata na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej oraz jakie udogodnienia należy wprowadzić, aby przystosować sprzęt kosmiczny do takiej podróży. Najważniejsze aspekty tego projektu to bezpieczeństwo i użyteczność misji, tj. jej cele powinny być tak samo wartościowe, jak każdej innej.
John McFall podkreślił, że pragnie być zaangażowanym członkiem zespołu, uczestniczyć w spacerach kosmicznych i dbać o zewnętrzną aparaturę. Powiedział: „Chcę robić to samo co inni astronauci, wnieść wkład w zespół. Nie jestem symbolem, ani kosmicznym turystą” – wyjaśnił – „Jestem świadomy tego, że nie reprezentuję wszystkich osób niepełnosprawnych. Posiadam nieskomplikowaną, statyczną niepełnosprawność, a są osoby z tymi bardziej skomplikowanymi”.
„Zdaje mi się, że to tak samo jak z byciem lekarzem – nie jestem paralekarzem. Jestem doktorem i w tym przypadku będzie tak samo – jestem astronautą” – podsumował.
Rzecz jasna to bardzo innowacyjny projekt i Europejska Agencja Kosmiczna będzie musiała współpracować z ekspertami w tej dziedzinie. Na ten moment, trudno szacować wymaganą ilość środków na wspomniane modyfikacje. Projekt wniesie liczne innowacje oraz inne korzyści dla bezpieczeństwa i wydajności przyszłych załóg.