Księżyc interesował człowieka od zawsze. Zaczęło się chyba od legend o wpływie na ludzkie zachowania i rozpisania kalendarza według kwadr Księżyca. Potem były obserwacje przy pomocy coraz bardziej zaawansowanych przyrządów. W XX w. człowiek odbył nawet podróż na Księżyc. Wydawałoby się, że Srebrny Glob powinien być nam znany i bliski. Nic z tego. Wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. I tak nie wiemy na przykład, czy na Księżycu jest woda. A jest kwestia bardzo ważna, bo może od niej zależeć to, jak szybko człowiek poleci na Marsa.
Wyprawy na Księżyc są krótsze, tańsze i mniej ryzykowne niż te na Marsa. Z drugiej strony Księżyc i Mars mają pewne cechy wspólne. Są to między innymi: mniejsza od ziemskiej grawitacja oraz brak lub tylko śladowa atmosfera. Założenie stałej bazy na Księżycu wydaje się więc być naturalnym wstępem do wysłania misji załogowej na Marsa.
Do założenia księżycowej bazy potrzebne będą duże ilości wody. Przede wszystkim astronauci muszą coś pić. Poza tym jest niezbędna przy uprawie roślin (a i to jest w ambitnych planach NASA dotyczących Księżyca). Z wody da się wyprodukować powietrze (tlen) oraz paliwo do rakiet (tlen + wodór). Wreszcie woda jest skuteczna w pochłanianiu promieniowania kosmicznego.
Woda jest jednak bardzo gęstą substancją. Oznacza to, że koszt transportu odpowiedniej jej ilości na Księżyc byłby olbrzymi. Gdyby okazało się, że jeden z surowców niezbędnych do funkcjonowania bazy jest już na Srebrnym Globie, bardzo by to ułatwiło jej założenie.
Nasuwa się oczywiście pytanie: skąd miałaby się wziąć woda na Księżycu? Prześledźmy najpierw skąd wzięła się woda na Ziemi. Jedna z hipotez głosi, że we wczesnym stadium rozwoju Ziemia była bombardowana przez komety i asteroidy. Część z nich była w całości albo chociaż w części zbudowana z lodu, który stanowi znaczną część dzisiejszych zasobów wodnych Ziemi.
Prawdopodobnie i na Księżyc „spadło” trochę lodu. Potwierdza to powierzchnia Księżyca, usiana kraterami, które są prawdopodobnie wynikiem uderzeń komet i asteroidów. Jako, że siła grawitacji przy powierzchni Księżyca jest dużo mniejsza niż na Ziemi, większość wody prawdopodobnie wyparowała lub wysublimowała. Jednak część mogła zostać w postaci lodu w zacienionych częściach kraterów. To tłumaczyłoby czemu nie widzimy go z Ziemi.
Aby dowiedzieć się czy na Księżycu jest woda, NASA zmierza wysłać tam w 2008 roku misję o nazwie LRO – The Lunar Reconnaissance Orbiter. Będzie to robot, który ma przez rok orbitować wokół Księżyca. Będzie on wyposażony w wiele instrumentów pozwalających m.in. stworzyć bardzo dokładną mapę Księżyca, zbadać tamtejszy rozkład temperatur oraz szukać struktur krystalicznych.
Robot ma być wyposażony w laser o nazwie LOLA (Lunar Orbiter Laser Altimeter). Choć jego główną funkcją jest stworzenie mapy powierzchni Księżyca, to może on pomóc w szukaniu lodu. Gdy wiązka laserowa wraca do robota po odbiciu od kryształu (jak na przykład lodu) jest dużo jaśniejsza niż po odbiciu od zwykłej powierzchni. Oczywiście nie będzie to przesądzało, że znaleziony został lód – może to być dowolna inna odbijająca światło struktura krystaliczna. Jednak znalezienie czegoś takiego w zacienionym kraterze o niskiej temperaturze byłoby mocną przesłanką, że na Księżycu jest woda.
LRO ma być pierwszą sondą z całej serii, którą planuje wysłać NASA aby zbadać Księżyc. Warto chyba trzymać kciuki, za to żeby udało się znaleźć wodę na Srebrnym Globie, bo byłoby to szansą na znaczne przyspieszenie podboju kosmosu.
Oskar.K
Woda na Ksieżycu- złoto w wodzie morskiej — Może głoszę niepopularną tezę, ale z tej wody na Księżycu będzie taki pożytek jak ze złota w wodzie morskiej.Historyjki dokładnie nie pamiętam, ale chodzi o to że ktoś wyliczył, że w wodzie morskiej jest rozpuszczone tyle, a tyle tysięcy, czy milionów ton złota.Tyle tylko że aby dorobić się z tego tytułu średniego chociażby majątku, kilka milionów dolarów, to trzeba by przefiltrować wodę z przynajmniej jednego małego morza, jak powiedzmy Bałtyk.CAŁĄ WODĘ!!! Podobnie prawdopodobnie bedzie na Kiężycu- z orbity, za pomocą specjalistycznych przyrządów, jawi nam się masa wody, zdolna wypełnić, któreś z jezior europejskich, jednak gdy już wylądujemy, poszukiwanie wody zaczyna przypominać poszukiwanie samorodków złota na Saharze.Trzeba będzie przeczesać olbrzymie połacie terenu, wiele km2 powierzchni by odnaleźć, okruszek kometarnego lodu, z którego sie otrzyma najwyżej kropelkę wody.Zapewne jescze się okaże,że łaziki są napędzane z ogniw paliwowych… (Nagroda Darwina, za śmierć z pragnienia na Srebrnym Globie pewna;))
Oczywuiście to wcale nie przekreśla szerszej eksploracji naszego Satelity. Wszak na innym satelicie, ISS, też nie wydobywa się wody, jest ona dostarczana z Ziemii, a mimo to stacja działa.Tak samo będzie się dostarczać na Satelitę, całą wodę przeznaczoną do wykorzystania, nie licząc oczywiście wody z odzysku. Nie należy się bać- koszt wysłania wody na Księżyc, będzie tyle samo razy wyższy od kosztu transportu wody na ISS, jak koszt wysłania stacji księzycowej, od kosztu wysłania przeciętnej stacji kosmicznej, jak Salut, Mir czy Skylab.