54 lata temu, 20 lutego 1962r. został pierwszym Amerykaninem na orbicie Ziemi. Dziś obchodzi swoje 95 urodziny, dlatego też warto przypomnieć sobie historię tego niezwykłego człowieka.

John Glenn urodził się 18 lipca 1921r. w Cambridge w stanie Ohio. Jak sam później napisał „Chłopiec nie mógł mieć bardziej idyllicznego dzieciństwa niż on.” Dzięki zamiłowaniu ojca do podróży oraz nauczaniu matki, wykształcił w sobie miłość do nauki i lotnictwa oraz poczucie patriotyzmu. Studiował na uniwersytecie w New Concord, gdzie otrzymał tytuł licencjata inżynierii. Za późniejsze zasługi włożone w rozwój nauki został uhonorowany tytułami Doktora Honoris Causa na macierzystej uczelni oraz ośmiu innych.

Krótko po ataku Japończyków na Pearl Harbor w czasie II Wojny Światowej, Glenn wstąpił do marynarki wojennej i służył jako pilot morski. Następnie brał udział w wojnie koreańskiej. Za służbę został sześciokrotnie nagrodzony Zaszczytnym Krzyżem Lotniczym (Distinguished Flying Cross), Air Medalem z 18 odznakami oraz wieloma innymi medalami. Po konflikcie w Korei ukończył Szkołę Pilotów Doświadczalnych. W 1957r. pobił rekord przelotu transkontynentalnego Los Angeles – Nowy Jork. Trasę pokonał w czasie 3 godzin i 23 minut pilotując samolot F8U-1P Crusader. Lot odbył się w ramach „Project Bullet” i miał na celu udowodnienie, że silnik Pratt & Whitney J-57 mógł pracować na pełnej mocy przez długi okres i nie powodowało to awarii. Dzięki temu lotowi, John Glenn zyskał w kraju miano jednego z najlepszych pilotów testowych.

Siódemka Mercury, od lewej: Walter Schirra, Donald Slayton, John Glenn i Scott Carpenter; z tyłu: Alan Shepard, Virgil Gus Grissom oraz Gordon Cooper.

Kiedy NASA poszukiwało pilotów chętnych do udziału w lotach kosmicznych, Glenn zgłosił się bez zastanowienia. W 1959r. został wybrany do „Siódemki Mercury” razem z m.in. Alanem Shepardem i Gusem Grissomem. Musiał jeszcze poczekać na swoją kolej, ponieważ w dwóch pierwszych misjach załogowych był pilotem rezerwowym. Dopiero podczas misji Mercury-Atlas 6 dostał swoją szansę. Niestety, start był 3-krotnie przekładany. Ostatecznie John Glenn poleciał na orbitę w kapsule Friendship 7 20 lutego 1962r. z 82-dniowym opóźnieniem. Był pierwszym Amerykaninem na orbicie ziemskiej, ale nie pierwszym człowiekiem – wyprzedził go Jurij Gagarin. W przestrzeni kosmicznej astronauta miał odbyć rozmowę z prezydentem Stanów Zjednoczonych, jednakże została ona odwołana, ze względu na niepokojące wskazania w Centrum Kontroli Programu Mercury. Czujnik o nazwie Segment 51 wskazywał przemieszczenie się podwozia poduszkowego, co mogło doprowadzić do poluzowania się osłony termicznej kapsuły Glenna. Istniała możliwość, że odczyty są błędne, ale centrum kontroli nie chciało ryzykować „ugotowania się” Glenna podczas powrotu na Ziemię. Astronauta dowiedział się o problemie dopiero w trakcie 3 okrążenia wokół Ziemi, podczas manewru wejścia w atmosferę, kiedy dostał instrukcję pozostawienia pakietu silników hamujących przy kapsule. John Glenn bezpiecznie powrócił ze swojej misji, która otworzyła przed nim wiele możliwości. Zrezygnował z dalszych lotów kosmicznych i w 1964r. opuścił marynarkę wojenną po otrzymaniu stopnia pułkownika.

Glenn przed misją Mercury-Atlas 6.

Po zakończeniu kariery pilota, John Glenn wystartował w wyborach do Senatu, jednak udało mu się dopiero za trzecim razem. Zasiadał w nim przez cztery kolejne kadencje aż do 1999r.

W 1998r. Glenn raz jeszcze znalazł się w przestrzeni kosmicznej. Tym razem wziął udział w 9-dniowej misji na pokładzie wahadłowca Discovery. Dzięki temu astronauta, mający wtedy 77 lat, został najstarszym człowiekiem, który znalazł się w kosmosie. Nie obyło się bez negatywnych komentarzy, że jest to przysługa wyświadczona przez ówczesnego prezydenta USA – Billa Clintona. Sam Glenn twierdzi, że o jego udziale w misji zadecydowało wyłącznie NASA. Podczas lotu, Glenn miał dostarczyć danych dotyczących zachowania się osoby w podeszłym wieku w przestrzeni kosmicznej.

Podczas misji STS-95 na pokładzie wahadłowca Discovery.

W 2012r. John Glenn wziął udział w „przejściu na emeryturę” promu kosmicznego Discovery. W swojej przemowie skrytykował zamknięcie programu wahadłowców, twierdząc ,że jest to błąd, który będzie skutkował opóźnieniem w badaniach kosmosu.

W tak długim i barwnym życiu Glenn wiele dokonał. Nie dziwi więc fakt, że dla wielu Amerykanów jest bohaterem i wzorem do naśladowania. Za swoje osiągnięcia został uhonorowany najwyższym odznaczeniem cywilnym w Stanach Zjednoczonych – Prezydenckim Medalem Wolności.

Portret senatora Johna Glenna przed jego drugim lotem na orbitę.NASA

Portret senatora Johna Glenna przed jego drugim lotem na orbitę w 1998r.

Autor

Avatar photo
Anna Wizerkaniuk

Absolwentka studiów magisterskich na kierunku Elektronika na Politechnice Wrocławskiej, członek Zarządu Klubu Astronomicznego Almukantarat, miłośniczka astronomii i książek