Dokładnie 50 lat temu Neil Armstrong, jako pierwszy przedstawiciel homo sapiens, postawił zamkniętą w skafandrze stopę na powierzchni Księżyca. Misja Apollo 11, której półwiecze dziś świętujemy, pokazała światu, co jest w stanie osiągnąć człowiek, zaledwie 66 lat po tym, jak udało mu się oderwać od Ziemi. Próby dotarcia do Srebrnego Globu nie zaczęły się jednak ani nie skończyły na historycznym „wielkim skoku dla ludzkości”. Większość z nich nie zapisała się również w historii jako udane przedsięwzięcia. Przed Wami krótka lista najciekawszych misji i programów kosmicznych, które miały zabrać ludzi na powierzchnię naszego satelity, jednak z jakiegoś powodu odniosły porażkę.

Apollo 13

Uszkodzony moduł serwisowy po oddzieleniu

 

Data: 11 kwietnia 1970
Załoga: James Lovell, John Swigert, Fred Faise 
Przyczyna niepowodzenia: Eksplozja zbiorników z tlenem 

Zaczynamy od absolutnego klasyka. Historia Apollo 13, trzeciej misji mającej dostarczyć człowieka na powierzchnię Srebrnego Globu, wstrząsnęła całym narodem amerykańskim, który przez sześć długich dni wyczekiwał na powrót astronautów, zdanych na łaskę uszkodzonego statku kosmicznego. Przyczyna usterki okazała się efektem tak nieprawdopodobnej serii zbiegów okoliczności, uszkodzeń powstałych jeszcze na Ziemi i zwyczajnego pecha, że dopiero długie i żmudne dochodzenie pozwoliło odtworzyć tragiczny w skutkach przebieg wypadków. Wystarczy wspomnieć, że składały się na nią między innymi: zbyt mały zakres czujników temperatury, pomyłka jednego z producentów przy pomiarze napięcia oraz upuszczenie na podłogę platformy nośnej dla zbiorników z tlenem modułu serwisowego (oryginalnie demontowanych z Apollo 10).  To właśnie eksplozja tych ostatnich pozbawiła załogę nie tylko zapasów życiodajnego gazu, ale również znacznie ograniczyła dostępne zasoby energii elektrycznej oraz wody.

Na skutek całego zajścia trzyosobowa załoga musiała spędzić cztery dni w module księżycowym, przeznaczonym na okres dwóch dni dla jednej pary astronautów. Lovell, Swigert i Faise przez okna statku mogli jedynie obserwować upragnioną powierzchnię Księżyca, podczas jego okrążania na kursie powrotnym do domu. Ustanowili wtedy rekord odległości istoty ludzkiej od Ziemi – 400 171 kilometrów w linii prostej. Wodowali na Oceanie Indyjskim, po niemal 143 godzinach lotu, 17 kwietnia 1970 roku, nie przywożąc ze sobą ani księżycowych skał, ani zdjęć innych niż te wykonane z wnętrza statku. Cała misja okazała się jednak niezwykle ważną lekcją dla NASA i całego przemysłu kosmicznego, udowadniając, że człowiek w przestrzeni kosmicznej może sobie poradzić nawet z najbardziej dramatycznymi sytuacjami.

Ponadto, nie ukrywajmy – wszyscy kojarzymy film Apollo 13 Rona Howarda z 1995. Tom Hanks i jego słynne „Houston, we have a problem” przeszło do legendy kinematografii.

 

 

Apollo 18, Apollo 19, Apollo 20

Emblematy anulowanych misji Apollo 18, 19 i 20

Data: 1972 – 1974
Załoga: Richard Gordon, Vance Brand, Harisson Schmitt | Fred Haise, Gerald Carr, William Pogue | Stuart Roosa, Jack Lousma, Don Lind
Przyczyna niepowodzenia: Anulowanie programu Apollo

Wypadek Apollo 13 stał się pretekstem dla Kongresu Stanów Zjednoczonych, aby ograniczyć wydatki na kolejne misje, mające wysłać człowieka na Księżyc. Pieniądze były przecież potrzebne na prowadzenie Zimnej Wojny, a skoro wyścig kosmiczny został wygrany, to po co dalej inwestować tak duże środki w rakiety? Ponadto, większą uwagę zaczęto ponownie zwracać w kierunku orbity okołoziemskiej i realizowania na niej kolejnych misji, tym razem mających na celu stworzenie stacji badawczej. 4 stycznia 1970 roku, nieco ponad cztery lata przed planowanym startem Apollo 20, NASA zmuszona była anulować ostatnią z misji. Rakieta Saturn V, która miała być w niej wykorzystana, przeznaczona została na realizację Programu Skylab (stacja orbitalna działająca od 1973 roku), a cięcia budżetowe nie pozwoliły na produkcję kolejnego jej egzemplarza. 2 września tego samego roku skasowano także misje z numerami 18 i 19.

Nie jest do końca jasne, gdzie dokładnie miały lądować trzy załogi, które ostatecznie pozostały na Ziemi. Pewnym pozostaje jednak, że anulowanie Apollo 18, 19 oraz 20 sprawiło, że poznaliśmy Księżyc w mniejszym stopniu, niż pierwotnie zakładał cały program. W 1971 roku prezydent Richard Nixon zasugerował anulowanie również Apollo 16 i 17, twierdząc, że sukces dotychczasowych misji był tak spektakularny, iż kolejne nie są w ogóle potrzebne. Pragnął od razu przejść do realizacji Skylab, został jednak od tego pomysłu odwiedziony przez swoich doradców.

 

 

Radziecki program kosmiczny

Sowiecki moduł księżycowy wracający na orbitę

Data: 1956 – 1991
Załoga: nieokreślona
Przyczyna niepowodzenia: Przegrana w wyścigu kosmicznym 

Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich mógł pochwalić się wieloma sukcesami na kosmicznym polu, o których Stany Zjednoczone mogły jedynie pomarzyć. Pierwsi umieścili na orbicie okołoziemskiej sztucznego satelitę, Sputnika 1, który przez trzy miesiące krążył nad światem, przypominając Amerykanom o ich porażce na tym etapie Wyścigu Kosmicznego. 12 kwietnia 1961 roku Jurij Gagarin stał się pierwszym człowiekiem w kosmosie (nie uwzględniając licznych, niepotwierdzonych ofiar poprzednich podobnych lotów radzieckich). Ceną sukcesu ZSRR były liczne wypadki, brak zachowania podstawowych środków ostrożności i brak poszanowania dla życia kosmonautów. J.F. Kennedy, obierając dotarcie na Księżyc przed końcem ówczesnego dziesięciolecia za priorytetowy cel dla całego narodu, rzucił rękawicę władzom komunistycznym. Wyzwanie zostało podjęte i równolegle z programem Apollo sowieci testowali własne pomysły dotarcia na Srebrny Glob. Chociaż Sergei Korolev (odpowiednik Wernhera von Brauna po stronie sowieckiej) był bardziej zainteresowany lotami w kierunku Wenus i Marsa, naciski polityczne zmusiły go do skupienia się „tylko” na Księżycu. Wśród jego planów było między innymi okrążenie ziemskiego satelity przez załogę Soyuza 7K-L1 w ramach Programu Zond w 1968 roku, osadzenie na ziemskim satelicie jednoosobowego lądownika LK z wykorzystaniem rakiety N1, a nawet budowa bazy księżycowej o chwytliwej nazwie Gwiazda.

Już pierwszy z tych pomysłów odniósł porażkę, kiedy problemy techniczne nie pozwoliły na start lotu, przez brak odpowiedniego przygotowania całego sprzętu na czas. Apollo 8 okrążyło Księżyc, pozostawiając ZSRR w tyle i przekreślając cały Program Zond. Rosjanie podjęli desperacką próbę wyprzedzenia Neila Armstronga i Buzza Aldrina o 13 dni, jednak rakieta N1 eksplodowała podczas próby startu, czwarty raz z rzędu, niszcząc przy tym cały kosmodrom. Gdy informacja o sukcesie misji Apollo 11 obiegła świat, rząd ZSRR stracił zainteresowanie całym programem kosmicznym, jednak nie zdecydował się na całkowite jego zamknięcie. Nieśmiałe próby powrotu na Księżyc trwały do 1974 roku, kiedy to zdecydowano się skupić całą uwagę na stacjach orbitalnych.

 

 

The Dreamers

Wizja lądownika księżycowego British Interplanetary Society

Data: 1938
Załoga: nieokreślona
Przyczyna niepowodzenia: Brak jakichkolwiek możliwości realizacji pomysłu  

W 1938 roku Brytyjskie Towarzystwo Międzyplanetarne zaproponowało jeden z pierwszych konkretnych sposobów wysłania człowieka na Księżyc. Pięciostopniowa rakieta na paliwo stałe miała wynieść lądownik księżycowy na orbitę i wysłać go na kurs w kierunku naszego naturalnego satelity. On sam, bardzo podobnie jak w misjach Apollo, miał wylądować na powierzchni a później z niej wystartować. Na Ziemię miała wrócić jedynie kapsuła, wyposażona w spadochron. W projekcie zaproponowano nawet wytworzenie sztucznej grawitacji wewnątrz statku poprzez ruch obrotowy. Niestety, świat stał wtedy u progu kolejnej wojny światowej, a dostępna technologia nie była jeszcze na tyle rozwinięta, by ktokolwiek na poważnie myślał o tym pomyśle.

 

 

Plan prezydenta G. Busha – Program Constellation

Lądownik Altair

Data: 14 stycznia 2004 – 11 października 2010
Załoga: nieokreślona
Przyczyna niepowodzenia: Anulowanie programu przez prezydenta Baracka Obamę

Po katastrofie promu Columbia jasnym stało się, że eksploracja kosmosu z wykorzystaniem wahadłowców kosmicznych nie wchodzi już w grę. Prezydent George Bush potrzebował więc nowego pomysłu, którym mógłby udowodnić, że potęga amerykańskiego przemysłu astronautycznego nie jest jeszcze zatracona i nie opiera się wyłącznie na rozwijaniu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Rozwiązaniem miał być Program Constellation, zaproponowany przez prezydenta podczas przemówienia w siedzibie NASA. Człowiek miał wrócić na porzucony w 1972 Księżyc najpóźniej w 2020 roku. Celem miała być też późniejsza, postępująca eksploracja Marsa oraz innych planet.

Ambitny plan zakładał wykorzystanie rakiet Ares IV i Ares V, opartych na konstrukcji Saturna V oraz wahadłowców kosmicznych. Z ich pomocą na orbitę okołoziemską miał zostać wyniesiony statek Orion, wraz z czteroosobową załogą, która następnie wyruszyłaby na jego pokładzie w stronę Księżyca. Statek miał samodzielnie okrążać Srebrny Glob, podczas gdy wszyscy astronauci dotarliby na powierzchnię za pomocą lądownika Altair. Następnie, podobnie jak w misjach Apollo, miało nastąpić wyrzucenie Altaira w górę i przechwycenie go przez pierwotny statek. Warto również wspomnieć, że miał on utrzymać załogę przy życiu nawet przez 210 dni i pozwolić na wchodzenie do wnętrza bez konieczności szybkiego zdejmowania uszkodzonego skafandra. Zawierał też innowacyjną toaletę, wzorowaną na tej z ISS, kosmiczną mikrofalówkę, a nawet przeszklony kokpit. Lądownik miał również w zamyśle działać bezzałogowo, dostarczając na Księżyc m.in elementy konstrukcyjne dla budowy bazy. Niestety, żaden egzemplarz nie został skonstruowany. W 2010 roku następca Busha, Barack Obama, uznał Program Constellation za nieopłacalny i nieprzemyślany, usuwając go z planów NASA.

 

 

Plan prezydenta D. Trumpa – Program Artemis

Wizja artystyczna misji Artemis

Data: 2017 – obecnie
Załoga: nieokreślona
Możliwa przyczyna ewentualnego niepowodzenia: Za mało czasu na pracę dla NASA

Pierwsza pozycja na naszej liście, która wciąż ma szanse powodzenia. I to nawet spore. Donald Trump lubi od czasu do czasu przypodobać się Amerykanom jakimś doniosłym przedsięwzięciem. Tym razem jego wybór padł na kolejny załogowy lot w kierunku Srebrnego Globu. Początkowy plan zakładał lądowanie w 2028 roku, ale prezydent zdecydował się przyspieszyć całą operację tak, by zmieściła się jeszcze w jego kadencji. Tak więc według obecnego planu, człowiek ponownie postawi stopę na południowym biegunie Księżyca już w 2024, zgodnie z ogłoszeniem wiceprezydenta Mike’a Pence’a. Na program składają się, póki co, jedynie trzy misje: Artemis 1, Artemis 2 oraz Artemis 3. Najpierw ma nastąpić bezzałogowy przelot statku Orion wokół naszego satelity, potem przelot wraz z załogą, a dopiero na samym końcu lądowanie. Skojarzenia z Apollo nie są przypadkowe, wliczając w to również pośpiech, z jakim musi liczyć się NASA, aby już w przyszłym roku rozpocząć planowane testy kapsuły MPCV Orion i rakiet SLS (Space Launch System) oraz zacząć dostarczać wyposażenie na Księżyc. Oczywiście, na możliwość zarobu liczy przy tym cała rzesza podwykonawców, którzy chętnie zainkasują spore sumy za zrealizowanie określonych elementów programu. Firma Blue Orgin zaledwie dwa miesiące temu zaprezentowała swój projekt lądownika Blue Moon, a Elon Musk wyraźnie zaznaczył chęć udzielenia swojej technologii w programie.

Gateway i jej moduły

Pomimo znacznych środków, jakie Kongres USA (najpewniej) przekaże na Artemis, szanse na realizację wszystkich celów w terminie są bardzo nikłe, oczywiście zachowując konieczne środki bezpieczeństwa i unikając ofiar w ludziach. Przed kilkoma dniami Jim Bridenstne z NASA poinformował, że pierwsze próby sprawdzenia działania rakiet SLS zostały przesunięte z 2020 roku na 2021. Nie są one jeszcze bowiem ukończone, mimo że prace nad nimi trwają już od 2010 roku, a gotowe miały być w… 2017! W lutym firma Boeing, pracująca nad centralnym stopniem rakiety poinformowała o zbliżającym się zakończeniu budowy tego elementu, jednak przed inżynierami wciąż wiele testów i problemów do rozwiązania, które spowodują kolejne opóźnienia. Według pierwotnych planów, w 2028 roku na orbicie Księżyca ma zacząć funkcjonować Gateway, czyli czteroosobowa stacja orbitalna, mająca służyć jako baza wypadowa dla przyszłych misji, również marsjańskich. Będzie krążyć po wysokiej eliptycznej orbicie, co 6 dni okrążając Srebrny Glob. Wokół tego pomysłu narosło jednak wiele kontrowersji, głównie z powodu opinii wyrażanych przez były astronautów i pracowników NASA, którzy Gateway określają jako ślepy zaułek w eksploracji kosmosu.

Gateway to najgorszy pomysł w historii NASA  ~ Robert Zubrin, założyciel Mars Society

Najpewniej jednak stacja, o ile w ogóle zacznie funkcjonować, to w zupełnie innej formie, bowiem stworzenie jej w ciągu najbliższych dziewięciu lat wydaje się mało prawdopodobne. Zwłaszcza że planowo jej tworzenie miało się rozpocząć już w przyszłym roku…

 

Obietnice Putina – Soyuz 5 Super-Heavy

Data: 2030
Załoga: nieokreślona
Możliwa przyczyna ewentualnego niepowodzenia: Taka sama jak w 1969

To, że 50 lat temu ZSRR przegrało walkę o Księżyc, nie oznacza, że przestało o nim myśleć. Prezydent/premier/car Rosji, Vladimir Putin, już od dawna zapowiada, że jego naród finalnie osiągnie upragniony cel i doleci do ziemskiego satelity. Ma to umożliwić między innymi rakieta Soyuz 5 Super-Heavy, pozwalająca wynieść na orbitę ponad 70 ton ładunku. Rosjanie są na razie dalej od lądowania na jakimkolwiek kosmicznym obiekcie od USA i pozostałych kosmicznych graczy, jednak z pewnością myślą o tym poważnie, przynajmniej w dłuższej perspektywie. Obecnie mówi się o potencjalnym lądowaniu w okolicach 2030 roku.

 

 

Elon Musk i dearMoon Project

BFR na tle Księżyca

Data: 2023
Załoga: Yusaku Maezawa, Damien Chazelle, kilku innych artystów i załoga SpaceX
Możliwa przyczyna ewentualnego niepowodzenia: Opóźnienia w natłoku pracy SpaceX

Spośród wszystkich szalonych pomysłów Elona Muska, ten jeden jest z całą pewnością najbardziej przez nas wszystkich podziwiany. Miliarder zamierza wysłać na pokładzie Super Heavy Rocket (BFR) grupę artystów, którzy lecąc dookoła Księżyca, będą na pokładzie rakiety tworzyć swoje arcydzieła, zainspirowani kosmicznym uniesieniem i „wschodem Ziemi”, który z pewnością zobaczą. Ich prace mają zostać opublikowane jeszcze przed powrotem na Ziemię, który ma nastąpić po sześciu dniach lotu. Planowany start – 2023 rok. Misja ma, w opinii Maezawy, wybranego na pierwszego pasażera, przyczynić się do rozpowszechniania pokoju na świecie. Wszystko ładnie brzmi, jednak problemem mogą okazać się inne priorytety SpaceX, takie jak wsparcie NASA przy programie Artemis. A może Musk uzna, że interesuje go wyłącznie rozwój jego własnego projektu i całkowicie poświęci wszystkie środki na wycieczkę dookoła Księżyca? Jeśli rzeczywiście uda się zrealizować ten projekt, SpaceX popchnie eksplorację kosmosu znacznie do przodu, przerywając ciągłe obietnice o załogowym locie poza ziemską orbitę i naprawdę je realizując. Oby.

Autor

Avatar photo
Kamil Serafin

Student Automatyki i Robotyki, członek Klubu Astronomicznego Almukantarat. Zastępca redaktor naczelnej portalu AstroNET w latach 2017-2020.