W sprzyjających warunkach możemy na dziennym niebie zaobserwować ciekawe zjawisko pozornego rozmnożenia Słońca, czyli słońca poboczne. Taki efekt zaobserwował nasz czytelnik, Łukasz Cymerman, którego tekst publikujemy poniżej.

Rankiem, 26 stycznia 2007 roku na terenie Warszawy można było zaobserwować na niebie słońca poboczne – jasne i kolorowe plamy na niebie w pozycji 22o (lub więcej) po lewej i prawej stronie Słońca.

Za występowanie tego zjawiska odpowiedzialne są kryształki lodu w kształcie sześciokątnych płytek o rozmiarach 0,05 do 1 mm, obecne zwykle w chmurach cirrostratus. Kryształy te rozpraszają światło słoneczne w wielu kierunkach pod kątem odchylenia co najmniej 158o, skutkiem czego jest występowanie słońc pobocznych właśnie w pozycji 22o. Rozproszenie zależy od długości fali, zatem słońca poboczne mają czerwoną wewnętrzną oraz białą zewnętrzną krawędź. Wraz ze wzrostem wysokości Słońca nad horyzontem zwiększa się odległość słońc względem siebie.

Zjawisko występowania słońc pobocznych jest stosunkowo popularne, często jednak bywa przeoczone, ponieważ aby je dostrzec, należy spojrzeć w kierunku jasnego Słońca.

Łukasz Cymerman

Autor

Leszek Błaszczyk