Czy jest jakiś ratunek dla płonącego lasu, gdy w okolicy nie ma żadnego człowieka, który mógłby zaalarmować straż? Las nie może krzyczeć, ale dzięki nowej technologii rozwiniętej przez NASA, strażacy mogą zostać szybciej powiadomieni dzięki „obserwatorom z nieba”.

Nowe oprogramowanie, rozwinięte przez NASA Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie w Kalifornii, pomaga połączyć naukowe satelity okołoziemskie NASA, aby uformować z nich wirtualną sieć czujników z możliwościami znacznie lepszymi niż pojedyncze satelity. Instrument na jednym satelicie może wykryć pożar albo inne niebezpieczeństwo, następnie automatycznie instruuje następne satelity, aby te dokonały dokładniejszych zdjęć i w ten sposób otrzymujemy bardzo dokładny widok danego obszaru. Jeżeli na zebranych w ten sposób zdjęciach rzeczywiście wystąpi jakieś niebezpieczeństwo, satelity przekazują dane do kontroli naziemnej, która odpowiada za powiadomienie oficjalnych władz opiekujących się danym lasem oraz zainteresowanej grupy naukowców.

Jednym z komponentów tego systemu ostrzegania jest system Science Goal Monitor, rozwinięty przez Goddard Space Flight Center. Pozwala on naukowcom skonkretyzować to, czego chcą szukać i w jaki sposób należy reagować. Następnie system monitoruje dane z satelitów, aby zidentyfikować rzeczy wcześniej zdefiniowane przez naukowców.

„Kiedy dojdzie do jakiegoś zdarzenia, system autonomicznie wykonuje między satelitami to, czego wcześnie zażądali od niego naukowcy,” – powiedział Jeremy Jones, przewodniczący systemu monitorującego. – „Jest on wspomagany przez skonfigurowaną sieć różnych czujników znajdujących się na poszczególnych satelitach, co pozwala na wykrywanie nie tylko pożarów, ale także innych zjawisk, choćby powodzi.”

Używając tej sieci czujników badacze nie muszą już polegać na analizie danych zebranych po całym zdarzeniu, aby cokolwiek o nim powiedzieć. Zebrane przez satelity informacje mogą być szybko użyte ku zapobieżeniu takim niebezpieczeństwom jak nawet pożar.

Autor

Zbigniew Artemiuk