Zbudowany przez NASA, dwuipółtonowy Mars Reconnaissance Orbiter wystartował o 13:43 z przylądka Canaveral na pokładzie rakiety Atlas 5. Podróż na Marsa potrwa 7 miesięcy, a potem rozpocznie się wykonywanie zdjęć o nieosiągalnej dotąd rozdzielczości.
Misja miała rozpocząć się już przedwczoraj, jednak zdecydowano o opóźnieniu startu w celu przetestowania żyroskopów rakiety. Producent wykrył bowiem usterkę żyroskopu przygotowywanego do jednego z przyszłych startów – kontrolerzy misji chcieli więc upewnić się, że usterka nie dotyczy Atlasa mającego wynieść w kosmos MRO.
Podczas wczorajszej próby odliczanie również trzeba było przerwać. Najpierw przeszkadzała burzowa pogoda, potem pojawił się problem z czujnikami paliwa podczas tankowania. Ostatecznie okazało się, że usterka dotyczyła oprogramowania sterującego procesem tankowania.
Dzisiejsze odliczanie przebiegło gładko. O 12:49 czasu polskiego zakończyło się tankowanie ciekłego wodoru do górnego stopnia Centaur. Wcześniej zbiorniki górnego i dolnego stopnia zostały napełnione ciekłym tlenem.
Silnik Pratt&Whitney RD-180 zasilający pierwszy stopień rakiety został uruchomiony o 13:43 czasu polskiego. Po 100 sekundach lotu jego ciąg został zmniejszony do 95% maksymalnego. Potem ciąg był sukcesywnie redukowany, tak aby przyspieszenie nie przekraczało 5G. Paliwo pierwszego stopnia wyczerpało się po ok. 4 minutach lotu – wówczas silnik został wyłączony, a stopień odrzucony.
Kilkanaście sekund później uruchomiony został silnik górnego stopnia Centaur, a 10 sekund potem owiewka osłaniająca ładunek została odłączona.
Silnik Centaura pracował przez ok. 10 minut, wprowadzając MRO na elipsoidalną orbitę parkingową o apogeum 185 km i perygeum 148 km. Orbita ta została osiągnięta po 13 minutach i 52 sekundach podróży. Po ok. 30 minutach swobodnego lotu silnik Centaura włączył się ponownie, by zwiększyć prędkość sondy do 40 tys. km/h i skierować ją na trajektorię w kierunku Marsa. Manewr trwał 5 i pół minuty, a napędzana faza lotu zakończyła się po 52 minutach od startu odłączeniem sondy od Centaura. W centrum kontroli misji na Florydzie rozległy się oklaski.
Mars Reconnaissance Orbiter dotrze do Marsa za 7 miesięcy. Faza zbierania danych naukowych przez sondę potrwa od listopada 2006 do grudnia 2008. MRO jest wyposażony m.in. największy teleskop, jaki kiedykolwiek wysłano na orbitę innej planety. Umożliwi on uzyskanie zdjęć powierzchni Marsa o rozdzielczości poniżej 1 metra. Uzyskane dane pomogą udzielić odpowiedzi na pytanie, jaką rolę w ukształtowaniu powierzchni Marsa odegrała woda. Pozwolą one także zlokalizować interesujące miejsca, które mogłyby w przyszłości stać się celem dla marsjańskich lądowników.
Marcin
Leć MRO! Leć!! — Uff. Przyznam, że trochę obawiałem się o tego nowego Atlasa V (ktoś tu niedawno wychwalał pod niebiosa ruskie silniki tej rakiety), ale na szczęście udało się. Mam nadzieję, że dalszy lot będzie przebiegał zgodnie z planem. Kolejnym krytycznym momentem misji będzie wchodzenie sondy na orbitę wokół Marsa, ale to nastąpi dopiero w marcu przyszłego roku. W uzupełnieniu do newsa dodam tylko, że Mars Reconnaissance Orbiter to najpotężniejsza sonda marsjańska od czasu Mars Observer, waży dwa razy tyle co krążące już wokół Marsa sondy MGS i MO. Koszt misji MRO to ponad pół miliarda dolarów. Pomyślnych wiatrów MRO!!!
Pozdrawiam, Marcin
sehe
ruskie silniki…. — Problem przy tym starcie był z amerykańskim 2-stopniem rakiety czyli Centaurem a nie z ruskimi silnikami…
Marcin
Wiem, że problemy były z Centaurem. — Nigdzie nie napisałem, że były jakieś problemy z RD-180.
Pozdrawiam, Marcin
mariner
ruski silnik — własnie dzięki najlepszemu na świecie RD180 o ogromnym ciągu i niezawodności(1 silnik, 2 dysze) możesz cieszyć się tak dużą masą ładunku i gabarytami w przeciwieństwie do tych mocno upakowanych okruszków wynoszonych przez Delte 2 czy wczesne Atlasy