Nie wszystek umrę” – mógłby rzec Fobos, jeden z dwóch niewielkich księżyców Marsa. Zacieśnia on nieustannie swoją orbitę wokół Czerwonej Planety, dążąc do nieuniknionej kolizji w ciągu najbliższych kilkudziesięciu milionów lat. Jak jednak nowe badania wskazują, być może otrzyma drugie życie w postaci pierścienia, podobnego do tych, z których słynie Saturn.

W Układzie Słonecznym wszystkie planety z pierścieniami to gazowe giganty: Jowisz, Saturn, Uran, Neptun. Autorzy badania uważają jednak, że nie zawsze tak było. I być może istnieje (ostatnia) szansa, żeby planeta skalista również wytworzyła pierścień.

Istnieją trzy drogi jakimi może podążyć naturalny satelita orbitujący wokół planety. Jeżeli jego orbita jest idealna – ani za ciasna, ani za szeroka – to pozostanie w niej na zawsze. Jeżeli jednak jest za duża, to księżyc będzie powoli „odpływać” – i w takiej właśnie sytuacji jest nasz Księżyc, który każdego roku oddala się od Ziemi o ok. 4 cm. Natomiast w przypadku orbity zbyt ciasnej, będzie się ona z roku na rok jeszcze bardziej zacieśniała, co w końcu doprowadzi do kolizji księżyca z planetą.

W takiej właśnie sytuacji jest Fobos, co też nie jest to tajemnicą, bo wiadomo o tym już od lat. Naukowców zainteresowało jednak, jak dokładnie ten koniec będzie wyglądać.

Fobos – jeden z synów Aresa (którego rzymskim odpowiednikiem jest Mars). Uosabia on w mitologii greckiej strach, zaś jego brat, Dejmos – trwogę.

Wiele zależy od tego, z czego jest zbudowany Fobos. Astronomowie porównali więc widmo spektroskopowe księżyca z posiadanymi meteorytami, dzięki czemu dowiedzieli się, że budulec nie jest specjalnie mocny. Dodatkową słabością jest niska gęstość obiektu, co by sugerowało że Fobos jest bardzo porowaty.

Jakby tego było mało, brata Dejmosa spotkało kiedyś nieszczęście zderzenia z dużym obiektem, co spowodowało powstanie krateru o średnicy 10 km, czyli niemal połowy całkowitej średnicy księżyca. Wpłynęło to poważnie na wewnętrzną integralność satelity, jeszcze bardziej go osłabiając.

Naukowcy przy pomocy symulacji wyliczyli, że pod wpływem sił pływowych ze strony Marsa najsłabsze fragmenty księżyca oderwą się, a następnie utworzą pierścień o podobnej gęstości do tych saturnowych, który będzie istniał co najmniej milion lat (a możliwe że nawet sto milionów). Wszystko to stanie się za ok. 20-40 milionów lat, kiedy Fobos znajdzie się w odległości ok. 5500 km od swojej planety macierzystej. Natomiast ocalała część księżyca pozostanie w jednym kawałku, aż wreszcie zderzy się z Marsem.

Prawdopodobnie nie pierwszy raz takie coś się dzieje – astronomowie myślą, że pewna grupa kraterów na Czerwonej Planecie mogła być spowodowana właśnie przez zderzenie z jakimś nieistniejącym już księżycem Marsa. Jeśli to prawda, oznaczało by to, że dawniej istniało więcej księżyców na bliskich orbitach wokół ich planet macierzystych, jednak te większe zdążyły już rozpaść się w pierścienie lub uderzyć w swoje planety.

Fobos jest jednym z nielicznych znanych nam księżyców, które nieustannie zbliżają się do swojej planety. Ten niepozorny, skazany na stracenie obiekt może nam pomóc lepiej zrozumieć początki Układu Słonecznego i los już zniszczonych księżyców.

Autor

Krzysztof Kapuściński

Komentarze

  1. kocyla    

    Nieścisłość w artykule — W moim mniemaniu zdanie

    „Fobos jest jedynym znanym nam księżycem, który nieustannie zbliża się do swojej planety”

    jest wysoce nieścisłe. Autor zapomniał niewątpliwie o Trytonie Neptuna.

    Pierwszy akapit:
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Tryton_(ksi%C4%99%C5%BCyc)

    1. KrzysztofK    

      Mea culpa. Poprawione. Dziękuję bardzo za czujność!

Komentarze są zablokowane.