Teleskop Spitzera uchwycił spiralnego, galaktycznego potwora z żarłocznym jądrem w kształcie ogromnego oka.

NGC 1097 to galaktyka spiralna o wrzecionowatych ramionach dookoła oka – czarnej dziury. Dookoła widoczny jest jasny pierścień z gwiazd. Niektóre z nich zakończą swe życie w czarnej dziurze o masie 100 milionów razy większej od masy Słońca. Taki sam los spotka pył i gaz – one także zostaną wciągnięte przez ogromne pole grawitacyjne czarnej dziury.

A co stanie się z nią samą? „Przez cały czas badamy ewolucję tej czarnej dziury i zbliżonych do niej obiektów” – twierdzi George Helou, v-ce szef Centrum Naukowego Spitzera NASA w Caltech. „Wg niektórych teorii czarna dziura może się uspokoić i z czasem wejść w fazę uśpienia, w którym obecnie jest czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej.” Z drugiej jednak strony ten obiekt, o masie zaledwie kilku milionów Słońc, zdaje się być znacznie łagodniejszy niż jądro NGC 1097.

Również pierścień otaczający tę czarną dziurę jest obiektem zainteresowania naukowców. Ta fabryka gwiazd, pełna nowonarodzonych słońc, zasilana jest przez przepływ materii zmierzający do centralnej poprzeczki galaktyki. „Sam pierścień jest fascynującym obiektem, gdyż nowe gwiazdy powstają w nim w ogromnych ilościach” – mówi Kartik Sheth, astronom z Centrum Spitzera.

Nowonarodzone gwiazdy oświetlają pył w czerwonych, spiralnych ramionach galaktyki, starsze, niebieskie, podświetlają przestrzeń między nimi. Niebieska galaktyczna towarzyszka NGC 1097 widoczna jest po lewej stronie zdjęcia. „Sama towarzyszka wygląda jakby wywierciła dziurę w tej większej” – mówi Helou. „Ale tego nie wiemy na pewno. Równie dobrze może po prostu leżeć niedaleko przerwy w ramionach NGC 1097„.

To zdjęcie, jak i wiele innych, zostało wykonane podczas tzw. zimnej misji Spitzera, która trwała ponad 5,5 roku. Jako że w połowie maja 2009 w teleskopie skończyło się paliwo chłodzące niektóre z jego instrumentów działających na podczerwień, Spitzer niedługo rozpocznie swą ciepłą misję w temperaturze 30 kelwinów. Dlatego wkrótce spodziewamy się kolejnych, fascynujących odkryć.

Autor

Małgorzata Karaś

Komentarze

  1. grotifarys    

    Niektórzy powątpiewją w istnienie czarnych dziur… — … i poniekąd mogą miec rację, skoro nie ma do tej pory empirycznego faktu pożerania przez te potwory, jakiejs galagtyki , czy chociazby gwiazdy. Jedynie pozostaje to w sferze spekulacji naukowych.

    1. fantom    

      Może nie powątpiewają w samo ich istnienie… — tylko we właściwości im przypisywane, bo wcale nie muszą być aż tak żarłoczne jak się na ogół sądzi a nawet mogą w ogóle nic nie „żreć”.
      Czy na pewno nie są przepustką do innego czasu lub przestrzeni a może nawet i do innej fizyki…?

      1. PL-G    

        Bujdy na resorach — A niektórzy wierzą w kreacjonizm. Do diaska!

        1. grotifarys    

          Wiara na resorach. — Masz zupełna rację:). Zarówno wiara w potwory zwane Czarnymi Dziurami jak i wiara w róznorakich stwórców – to tylko wyobraznia i wiara, czyli to coś, co nas jedynie odróznia od zwierząt.

        2. fantom    

          „Jak trwoga to do Boga” — Powiedzenie to z sufitu się nie wzięło – być może zachowanie takie zapisane jest gdzieś głęboko w naszej podświadomości i to bez względu na to, czy świadomie wierzymy, czy też nie.
          A o czarnych dziurach możemy pwiedzieć wszystko po za tym, że wiemy coś o nich na pewno, jednak i one bez względu na to, czym by nie były, to raczej z sufitu też się nie wzięły.

      2. Ideryn    

        Czarna dziura przejściem — między czasoprzestrzenią? Ja wybrałam, że wierzę właśnie w to. Czyli czarne dziury nie zjadają tylko przepuszczają… dokądś :>
        Gwiazdy są ciężkie i zaginają czasoprzestrzeń jak ciężka kula ułożona na rozciągniętym prześcieradle. Czarne dziury są dziurami po bardzo ciężkich gwiazdach, które przerwały „prześcieradło”.
        Co jest pod nim? :]

        1. Fallen    

          Nazwa — Nazwa Czarna Dziura jest nieco myląca – to w dalszym ciągu sfera emitująca promieniowanie elektromagnetyczne, które nie ma odpowiedniej prędkości, by opuścić powierzchnię tej sfery.

        2. grotifarys    

          Proszę o odpowiedz … — … z pierwszego mego postu… to czym są teoretycznie czarne dziury wyjaśnia OTW, jak narazie istnieją jedynie posrednie dowody na ich istnienie, lecz jak do tej pory nikt, nigdzie , nie uzyskał bezspornego dowodu na ich działalność pożerającą. A przeciez obserwacje przeróżne trwaja wystarczjąco długo aby to udokumentować. Szacuje się że w naszej galaktyce powinno być około 100 milionów tych obiektów, tak więc statystyczne szanse na zobaczenie działania pożerczego sa duże… a tu nic niestety.

          A co do roli jaka pełnią czarne dziury, to załozenie ze są to przejścia do innych światów, może być słuszne, jeśli przyjąć, że wszechswiat jest jakąś tkaniną, ktorą zjadają mole, czyli entropia:). Czy wtedy, ciemna energia byłaby naftaliną przeciwmolową? 🙂

        3. fantom    

          odległa w czasie…”naftalina”? — Z tego co mi wiadomo, to te „pośrednie dowody” są jak najbardziej realne, bo wynikają z pomiarów promieniowania tła w okół tych… „osobliwości”, a one same nie przepuszczają ani nie emitują żadnego znanego nam promieniowania.
          A do puki nie wiadomo czym one w istocie są – być może tylko były miliony lat temu – mogą być wszystkim, nawet i dziurami w „tkaninie wszechświata”.

        4. at    

          stare mity

          > … z pierwszego mego postu… to czym są teoretycznie czarne dziury wyjaśnia OTW,

          Nie wyjaśnia – w OTW nie ma czarnych dziur.

          Kilku amatorów wliczyło sobie z Newtona:
          mv^2/2 mGM/r > v^2 2GM/r,
          dla v c, wychodzi: r 2GM/c^2, i oni ubzdurali sobie, że z kuli o takim promieniu światło nie wyleci.
          Ale c const – światło nic nie waży, niestety:
          F m.g, dla fotonu m 0 i F 0*g 0.

          Niektórzy kombinują tak: E hf mc2 > m hf/c, takie coś nie istnieje – fala nie ma masy własnej.

          E hf to energia która się przemieszcza razem z falą, czyli energia oscylacji (czegoś), a nie ruchu postępowy masy bezwładnej.

        5. grotifarys    

          Ale stare mity to piekna sprawa — Twój wywód jest dość logiczny tylko jaki wypływa z niego wniosek, czarne dziury istnieją czy nie? Czy to tylko wymysł teoretyczny, czy zobaczymy efekty ich działania choćby w naszej galaktyce? Czy to tylko ciekawostka matematyczna? Skoro nie wynikają one z OTW, to czy Schwarzschild jedynie dla zabawy obliczył jej promień? A co z obliczeniami Chandrasekhara?
          Może wystarczy narazie tych pytań.

        6. Michał M.    

          2 uwagi

          > Kilku amatorów wliczyło sobie z Newtona:
          > mv^2/2 mGM/r > v^2 2GM/r,
          > dla v c, wychodzi: r 2GM/c^2, i oni ubzdurali sobie, że z kuli
          > o takim promieniu światło nie wyleci.

          Uwaga 1: Ogólna teoria względności nie jest tym, czym Ci się wydaje. Ci którzy zajmują się tą teorią nie liczą w ten sposób.

          > Niektórzy kombinują tak: E hf mc2 > m hf/c, takie coś nie
          > istnieje – fala nie ma masy własnej.

          Uwaga 2: Mechanika kwantowa nie jest tym, czym Ci się wydaje. Ci którzy zajmują się tą teorią nie liczą w ten sposób.

          Obawiam się, że siłą napędową całej tej dyskusji jest nieznajomość tych dwóch właśnie teorii. Po wszystkich stronach barykady.

        7. grotifarys    

          Ale ja nie widze żadnej barykady. — Forumowicz at przedstawił nam swą wizję czarnych dziur, jesli wogóle ja posiada, tak więc Michasiu pozwól mu nich ją do końca nam tu wyłoży:).

        8. GROSZ-ek    

          Okrucieństwo nie do zniesienia … — … tak na spokojnie oglądać cudzą kompomitację, ba wręcz czekać na jej finał!

        9. grotifarys    

          Jakie tam okrucieństwo, to raczej spolegliwość i ugodowość — Jak wynika z postu forumowicza at, posiada on sporą wiedzę i zmysł analitycznego myślenia, chyba, żeby nas zaskoczył 🙂

        10. Fallen    

          Zaraz zaraz… — Czarne dziury to hipotetyczne gwiazdy, które przestały wytwarzać energię w procesach nukleosyntezy i wskutek własnej grawitacji zapadły się w sobie. Ich początkowa masa była na tyle duża, że kolapsu nic nie powstrzymało, ani wyrzut masy w wybuchu super lub hipernovej, ani ciśnienie neutronów (na tym etapie powstają gwiazdy neutronowe), ani ciśnienie kwarków (na tym etapie powstają gwiazdy dziwne). Wskutek tego powstała wygasająca rotująca gwiazda o masie skupionej w bardzo małej objętości. To oznacza olbrzymią gęstość, króra nie pozwala ani emitowanemu światłu, ani temu co zostanie przez gwiazdę przyciągnięte, opuścić najbliższą okolicę gwiazdy, czyli poza horyzont zdarzeń. Gwiazda dlatego jest idealnie czarna, ponieważ prędkość światła jest skończona i zbyt mała, w porównaniu z wymaganą prędkością ucieczki. Nie oznacza to jednak, że gwiazda nie daje o sobie znać – wpadający do niej gaz się rozgrzewa i póki nie przekroczy horyzontu zdarzeń emituje promieniowanie rentgenowskie, a te da się wykryć. I o ile samotne czarne dziury nie obrazują swego istnienia, o tyle czarne dziury w układach podwójnych z innymi gwiazdami dają wyraźnie o sobie znać, ściągają bowiem gaz z gwiazd towarzyszek. Dobitnym przykładem jest para Cygnus-X.

        11. grotifarys    

          Falenie, spokojnie 🙂 — We wszystkich opisach obiektów(rowniez i Cygnus_X) nauka dodaje takie okreslenie ” prawdopodobnie jest to czarna dziura” a silne promieniowanie X , czy też spływ masy gwiazdy bliżniaczej , można tez inaczej tłumaczyć, tak więc, sa to dowody raczej pośrednie. Nasza wymiana zdań dotyczy jednak innego tematu, dlaczego do tej pory nie zaobserwowano pożerania całych galaktyk przez centralne supermasywne czarne dziury, lub choćby gwiazdy z ich najblizszego otoczenia. Czy jest to kwestia zbyt krótkiego czasu obserwacji, wydaje się że nie, pisałem o tym powyżej.

        12. GROSZ-ek    

          Pożeranie

          > Nasza
          > wymiana zdań dotyczy jednak innego tematu, dlaczego do tej pory nie
          > zaobserwowano pożerania całych galaktyk przez centralne supermasywne
          > czarne dziury, lub choćby gwiazdy z ich najblizszego otoczenia. Czy
          > jest to kwestia zbyt krótkiego czasu obserwacji, wydaje się że nie,
          > pisałem o tym powyżej.

          Jeśli dyskusja dotyczy tylko tego, to przez analogię można się zastanowić, dlaczego planety jeszcze krążą wokół Słońca. Wydaję się, że zasada zachowania momentu pędu w ruchu orbitalnym zabrania takich zachowań. Dotyczy to także czarnych dziur – do pewnej, dość niewielkiej odległości od nawet największej czarnej dziury – materia zachowuje się typowo. Czyli krąży sobie spokojnie wokół po orbicie, chyba że wpadnie na jakiś inny, też spokojnie krążący kawałek materii. I dopiero wtedy, po zderzeniu i wymianie pędów, może zejść na niższą orbitę, bliższą czarnej dziurze. Jak powtórzy to wiele razy to byc może zbliży się na taką odległość (bardzo niewielką), że efekty relatywistyczne wokół czarnej dziury nie pozwolą jej zachować stabilnej orbity. A wtedy nie ma przeproś – czarna dziura ją pożżżrrreee … Ale jak to mówią: „zanim wreszczie, to długo jeszcze”.

        13. grotifarys    

          Stabilność układu galaktycznego. — Na ogół słusznie prawisz Groszku, lecz jedynie do pewnego momentu, bowiem zapominasz o potężnym polu grawitacyjnym wytwarzanym przez supermasywne czarne dziury, a taki był temat tego wątku. Centralne supermasywne CD maja masę kilku miliardów m.s., ich pole grawitacyjne powinno oddziaływać „wciągająco” na wiele milionów gwiazd, w galaktyce o sredniej ich liczbie 100mld, no a przeciez grawitacja działa na duże odległości. Momenty pędu orbitalnego gwiazd, nie są w stanie przezwyciężyć tej siły. Obiektywnych dowodów na żarłoczność superCD – brak.

          Ja nie neguję istnienia czarnych dziur, neguje jedynie, z uporem powtarzaną tezę o ich żarłocznej konsumpcji.

        14. Fallen    

          Nie ma żarłoczności — Jak w tytule. Siła odśrodkowa przy rotacji gwiazd wokół centrum galaktyki równoważy przyciąganie CD i utrzymuje gwiazdy na całkiem stabilnych orbitach. Zastanawia mnie bardziej, co wywołuje sinusoidalny przebieg ruchu okrężnego wokół centrum, ale to już inny temat. Zaobserwowano zaś silne procesy gwiazdotwórcze wokół center i łatwo to wytłumaczyć – centralna CD przyciąga materię międzygwiezdną i ją zagęszcza lokalnie, ale w najbliższym sąsiedztwie CD nie ma dużych obiektów (już). Czas istnienia galaktyki jest na tyle duży, że w obecnych czasach czarne dziury nie mają już czego większego wchłaniać.

        15. fantom    

          I wszystko jasne… — Na każdym etapie rozwoju człowiek posiadał jakąś wiedzę i musiał się nią zadowolić, skoro… na inną / lepszą nie było szans w najbliższym czasie.

        16. grotifarys    

          Czas a supermasywne czarne dziury, — Dylemat kosmologii: co było pierwsze czarne dziury , czy galaktyki został już dawno roztrzygnięty, pierwszenstwo nalezy do czarnych dziur. Tak więc, w miarę upływu czasu materia galaktyczna koncentrujaca sie wokół CD, choć częściowo została przez nie wchłonieta, wytworzyła łacznie z centralnymi superCD w miarę stabilny układ galaktyczny. Potwierdzaja to obserwacje galaktyk w Głebokim Polu Hubbla i Chandry, i ekstrapolując te dane do całego nieba, otrzymamy liczbę ponad 200 mln czarnych dziur rozrzuconych po cały Wszechświecie,oraz wysunięto wniosek, iz w przeszłości te obiekty były o wiele bardziej aktywne niz obecnie.

        17. at    

          no to zajmij się — Wtedy będziesz mógł coś powiedzieć na ten temat.

          > Uwaga 1: Ogólna teoria względności nie jest tym, czym Ci się
          > wydaje. Ci którzy zajmują się tą teorią nie liczą w ten sposób.

          W otw wychodzi inaczej i dlatego Schwarzschild nic nie mówił o czarnych dziurach – z tych równań takie coś po porostu nie wychodzi.

          > Uwaga 2: Mechanika kwantowa nie jest tym, czym Ci się wydaje. Ci
          > którzy zajmują się tą teorią nie liczą w ten sposób.

          Nie potrzeba tu fizyki kwantowej: E = hf jest energią paczki klasycznych fal e/m.

        18. Michał M.    

          EOT z moje strony

          > Nie potrzeba tu fizyki kwantowej: E hf jest energią paczki
          > klasycznych fal e/m.

          Nie, E=hf to wcale nie jest fizyka kwantowa. To raczej psychologia rozwojowa wieku dziecięcego albo historia literatury marokańskiej.

          Proszę, skończ już tę dyskusję, bo z każdą kolejną wypowiedzią pokazujesz jak mało na ten temat wiesz.

        19. grotifarys    

          At, nie żartuj sobie z fundamentów fizyki i forumowiczów…. — …. bo nie wiadomo, kpisz sobie, czy o drogę pytasz 🙂
          Przecież, nie można pominąć wniosków wypływających z metryki Schwarzschilda, jakby ich wogóle nie było, bo przecież stanowi ona fundamenty fizyki i jest dowodem na spełnienie równań Einsteina. Postać tej metryki jest poprawna, dopóki swiatło biegnie wzdłuz promienia a po korekcie, gdy w przeciwną stronę.

        20. grotifarys    

          Post scriptum…. — …. Schwarzschild, za duzo nie mówił o czarnych dziurach, bo zmarł sobie biedny, ale nastepcy wszystko dopowiedzieli.

        21. at    

          wnioski z równań pola wikół punktowej masy są oczywiste — i bezużyteczne.

          Opis takiego pola jest w 100% zgodny z wersją klasyczną, czyli z wzorami Newtona:
          a = Gm/R^2, i wiadomo że: a(R->0) -> oo,

          W metryce Schwarzchilda jest tak samo, bo parametr r jest tam tylko parametrem w równaniu, a nie odległością.

          Odległość wyliczasz dopiero z tej metryki:
          R(r->2m) -> 0, oraz: a(r->2m) -> oo, czyli nic nowego – identyko!

          Transformacje do innych współrzędnych nic tu nie zmienią – kształt pola nie zależy od sposobu parametryzacji, o czym np. Hilbert chyba nie wiedział.

        22. grotifarys    

          Schwarzschild -porawnośc jego rozumowania…. — ….polegała na tym, iz nie możemy przyjąć sobie d^2 (ct)^2 /metryka stw/, ponieważ ostateczny pomiar d zachodzi w innym układzie odniesienia, niż pomiar początkowy, i uznał on , że aby zachować stałą c, należy wprowadzić czynnik zależny od lokalnego przyśpieszenia grawitacyjnego.

          Natomiast metryka Schwarzschilda dla rozchodzenia sie światła w przypadku statycznego żródła grawitacji o symetrii kulistej wygląda tak: d^2/f (ct)^2f, gdzie; f okresla czynnik wynoszący (1-2GM/c^2r)a tu:
          M to masa obiektu centralnego
          r to odległośc od jego srodka
          G stała grawitacyjna

          Można , oczywiście dokonać dowodu ,że ta metryka rzeczywiście spełnia równania Einsteina, dokonując pewnych matematycznych przekształceń, i wtedy zrozumiemy jej fizyczna poprawność z zastrzeżeniem o czym pisałem uprzednio,że światło biegnie wzdłuż promienia, a co znaczy że właśnie d należy tu traktować tylko jako zamianę r. Jeśli promień światła porusza się w innym kierunku, korekta uwzględniająca przyspieszenie, po lewej stronie równa sie wtedy jedności, natomiast poprawka związana z t /prawa strona/ występuje zawsze. We wspólczynniku f widać oczywiście, ślady Newtona.
          Z metryki tej wynika, że z dala od obiektu, gdzie r jest duże, czynnik f zbliża się do jedności i wzór sprowadza sie do metryki stw, jeśli natomiast spojrzymy w drugim kierunku tj. w stronę żródla grawitacji, to następuje wzrost prędkości ucieczki,aż do prędkości światła,a współ. f zmierza do zera i promień r przy którym to następuje , to właśnie promień Schwarzschilda.
          Cząstki , które osiągną ten promień /r 2GM/c^2/, nigdy nie będą mogły wrócić do naszego Wszechświata.
          Co do Hilberta, to jest to,trochę inna bajka, ale poniewąaż za bardzo sie rozpisałem, proszę jedynie o to, abys może jednak i mimo wszystko , wyłozył choc w zarysie, swoje przemyslenia na ten intrygujacy temat

        23. at    

          nie

          > Natomiast metryka Schwarzschilda dla rozchodzenia sie światła
          > w przypadku statycznego żródła grawitacji o symetrii kulistej
          > wygląda tak: d^2/f (ct)^2f, gdzie; f okresla czynnik wynoszący
          > (1-2GM/c^2r)a tu:
          > M to masa obiektu centralnego
          > r to odległośc od jego srodka
          > G stała grawitacyjna

          Nie.
          r jest ogólnie parametrem w metryce, a w tym przypadku promieniem krzywizny (Gaussa) hiperprzestrzeni, a nie odległością do środka.
          Odległość trzeba wyliczyć z metryki…

          > Cząstki , które osiągną ten promień /r 2GM/c^2/, nigdy nie będą
          > mogły wrócić do naszego Wszechświata.

          r = 2m, R(2m) = 0, czyli stoisz w centrum – na tym punkcie materialnym!
          Oczywiście, że stamtąd nie wylecisz, bo tam jest przecież nieskończone przyspieszenie!

          > Co do Hilberta, to jest to,trochę inna bajka, ale poniewąaż za
          > bardzo sie rozpisałem, proszę jedynie o to, abys może jednak i
          > mimo wszystko , wyłozył choc w zarysie, swoje przemyslenia na
          > ten intrygujacy temat

          Właśnie Hilbert jest autorem czarnych dziur, bo pomylił się w obliczeniach – nie przeliczył granic po podstawieniu i… wyszyły głupoty.
          Sprawa znana od samego początku, np. H.Weyl o tym pisał i wielu innych matematyków.
          http://arxiv.org/abs/gr-qc/0102055

        24. grotifarys    

          Tak/nie ? — Pięknie się różnimy 🙂
          Chyba jednak Michaś miał rację, powstała mała barykada.
          Twój wywód jest logiczny i obalający tą metrykę, lecz ciągle nie podajesz podsumowujacych wniosków, tak więc czekam na nie…

          ps. oczywista 'uciekł’ mi znak równości w metryce. Pozatym: 1. jak wspomniałem uprzednio, astronews w zasadzie przeznaczone jest dla młodych astronomów a ta dyskusja może ich nieco nudzić, to czy nie celowe byłoby przenieść ją np na forum nauka GW, gdzie mógłbyś wreszcie założyć jakiś wątek. 2. Oczywista znam kolorystyke gwiazd i wzory na gęstość, oraz ” mój staruszku” mam całkiem już dorosłe wnuki:).

        25. Fallen    

          Uważam, że — … Wasze kurczowe trzymanie się matematyki niesie w sobie pewną pułapkę – ograniczona ludzka wiedza zmierza w stronę niewytłumaczalnych matematycznych paradoksów. Wedle Waszego toku myślenia kolapsująca gwiazda przekształcająca się w czarną dziurę przeistacza się w twór 0-wymiarowy tj punkt, o nieskończonej gęstości i zerowej średnicy. Tymczasem może być inaczej – nieznany proces powstrzymuje kolaps w pewnym etapie, choćby wynikający z samej natury czasoprzestrzeni, jakieś jej napięcie, które upakuje materię gwiazdy w ciele o małym ale określonym wymiarze. Tym samym spowoduje to, że prędkość ucieczki spoza horyzontu zdarzeń będzie możliwa do wyliczenia, chociaż jej wartość przekroczy prędkość światła. Sęk w tym, że nie mamy pewności, czy nie istnieją cząstki, które mają większą prędkość od prędkości fotonów (np. tachiony).

        26. grotifarys    

          Fallenie, słusznie prawisz, tylko…. — … trzeba się na coś zdecydować przy rozpatrywaniu tego zjawiska jakim są czarne dziury, bo chyba nie można zapominać w tym wypadku o podstawowej konstrukcji rozważań naukowych: fundamentem wszelkich nauk jest matematyka wraz z logiką, z dużym naciskiem na logikę.
          Dlaczego z naciskiem na logikę, otóż przecież wiemy własnie, że abstrakcyjne modele matematyczne okazują się być niekiedy ( jak w przypadku CD) złudzeniem spowodowanym niefortunnym doborem formalizmu matematycznego. Dlatego, kryterium roztrzygającym powinna być logika i empiria. To tylko tyle i aż tyle. Dlatego również, ja stoję po jednej stronie barykady a at po drugiej 🙂

        27. at    

          nie ma nowych wniosków z punktu

          > Twój wywód jest logiczny i obalający tą metrykę, lecz ciągle nie
          > podajesz podsumowujacych wniosków, tak więc czekam na nie…

          Jakie wnioski?
          Punkt materialny to punkt materialny – tu nie ma nic do badania.

          Podałem konkretny dokument Abramsa i tam masz wszelkie szczegóły:
          http://arxiv.org/abs/gr-qc/0102055

          Schwarzschild rozwiązał kompletnie ten problem.

          Gdy podstawisz: r’ = r + 2m, to wtedy wyjdzie inna postać metryki.
          Zmieniamy literkę z powrotem na r, ale początek układu został przecież przesunięty – centrum pola ma teraz współrzędną: r = 2m, a nie nadal r = 0.
          Można sobie ustawić masę w dowolnym punkcie, np. r0 = 40pim, ale to nie ma wpływu na pole tej masy.

          > 1. jak wspomniałem uprzednio, astronews w zasadzie przeznaczone
          > jest dla młodych astronomów a ta dyskusja może ich nieco nudzić,
          > to czy nie celowe byłoby przenieść ją np na forum nauka GW, gdzie
          > mógłbyś wreszcie założyć jakiś wątek. 2. Oczywista znam kolorystyke
          > gwiazd i wzory na gęstość, oraz ” mój staruszku” mam całkiem już
          > dorosłe wnuki:).

          Aha, kolorystyka! No tak, ona tu teraz rządzi… białe karły są bardzo ciężkie… hi,hi.

          Tam już było ze 100 tematów o czarnych dziurach (w tym kilka o podwójnych).

        28. grotifarys    

          Noo, powalające i obszerne wnioski 🙂 — Alsor, ciagle wydaje mi sie jakbyś chciał cos powiedziec interesującego i odkrywczego, a tu kicha: – punkt to punkt, przesunięcie współrzednych to przesunięcie i śmichychichy… wiesz przeciez ze na ten temat powstało i chyba powstaje multum opasłych rozpraw, no ale Twój typ widocznie tak ma..
          Niech i tak będzie. Pozdr.

        29. at    

          odkryłem

          > Alsor, ciagle wydaje mi sie jakbyś chciał cos powiedziec
          > interesującego i odkrywczego, a tu kicha.

          Odkryłem, że od prawie 100 lat nikt nie rozwiązuje równań – bo są już przecież rozwiązane!

          > przesunięcie współrzednych to przesunięcie i śmichychichy… wiesz
          > przeciez ze na ten temat powstało i chyba powstaje multum opasłych
          > rozpraw, no ale Twój typ widocznie tak ma..
          > Niech i tak będzie. Pozdr.

          Studenci nie potrafią myśleć samodzielnie – kopiują stare rozwiązania w całości, więc automatycznie powielają i utrwalają stare błędy – w swoich pracach doktorskich również.

          Prace o cd opierają się na rozwiązaniu Hilberta, czyli błędnym.
          Tam powinno być: r (2m, oo), a nie: r (0, oo) – tak było w oryginale Schwarzschilda (w metryce stało R, a nie r: R^3 = r^2 + a^3, a=2m).

          Nie ma dwóch różnych i jednocześnie poprawnych rozwiązań przy identycznych współrzędnych, zatem jedno z nich musi być błędne.
          Wiadomo kto się wyłożył (pośrednio) na najprostszym przekształceniu wsp.: r -> r + const.

        30. at    

          korekta

          > R^3 = r^2 + a^3, a = 2m.

          Schwarzschild nie znał dokładnej wartości tej stałej 'a’.

          Napisał tak:
          „Since a?/r is nearly equal to twice the square of the velocity of the planet (with the velocity of light as unit)”

          czyli a/r jest prawie równe 2(v/c)^2, v – prędkość orbitalna planety.
          … z Newtona mamy dokładnie: 2v^2/c^2 = 2GM/c2r.

          Zatem: a = ~2m – stała blisko promienia Schwarzschilda, ale jaka dokładnie?

          Pewnie musi być dokładnie taka żeby ta precesja Merkurego wyszła dokładnie zero, bo taka jest poprawna wartość tej precesji dla punktu o znikomej masie (tzw. masa próbna).
          W przypadku Merkurego m/M = ~1/6000000, co jest istotnie różne od zera i stąd ta precesja: dfi = 1/2 * 1/T * m/M, w przeliczeniu na sekundy wychodzi 44” na 100 lat… no!

        31. grotifarys    

          Dobra korekta… — … niekiedy jest więcej warta, niż sam temat, niepotrzebnie chyba umieściłeś w niej precesje Merkurego. Masa i materia, wynikają i uwikłane są spora ilość zależności i współzależności, lecz w naszym przedziale czasu, wszystko jakoś trzyma się kupy:) A wzory, zawsze pozostaną tylko wzorami, niezmienne i trwałe są jedynie prawa, lecz kto wie jaka jest ich trwałość? Pozdr.

Komentarze są zablokowane.