Pożar jaki wybuchł w Bishop Planetarium w Brandenton w stanie Floryda we wczesnych godzinach rannych 23 sierpnia 2001 roku spowodował zniszczenia oszacowane na kwotę 2,5 miliona dolarów. Płomienie zniszczyły przednią część widowni liczącej 220 miejsc wywołując wysoką temperaturę, zadymienie i zniszczenia spowodowane przez wodę w pozostałej części Planetarium.

Małe ilości dymu przedostały się do przylegającego South Florida Museum i Parker Manatee Aquarium podczas gdy Bishop Observatory ze swoim 20-centymetrowym refraktorem pozostało nienaruszone.

Lokalni i stanowi śledczy uważają, że płomienie pojawiły się o 5:30 czasu lokalnego w liczącej ponad 30 kilometrów długości instalacji elektrycznej Planetarium, łączącej projektor nieba firmy Spitz Space Systems, setki projektorów pomocniczych, nagłośnienie z 20 głośnikami i układ projekcji laserowej. Nie wiadomo jednak czy któryś z tych elementów będzie można odzyskać co jest o tyle ważne, że sam tylko projektor Spitza ma wartość ponad 1 miliona dolarów.

15-metrowa kopuła planetarium została udostępniona publiczności po raz pierwszy w roku 1966, a w ciągu ostatnich lat codziennie gościła dzieci ze szkół całego regionu na dwóch popołudniowych sesjach. W roku 1993 na widowni zainstalowano najnowocześniejszy układ projekcji laserowej dzięki, któremu w obiekcie codziennie mogły się odbywać także pokazy o tematyce nie związanej z astronomią.

Dyrektor Planetarium George Fleenor nie ma pewności ani kiedy obiekt ponownie zostanie udostępniony publiczności ani też czy powstałe straty pokryje ubezpieczenie. „Byłem tu przez prawie 18 lat” – mówi – „poświęcając temu miejscu w najlepszych intencjach wiele krwi, potu i łez, a potem patrząc jak wszystko idzie z dymem„.

Autor

Marcin Marszałek