Astronomowie zaobserwowali młodą gwiazdę otoczoną dyskiem, mogącym wytworzyć planety. Jest to pierwsza publikacja naukowa powstała w wyniku współpracy dwóch 10-metrowych teleskopów na Hawajach.
Połączone teleskopy w W.M.Keck Observatory na Mauna Kea, znane jako Keck Interferometer, tworzą największy obecnie układ teleskopów optycznych. Obserwowana DG Tau to młoda gwiazda, w jądrze której nie rozpoczął się jeszcze proces spalania wodoru. Należy ona do gwiazd typu T-Tauri. DG Tau była obserwowana 23 października 2002 roku oraz 13 lutego 2003 roku. Odkrycie zostanie opublikowane w najbliższym numerze Astrophysical Journal Letters.
“Próbujemy zmierzyć ilość gorącej materii w pyłowym dysku wokół DG Tau, gdzie mogą uformować się planety” – powiedziała dr Rachel Akeson, kierująca zespołem badawczym przy Michelson Science Center na California Institute of Technology w Pasadenie. – “Tego typu badania pozwalają nam poszerzać naszą wiedzę na temat tworzenia się gwiazd, osobno lub w parach oraz możliwości powstawania planet w dyskach protoplanetarnych.“
Obserwacje przy pomocy Keck Interferometer pokazały, iż pomiędzy dyskiem a DG Tau znajduje się licząca blisko 34 miliony kilometrów przerwa. Akeson zauważył, że w jednym spośród czterech planetarnych układów pozasłonecznych planety leżą w odległości do 18 milionów kilometrów od gwiazdy. Ponieważ sądzi się, że planety formują się wewnątrz dysków pyłowych wokół gwiazd, albo dysk DG Tau jest bardziej odległy niż zazwyczaj, albo bliższe planety powstają dalej od gwiazdy, po czym przemieszczają się.
Od 1995 roku astronomowie odkryli ponad 100 pozasłonecznych układów planetarnych, w których planety często uważane są za zbyt duże i bliskie gwiazdy, by mogło rozwinąć się tam życie. Poprzez mierzenie ilości pyłu w dysku wokół gwiazd, gdzie mogą formować się planety, Keck Interferometer przetrze drogę dla przygotowywanej przez NASA misji Terrestrial Planet Finder. Terrestrial Planet Finder poszuka mniejszych, ziemiopodobnych planet, gdzie istnieje większe prawdopodobieństwo pojawienia się żywych organizmów. Keck Interferometer i Terrestrial Planet Finder stanowią część programu Origins, który ma poszukać odpowiedzi na pytania: skąd przychodzimy? czy jesteśmy sami?
“Gwiazdy typu T-Tauri obserwowano także przy pomocy innych instrumentów, jednak tylko najjaśniejsze z nich zostały dotychczas odkryte” – powiedział Akeson. – “Przy pomocy większych teleskopów i lepszej czułości Keck Interferometer, możemy oglądać słabsze obiekty tego typu.”
Możliwości Keck Interferometer są porównywalne z posiadanymi przez 85-metrowy teleskop. “Interferometr przenosi światło uzyskane przez teleskopy do optycznego laboratorium znajdującego się w głównym budynku” – podsumował dr Mark Colavita z NASA’s Jet Propulsion Laboratory (JPL) w Pasadenie, twórca interferometru oraz główny autor publikacji.
“Ta praca badawcza stanowi pierwsze naukowe wykorzystanie optyki adaptatywnej w połączeniu z interferometrem” – dodał dr Peter Wizinowich, lider zespołu badawczego przy W.M. Keck Observatory oraz współtwórca wspomnianej publikacji.
Ykee
a gdyby… — Jestem w tym laikiem. Sam mam tylko malutki teleskopik z Uniwersala (wystarczy by podgladnac pasy chmór na Jowiszu, Pierścienie Saturna…)
Ale tak sobie pomyslalem – moze nie wszystkich stac na zbudowanie wielkich teleskopow typu Keck, ale moze udaloby sie kilka, kilkadziesiat takich malych jak moj spiac jakos razem (podonie jak w oku jest wiele precikow i czopkow obok siebie) – co by to dalo?
Pzdr.
Michał M.
To nie takie proste — To nie jest takie proste. Zwróć uwagę że dopiero teraz udało się to zrobić, dopiero teraz są do tego warunki techniczne na które stać tylko najbogatsze kraje.
Problem w tym że aby połączyć światło dwóch teleskopów trzeba znać pomiędzy nimi odległość. Z szaloną dokładnością, rzędu długości fali! A to jest na przykład 0,0000005 metra. W związku z tym nie da się tego zrobić z amatorskimi domowymi teleskopami. Zwykłe nakładanie obrazów nic nie da.
Oko ludzkie działa trochę inaczej niż teleskop. Każdy pojedynczy pręcik czy czopek odwzorowuje inny fragment oglądanego obrazu tak jak różne kawałki kliszy fotograficznej odpowiadają różnym fragmentom sfotografowane widoku. Natomiast pojedynczy teleskop “widzi” cały obraz.
®afał Szul©
Perspektywa — Ciekawą sztuczkę zastosowano w amerykańskim teleskopie HET, na wzór którego budowany jest obecnie SALT. Zaś w budowie instrumentu południowoafrykańskiego mają udział polskie placówki astronomiczne. W związku z tym szkoda trochę, iż w A-N mało jest wieści na ten temat… Warto zajrzeć szczególnie w opis optyki, http://www.salt.ac.za/content/telescope/mirror2.htm w witrynie projektu.
SALT będzie miał lustro sferyczne, na które składać się będą sześciokątne elementy, ułożone w “plaster miodu”. Ważną rzeczą jest to, iż każdy, z ponad 90-ciu takich segmentów, o przekątnej ok. jednego metra – będzie identyczny. W przypadku zastosowania innej, bardziej “zawiłej” geometrii zwierciadła – profilowanie, a i pozycjonowanie poszczególnych kawałków – byłoby o wiele trudniejsze, czyli… bardziej kosztowne!
Co do tego, że “dopiero teraz udało się to zrobić” – to nie ze wszystkim tak “dopiero teraz”. Np. jak się okazuje “optyka adaptatywna” została opracowana (przez Horacego Babcocka) już w roku… 1953-cim! Lecz ponieważ miała ona zastosowania militarne, dlatego też, przez niemal 40 lat, była otoczona tajemnicą wojskową.
Komponenty elektroniczne, mikrosiłowniki, układy sterujące, tudzież inne, zaawansowane technologicznie nowinki – to wszystko będzie coraz lepsze, łatwiej dostępne, a potem zapewne i tańsze. Nie można więc wykluczyć, iż ktoś poskłada to na nowy sposób, i wymyśli przełomową konstrukcję, której koszt będzie leżeć w zasięgu grupy amatorów.