„Making Life Multiplanetary” – to tytuł prezentacji wygłoszonej przez założyciela, dyrektora generalnego i technicznego SpaceX, Elona Muska, na IAC 2017. Międzynarodowy Kongres Astronautyczny, który odbył się w Adelajdzie (Australia) 29. września tego roku. Podczas wystąpienia, które byłoby po części aktualizacją i rozszerzeniem tego sprzed roku, została poruszona przyszłość firmy, a co za tym idzie całej branży lotów kosmicznych.

„Stać się wieloplanetarnym gatunkiem”, bo tak moglibyśmy przetłumaczyć na nasz język pierwszy slajd prezentacji Muska, to cel, który przyświecał firmie od samego początku. W trakcie pozostałej części promocji pomysłów przedstawione zostały kolejne etapy realizowania zadania, a rdzeniem całej idei ma być BFR, czyli nowa rakieta od SpaceX.

Lądowanie pierwszego stopnia z wykorzystaniem silników rakietowych to przyszłość misji kosmicznych.

Po krótkim wprowadzeniu Elon Musk przeszedł do osiągnięć firmy, które otwierają drogę do konstrukcji rakiety zdolnej do przetransportowania ludzi na Marsa. Mówił o tym, że kluczem jest wielokrotne używanie rakiet i statków. Dzięki temu koszty jakiejkolwiek misji zmieszają się o rzędy wielkości.

Dlatego tak ważne jest zdolność do lądowania rakiet Falcon. SpaceX osiągnął w tym już niezwykle wysoki poziom: lądują na barkach i na ziemi, w dzień i noc, z wysoką precyzją, a używają do tego zaledwie jednego silnika. Wynik udanych lądowań z rzędu to aż 16, a ich liczba stale rośnie.

Cała procedura lądowania jest w pełni automatyczna – barka na której ląduje rakieta również jest autonomiczna.

Dzięki całemu doświadczeniu zebranemu do tej pory, zespół SpaceX wierzy, że w następnej wersji nie będą potrzebne nogi. Rakieta po prostu wyląduje miejscu, z którego wystartowała. A BFR, która będzie lądowała na wielu silnikach, ma osiągnąć skuteczność lądowania porównywalną z najbezpieczniejszymi liniami lotniczymi.

SpaceX pracuje już nad nowymi, bardziej wydajnymi silnikami Raptor, które były przez nich testowane przez ponad 1200 sekund. Elon Musk zaprezentował także więcej szczegółów dotyczących zbiornika na paliwo, który został poddany testom wytrzymałościowym, a następnie „przeciążony”, aż do jego eksplozji. Olbrzymia cysterna, wykonana przy pomocy nowatorskiej techniki z użyciem włókien węglowych, będzie jednym z kluczowych punktów systemu.

Porównanie BFR z jej poprzedniczkami, po prawej widnieje wykres maksymalnej masy ładunku z Ziemi w konfiguracji pozwalającej na ponowne użycie.

W kolejnym punkcie programu Musk przypomniał historię firmy, która świętowała tego dnia 9. rocznicę pierwszego udanego lotu Falcona 1. Zestawiając ze sobą kolejne rakiety, Elon pokazał, jak wielkim skokiem technologicznym będzie nowa rakieta. Nieporównywalnie większa od wcześniejszych wersji, BFR zostanie rakietą o największej ładowności, a jednocześnie wyniesienie ładunku za jej pomocą ma być najtańsze ze wszystkich.

Na pokładzie statku, w konfiguracji umożliwiającej dotarcie na Marsa, ma być 40 kajut, w których łącznie statek pomieści około 100 osób. Do tego ładownia, kambuz, pokoje wspólne do integracji, schron na wypadek burzy słonecznej, i wiele innych systemów i pomieszczeń niezbędnych do spędzenia kilku miesięcy w przestrzeni kosmicznej.

Wewnętrzna konstrukcja statku, najważniejsze elementy zostały wyszczególnione.

Celem jest oczywiście Mars, ale żeby do niego dotrzeć, statek po wyniesieniu na orbitę okołoziemską będzie musiał uzupełnić paliwo. Do tego prawdopodobnie potrzebne będą aż cztery dodatkowe loty „tankowcami”. Po napełnieniu zbiorników, wyprawa będzie mogła wyruszyć ku Czerwonej Planecie.

SpaceX planuje wysłać 2 towarowo-badawcze misje jeszcze w 2022 roku, a dwa lata później, czyli w następnym dogodnym oknie startowym jeszcze 4 statki, z czego 2 załogowe. Ma to stanowić zalążek kolonizacji Marsa, umożliwić zbudowanie bazy z elektrownią, fabryką paliwa i ośrodkiem badawczym, aby w dłuższej perspektywie zapewnić mieszkańcom autonomiczność, a także wysyłanie misji w jeszcze odleglejsze zakątki Układu Słonecznego.

Ten ambitny plan nie jest aż tak nierealny, na jaki wygląda na pierwszy rzut oka. Już niedługo nastąpią pierwsze testy Falcon Heavy, za pół roku ma rozpocząć się budowa pierwszego statku BFR, a przez następnych kilka lat SpaceX będzie utrzymywało cały projekt z regularnych, tanich startów Falcona 9 i jego rozszerzonej wersji.

Ostatecznym celem będzie terraformacja Marsa, i choć na razie czeka nas jeszcze długa droga, dzięki tym planom posiadanie kolonii, a pożniej uczynienie z Czerwonej Planety „drugiej Ziemi” staje się coraz bardziej realne.

Wraz z wysyłaniem kolejnych statków na Marsa, kolonia ma się rozrastać i uzyskać samowystarczalność.

Ale Mars nie jest jedynym celem SpaceX. Według jego planów, po pewnym czasie BFR ma być jedyną rakieta przez nich produkowaną, wykonującą wszelkie możliwe zadania.

BFR ma mieć wielorakie zastosowania w przestrzeni okołoziemskiej: od umieszczania wielkich i małych satelitów na orbicie, przez obsługę ISS, a nawet sprzątanie kosmicznych śmieci.

Wielorazowość systemu ma być kluczem do jego wszechstronności. Przyszłe stacje kosmiczne będą mogły być zaopatrywane, a nawet rozbudowywane przy pomocy nowej rakiety SpaceX.

Choć Międzynarodowa Stacja Kosmiczna wygląda przy Big Falcon Rocket dosyć niepozornie, a nawet wręcz komicznie, Musk zapewnił – „To będzie działać”.

Elon Musk ma także plan zbudowania przyczółka na Księżycu. „Moon Base Alpha”, bo tak miałaby się nazywać baza, miałaby dobre połączenie  z Ziemią. Według wyliczeń, BFR po wystartowaniu z Ziemi i zatankowaniu na wysokiej orbicie transferowej mogłaby dolecieć na Księżyc i wylądować, a następnie zabrać ładunek i wrócić bez tankowania na Ziemię.

Tak według Elona Muska miałaby wyglądać księżycowa baza. Miliarder był wyraźnie zniesmaczony tym, że jest 2017 rok, a ludzkość wciąż nie ma stacji na Księżycu.

Jednak jedną z największych niespodzianek był ostatni pomysł na wykorzystanie BFR. Według Elona Muska w niedalekiej przyszłości rakiety będą mogły służyć nam jako cywilny środek transportu Ziemskiego! Według miliardera loty między najczęstszymi lokacjami zajęłyby niespełna 30 minut, a w dowolne miejsce na Ziemi moglibyśmy dostać się w niecałą godzinę. Do tego stawki porównywalne byłyby z cenami biletów komercyjnych linii lotniczych na tych samych trasach.

Pełne wystąpienie Elona Muska na IAC 2017, transmitowane na żywo na cały świat, można wciąż obejrzeć na oficjalnym kanale SpaceX w serwisie YouTube, pod tym linkiem. Natomiast wszystkie slajdy z prezentacji widnieją poniżej:

shadow

Autor

Avatar photo
Miłosz Kierepka

Członek Klubu Astronomicznego Almukantarat, pasjonat prywatnego sektora przemysłu kosmicznego. Były zastępca redaktora naczelnego portalu AstroNET. Prowadzi wykłady, pokazy i warsztaty z astronomii (oraz innych nauk ścisłych) dla dzieci i młodzieży, a czasem i dorosłych.