Dziś, 20 kwietnia, firma SpaceX podjęła kolejną próbę startu rakiety Starship, zwieńczenia lat pracy i testów nad budową najpotężniejszej rakiety w historii.

Lot pierwotnie zaplanowany był na 17 kwietnia, jednak na 7 minut przed startem zauważono problem z ciśnieniem w pierwszym stopniu rakiety i lot ostatecznie przełożono. Kolejne podejście odbyło się dziś.

Od początku SpaceX miało opóźnienie. Na 40 sekund przed startem odliczanie się zatrzymało. Po kilku minutach zostało wznowione i rakiecie udało oderwać się od powierzchni ziemi. Jednak tuż po starcie okazało się, że pięć silników pierwszego stopnia rakiety nie zadziałało. Na chwilę przed przewidywanym oddzieleniem pierwszego stopnia cała rakieta straciła stabilność. Zaczęła koziołkować, aż eksplodowała na wysokości ok. 29 kilometrów n.p.m.

Mimo eksplozji SpaceX jest zadowolone z próby. Już przed startem firma twierdziła, że samo wystartowanie rakiety będzie sukcesem. Jak firma poinformowała na Tweeterze „Przy takim teście sukces wynika z tego, czego się uczymy, a dzisiejszy test pomoże ulepszyć wiarygodność Starshipa, jako SpaceX dążymy do uczynienia życia wieloplanetarnym”. Miejmy nadzieje, że dzięki wyciągniętym wnioskom firma dokładnie przygotuje się do kolejnego lotu, który jak poinformował Elon Musk, ma obyć się już za kilka miesięcy.

Autor

Zofia Lamęcka