Kosmiczny teleskop Jamesa Webba zakończył kluczowy etap – ustawianie i kalibrowanie zwierciadeł. Po pierwszych testowych zdjęciach naukowcy sugerują, że JWST osiągnie o wiele więcej, niż myśleliśmy.
11 marca zespół naukowy JWST zakończył etap nazywany po angielsku: „fine phasing” (w wolnym tłumaczeniu „dokładne dostrajanie”). Naukowcy sprawdzali, czy poprawnie działa najważniejszy podzespół JWST – system optyczny, który składa się z segmentowego zwierciadła głównego, zwierciadeł wtórnych, ramy i elementów sterujących oraz podtrzymujących. Sprawdzono każdy parametr optyczny układu. Zdaniem zespołu wszystko działa bez zarzutu, a nawet lepiej niż się tego spodziewano.
Już niedługo JWST zacznie wpatrywać się w przestrzeń kosmiczną, dzięki czemu dostarczy nam zdjęcia bardzo odległych obszarów w wysokiej rozdzielczości. Zespół inżynierów zajmujących się misją ma już pewność, że pierwszy do tej pory tak skomplikowany układ optyczny działa dobrze i jest prawie gotowy do pracy.
Webb jest pierwszym kosmicznym teleskopem, który wykorzystuje zwierciadło segmentowe. Takie rozwiązanie pozwoliło nam zbudować największe do tej pory kosmiczne lustro – w swoim najszerszym miejscu ma 6,5 metra, a całkowita powierzchnia zbierająca światło to 25 metrów kwadratowych. Dla porównania średnica Teleskopu Hubble’a ma 2,5 m. Takie zwierciadło w całości nie zmieściłoby się w żadnej rakiecie. Zwierciadło składa się z 18 sześciokątnych luster, które po rozłożeniu należało ustawić z dokładnością do nanometrów, aby tworzyły jedną powierzchnię optyczną. Było to główne wyzwanie etapu „fine phasing”.
Oprócz dokładnego ustawienia luster zespół skalibrował także główną kamerę teleskopu obrazującą w bliskiej podczerwieni – NIRCam. Aby sprawdzić, czy wszystko działa poprawnie oczy teleskopu skupione zostały na jasnej gwieździe, a efekt, jaki uzyskano przerósł nasze oczekiwania.
Układ optycznych i kamera w bliskiej podczerwieni okazały się jeszcze czulsze niż myśleliśmy. Choć przy robieniu powyższego zdjęcia kamera była skupiona na jasnej gwieździe w centrum, to w tle możemy zobaczyć także inne odległe gwiazdy i galaktyki. Skierowanie układu w stronę jednej jasnej gwiazdy miało na celu sprawdzenie, czy pojedyncze lustra zwierciadła zostały ustawione poprawnie i czy powstanie jeden spójny obraz.
Choć na moment, w którym JWST rozpocznie badania, będziemy musieli poczekać jeszcze kilka miesięcy, to zakończenie tego etapu jest punktem zwrotnym. Zespół teraz zajmie się kalibrowaniem pozostałych elementów optycznych i kamer teleskopu. Prawdopodobnie pierwsze zdjęcia w pełnej rozdzielczości ujrzymy już latem.