Według nowego modelu młodego Układu Słonecznego stworzonego przez naukowców z NASA, w początkach istnienia naszego układu musiało dochodzić do licznych zderzeń pomiędzy kometami. Naukowcy sądzą, że zderzenia te przetrwały tylko „najsilniejsze” komety, których średnica przekraczała 20 km.

Wyniki swych badań dr Paul Weissman i dr Alan Stern prezentują w wydanym 1 lutego numerze Nature. Naukowcy sądzą między innymi, że wcześniejsze modele znacznie zawyżają masę obłoku Oorta, być może nawet dziesięciokrotnie.

Dokładnie badając komety różnych rozmiarów i kształtów, naukowcy opracowali model zderzeń tych obiektów. Na jego podstawie można stwierdzić, że komety o średnicy mniejszej niż 20 km musiały zostać zniszczone w tej pradawnej „wojnie na śnieżki”.

Wedłu nowego modelu, także rozmiary komet tworzących obłok Oorta są inne. Naukowcy sądzą, że mają one co najmniej dwa razy mniejsze średnice, niż zakładają dotychczasowe modele.

Poprzednie modele opisujące obłok Oorta zakładały występowanie wzajemnych oddziaływań grawitacyjnych między zewnętrznymi planetami Układu Słonecznego, lodowymi obiektami krążącymi w tamtych rejonach i zewnętrznymi masami takimi jak gigantyczne obłoki molekularne. Nowe obliczenia pokazują, że orbity niezliczonych małych ciał zostały zakłócone powodując ich wyrzucenie na zewnątrz Układu gdzie część z nich utworzyła w przybliżeniu sferyczny obłok w odległości ponad 10 000 j.a. (ponad 1,5 miliarda kilometrów) od Słońca. W ubiegłym tygodniu Alan Stern wyjaśnił jednak w Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics, że w okresie formowania się planet zewnętrzne rejony Układu Słonecznego obfitowały w zbyt dużą ilość szczątków aby żaden obiekt uciekając na zewnątrz nie napotkał czegoś na swojej drodze. Według niego dochodziło wtedy do bardzo licznych kolizji ścierających na pył małe planetozymale i powodujących erozję większych obiektów.

Ucieczka ciał, które przetrwały ten okres, do obłoku Oorta była możliwa dopiero po oczyszczeniu się królestwa planet zewnętrznych ze znajdujących się tam szczątków. Konsekwencją takiego biegu wypadków jest to, że obłok Oorta tworzy znacznie mniej materii niż dotychczas zakładano. Stern i Weissman szacują masę obłoku kometarnego na równą co najwyżej kilku masom Ziemi – jedynie ułamek wcześniejszych oszacowań na poziomie 10 do 40 mas Ziemi.

Autor

Marcin Marszałek