Brytyjczycy wyglądają na szczegónie zaintrygowanych możliwością zderzenia naszej planety z asteroidą bądź kometą. W Wielkiej Brytanii postanowiono uruchomić specjalny rządowy ośrodek, który ma skupić się na badaniach na ten temat i położyć kres społecznym niepokojom.

Urzędnicy przyznają, że zdopingowało ich żywe ostatnio zapotrzebowanie na tego typu badania, wzmożone przez… hollywoodzkie produkcje na wzór „Armageddonu”. Wśród brytyjskich obywateli ugruntowało się przekonanie, że na nieboskłonie może pojawić się obiekt podobny do tego, który prawdopodobnie doprowadził do wyginięcia dinozaurów 65 milionów lat temu.

Zgodnie z oświadczeniami ministra edukacji, naukowe centrum miałoby przede wszystkim służyć lepszemu zrozumieniu zasad obowiązujących w świecie asteroid i komet. Przedstawiciele rządu oświadczyli, że mają nadzieję otworzyć ośrodek na początku przyszłego roku. Placówka będzie otrzymywała 360 tysięcy dolarów z publicznych funduszy przez pierwsze trzy lata.

Sceptycy wskazują, że Brytyjczycy mają mniejsze szanse, aby doczekać się zderzenia z asteroidą niż wygrać w narodowej loterii.

Ogólnie rzecz biorąc wygląda na to, że raz na 100 tysięcy lat w naszą planetę uderza obiekt wystarczających rozmiarów, aby zmieść jedna czwartą życia na Ziemi – twierdzi poseł z ramienia Liberalnych Demokratów, Lembit Opik, który w zeszłym roku prowadził kampanię, która miała dowieść konieczności przeprowadzienia badań w tej dziedzinie. Poseł prowadzący wówczas walkę niemal w pojedynkę, dzisiaj może czuć się usatysfakcjonowany.

Ostrożności nigdy za wiele, czy może zbiorowa paranoja?

Autor

Marcin Marszałek