Znaleziono nowy, ekstremalny ekosystem wodny w Antarktyce. Dotychczas sądzono, że Vida to jedno z wielu jezior „zapieczętowanych” lodem i zamarzniętych do samego dna przez cały okrągły rok. Jednak między 19-metrową warstwą lodu, a solankowym jeziorem odkryto zamarznięte bakterie i glony. O odkryciu donosi „Proceedings of the National Academy of Sciences”, zainteresowała się nim także NASA.

Ekosystem ten znajduje się w skutym lodem jeziorze Vida, którego woda jest siedem razy bardziej słona niż morska. Dzięki temu nie zamarza ono do samego dna, bo taka solanka pozostaje w stanie płynnym nawet w temperaturze minus 10 stopni Celsjusza.

Jezioro Vida znajduje się na Antarktyce koło miasta McMurdo, około 3200 kilometrów od wybrzeży Nowej Zelandii. Pod jego zamarzniętą powierzchnią amerykańscy naukowcy odkryli 2800-letnie mikroby, które udało im się przywrócić do życia.

Woda znaleziona w jeziorze Vida odizolowana była od ziemskiej atmosfery przez co najmniej 2,8 tysiąca lat. Vida to jedno z największych (liczy sobie 5 kilometrów długości) jezior w rejonie Antarktyki, zwanym Suchymi Dolinami w pobliżu McMurdo. W rejonie tym spada mniej niż 10 cm śniegu rocznie, a średnia roczna temperatura waha się w okolicach minus 30 stopni Celsjusza.

Kiedy Peter Doran i jego współpracownicy spenetrowali jezioro specjalnym radarem, udało się im stwierdzić, że 19 metrów poniżej powierzchni znajduje się nie lód, ale woda.

W próbce lodu z jeziora Vida odkryto bąble, świadczące o tym, że poniżej znajduje się ciekła woda.

Możliwe, że warunki Vidy przypominają te na Marsie, nim stał się on bardziej chłodny i mniej wilgotny – sugerują badacze. Z tego powodu badaniami w Antarktyce zainteresowała się NASA. „Mars był w przeszłości bogatszy w wodę. Jego klimat zmienił się prawdopodobnie z cieplejszego na zimniejszy” – przypomina Doran. – „Obecnie jest bardzo zimny, ma cienką atmosferę, a na powierzchni nie może się utrzymać płynna woda. Możliwe jednak, że pod powierzchnią zachowały się zbiorniki solanki lub czegoś podobnego„. Techniki zastosowane przy badaniach jeziora Vida mogłyby w przyszłości zostać wykorzystane do badań na Marsie.

Badacze zaprzestali wiercenia rdzeni około 3 metrów nad powierzchnią solanki, by nie ingerować w nietypowe środowisko (wiertła wyposażone są w specjalne substancje wspomagające topnienie lodu, które mogły się przedostać do wody, gdyż zawiódł system uszczelniający).

Na zdjęciu przekrój rdzenia lodowego wydobytego z jeziora Vida na Antarktydzie. Naukowcy wydobyli dwa takie rdzenie, każdy o średnicy około 10 centymetrów. Rdzenie sięgały 16 metrów w głąb. W próbkach odkryto ślady osadu i maikrobów.

Stamtąd badacze pobrali warstwy osadu. Datowanie metodą radiowęglową pozwoliło określić ich wiek na co najmniej 2800 lat. W osadach znaleziono zamarznięte mikroorganizmy – bakterie i glony.

Mikroby znajdowały sie w stanie uśpienia. Członek grupy badawczej, John Priscu, uważa, że zarówno te bakterie, jak i znjdujące się ewentualnie w stanie uśpienia na Marsie, można przywrócić do życia dostarczając im wody.

Można sądzić, że jezioro, mimo wyjątkowo dużego zasolenia, niskiej temperatury i braku dostępu światła, stwarza warunki do zaistnienia życia. Znaleziono już organizmy potrafiące przeżyć w tak zasolonych wodach (w Jeziorze Salt Lake i w Morzu Martwym), a badania laboratoryjne wskazują, że mikroby mogą przeżyć w temperaturach sięgających -15 stopni Celsjusza.

Widok na jezioro Vida latem. Metr roztopionego błota przykrywa pernamentny lód. Na pierwszym planie – stacja meteorologiczna.

Ponieważ do solanki jeziora nie dociera światło, organizmy zdolne w niej przeżyć, muszą odżywiać się na drodze chemosyntezy – energię uzyskują z rozkładu związków chemicznych” – wyjaśnia Doran. Możliwe też, że formy życia, egzystujące w tak niegościnnym środowisku, zawierają nieznane dziś substancje, na przykład zapobiegające zamarzaniu.

NASA i National Science Foundation przeprowadzą wspólne badania, w których do solanki Vidy zanurzą urządzenie przypominające słomkę, które wyssie próbkę wody do dalszych badań.

Autor

Marcin Marszałek