Z pozoru nieciekawa misja zaopatrzeniowa na ISS, SpaceX CRS-31, dostarczyła na Międzynarodową Stację Kosmiczną pierwszego drewnianego satelitę. Dotarł tam na pokładzie statku kosmicznego Crew Dragon Harmony niedługo po starcie rakiety, czyli 5 listopada 2024 o godzinie 15:52 czasu polskiego.

Satelita LignoSat świeżo po wyjściu z fabryki.

Gdy bracia Wright budowali pierwszy w historii samolot, wybrali drewno jako jego główny budulec. Z perspektywy czasu, wiemy jednak, że metale w tej roli sprawdzają się znacznie lepiej, ze względu na swoją trwałość. Z tego samego powodu, od początku historii astronautyki, satelity są budowane z różnych metali, najczęściej aluminium. Jak się okazuje, powód ten nie jest zawsze prawdziwy. Dowiodły tego dziesięciomiesięczne badania na ISS które pokazały, że drewno jest znacznie bardziej wytrzymałe w kosmosie niż na Ziemi. W wyższych warstwach atmosfery Ziemi jest bowiem zdecydowanie mniej tlenu i wody, które mogłyby powodować zjawiska jak spalanie lub gnicie drewna. Pokazuje to więc, że zbudowanie działającego satelity z drewna jest możliwe – ale czy warto?

Satelity zrobione z drewna miałyby wiele korzyści – byłyby bardziej ekologiczne, gdyż nie wydzielałyby się szkodliwe tlenki glinu przy ponownym wejściu w atmosferę, ale byłyby również tańsze. Nic nie stało na przeszkodzie stworzenia takowego, więc naukowcy z Uniwersytetu w Kioto podjęli się tego zadania. Wynikiem tego został LignoSat – pierwszy drewniany satelita.

Jedną z najważniejszych kwestii w budowie satelity był rodzaj drewna – wszystkie gatunki mają bowiem inne właściwości. Na podstawie wcześniej wspomnianego badania na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, wygrało drewno magnoliowe. Było to ze względu na jego zaskakującą wytrzymałość, ale również łatwość w obróbce. Dzięki tym wstępnym badaniom naukowcy mogli więc przystąpić do prac nad zaprojektowaniem i wybudowaniem satelity jeszcze w 2023 roku.

Oryginalna wizualizacja pomysłu na ekologicznego satelitę.

Już w czerwcu roku 2024 CubeSat (miniaturowy satelita o standaryzowanych rozmiarach 10×10×10 cm), był gotowy do podróży na orbitę. Satelita otrzymał miejsce na jednym z lotów rakiety Falcon 9, a dokładnie na pokładzie 31. misji zaopatrzeniowej SpaceX na ISS. Lot pierwotnie planowano na wrzesień, lecz z powodu licznych opóźnień, spowodowanych awarią kapsuły Starliner oraz niesprzyjającą pogodą, doszło do niego dopiero 5 listopada, co sprowadza nas do dnia dzisiejszego. Pytanie więc brzmi: „Co dalej w losach satelity?”. Otóż podróż CubeSata, jak można się domyślać, nie kończy się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a na orbicie. Tam zostanie umieszczony już niedługo, albowiem zapewne w grudniu, gdzie będzie funkcjonował przez 6 miesięcy.

Jeżeli wszystko się powiedzie, satelita z drewna może okazać się rewolucją w przemyśle astronautycznym. Jak twierdzi bowiem w wywiadzie z Reuters Takao Doi, dawny japoński astronauta, chcą zaprezentować pomysł Elonowi Muskowi, jak tylko okaże się, że satelita jest w pełni sprawny. Czy przyszłość budulca satelitów stanowi więc drewno? To się okaże już niedługo.

Autor

Avatar photo
Alex Rymarski

Za dnia licealista, torunianin, płetwonurek i miłośnik gier komputerowych. Nocą, członek redakcji AstroNET oraz pasjonat astronomii, astronautyki i wszelkich nauk pokrewnych.