Samo znajdowanie planet wielkości Ziemi nie jest łatwym zadaniem, a jak do tego ocenić, czy któraś z nich jest zamieszkała? Naukowcy pracują nad rozpoznaniem, jakie ślady mogą zdradzić rozwijające się życie. Astrobiolodzy znajdują bioznaczniki, których będą poszukiwać, gdy odkryte zostaną pozasłoneczne planety skaliste.

Jednym ze śladów naszej cywilizacji, widocznym z przestrzeni kosmicznej, jest promieniowanie radiowe. Ziemskie radio i telewizja emitują je od lat trzydziestych, kiedy skonstruowano pierwsze potężne nadajniki. W ramach programu SETI (Search for Extraterrestrial Intelligence) poszukuje się za pomocą radioteleskopów podobnych śladów pozostawionych przez inteligentne cywilizacje pozaziemskie.

Astrobiolodzy zaś szukają bardziej subtelnych znaków życia, które nie musiało rozwinąć się jeszcze na tyle, by emitować fale radiowe. Życie na Ziemi rozwija się od milionów lat, a fale radiowe emitujemy od niespełna wieku, dlatego „Jeśli inna planeta rozwijałaby się tak jak Ziemia, dużo bardziej prawdopodobne jest, że zamieszkują ją dinozaury czy nawet bakterie, niż organizmy, które potrafią liczyć” – mówi Malcolm Fridlund, naukowiec projektu Darwin.

W latach siedemdziesiątych James Lovelock zauważył, że oddychając, organizmy wpływają na skład atmosfery ziemskiej. Zasugerował, aby podobnego efektu szukać na innych planetach. Skład atmostery planety można badać analizując widmo światła odbijanego przez planetę. Spektrum będzie zawierać linie odpowiadające zawartości pierwiastków w atmosferze.

Misja Darwin, która ma rozpocząć się w 2014 roku, będzie szukać głównie tlenu, gdyż ten pierwiastek jest pobierany lub wydalany przez znane nam formy życia. Naukowcy uważają, że bez istnienia życia, niezwiązany tlen znika z atmosfery planety w ciągu około 4 milionów lat, ponieważ łatwo reaguje z innymi pierwiastkami. „Szacujemy, że Darwin będzie mógł wykryć nagromadzenie się tlenu po okresie kilkaset milionów lat od momentu powstania życia na planecie” – mówi Fridlund.

Sondy misji Darwin nie będą bezpośrednio „widzieć” tlenu. Będą mogły wykryć ozon, dwutlenek węgla, wodę, a w szczególnych przypadkach jeszcze metan. „Panuje generalna zgoda, że jeśli równocześnie znajdziemy ozon, ciekłą wodę i dwutlenek węgla, będzie to silna podstawa by twierdzić, że znaleźliśmy życie” – kontynuuje Fridlund.

Astrobiolodzy patrzą też dalej w przyszłość. Gdy Darwin zakończy badanie najbliższych kilku tysięcy systemów planetarnych i oddnajdzie gdzieś ślady życia, kolejnym celem będzie zbadanie jego natury. Trzeba będzie szukać bardziej specyficznych bioznaczników, takich jak na przykład chlorofil. Nowe bioznaczniki są obecnie ciągle poszukiwane.

Według Fridlunda, w dalekiej przyszłości teleskopy kosmiczne będą być może poszukiwać śladów zanieczyszczeń przemysłowych w atmosferze odległych planet. Na razie jednak wystarczającymi nam znacznikami życia są: tlen, woda i dwutlenek węgla i ich poszukiwanie jest celem przyszłych misji.

Autor

Anna Marszałek