Aleksander Wolszczan z Penn State i Maciej Konacki z Caltech znaleźli najmniejszą, jak do tej pory, pozasłoneczną planetę. Co ciekawe ta mała planeta jest towarzyszką pierwszej w historii ludzkości planety pozasłonecznej, odkrytej przez Wolszczana w 1992 roku.

Wirując bardzo szybko, pulsar wysyła bardzo regularne sygnały promieniowania. Fluktuacje w pulsowaniu mogą być wykorzystane do obliczenia orbit planet o wielkościach większych, niż duże planetoidy okrążające tę gwiazdę neutronową.

Odkrycie, ogłoszone 7 lutego br., podczas konferencji prasowej na spotkaniu dotyczącym formowania planet i ich detekcji, jakie odbywa się w Aspen w Kolorado, daje zdumiewająco pełny opis sytemu planetarnego wokół pulsara i potwierdza nadzwyczajne podobieństwo do układu o rozmiarach połowy wielkości naszego układu, pomimo że gwiazda, którą okrążają planety jest całkiem inna niż Słońce.

Pomimo ekstremalnych warunków jakie istniały w czasie gdy powstawały te planety, Natura dała radę stworzyć układ planetarny, który wygląda jak zeskalowana kopia wewnętrznej części Układu Słonecznego” – mówi Wolszczan. Wewnątrz tego układu znajduje się pulsar PSR B1257+12, niezmiernie gęsta i zwarta gwiazda neutronowa, pozostałość po masywnej gwieździe, która zakończyła swoje życie w gwałtownej eksplozji 1500 lat świetlnych stąd w gwiazdozbiorze Panny.

Wcześniej Wolszczan i jego koledzy odkryli trzy inne planety, które okrążały pulsara po orbitach mających proporcje niemal takie same jak proporcje orbit Merkurego, Wenus i Ziemi. Nowo odkryta czwarta planeta krąży po orbicie około sześć razy większej niż ta, po której krąży trzecia z planet, a więc jak stwierdził Konecki, niesamowicie blisko średniej odległości Słońca do pasa planetoid naszego układu, który ulokowany jest pomiędzy orbitami MarsaJowisza.

Ponieważ nasze obserwacje praktycznie wykluczyły obecność jeszcze bardziej oddalonych, masywnych planet wokół pulsara, to jest bardzo prawdopodobne, że maleńka czwarta planeta jest największym obiektem chmury międzyplanetarnego gruzu w zewnętrznej części układu planetarnego pulsara, pozostałości po pierwotnym dysku protoplanetarnym, z którego powstały trzy pozostałe planety” – wyjaśnia Wolszczan. Mała planeta o masie jednej piątej masy Plutona, może zajmować to samo przybrzeżne miejsce w swoim układzie planetarnym, co Pluton zajmuje w Układzie Słonecznym. „Niespodziewanie, uklad planetarny wokół pulsara, przypomina nasz układ słoneczny bardziej, niż pozasłoneczne układy planetarne wokół gwiazd podobnych do Słońca” – stwierdził Konacki.

Autor

Gabriel Pietrzkowski

Komentarze

  1. NitaJerzy    

    Istnienie planet wokół pulsarów rodzi wiele pytań — Ciekawe kiedy poznamy pierwszą planetę czarnej dziury ?
    Skoro zdarzają się planety krążące wokół pulsarów, należy
    przypuszczać, że i wokół niektórych czarnych dziur o masach podobnych do gwiazd też istnieć mogą obiekty o masach planet czy brązowych karłów. Podejrzewam, że w przyszłości jakieś dużo bardziej precyzyjne
    teleskopy kosmiczne zaczną wykrywać tego typu układy. W tej chwili podejrzenie o istnieniu jakiejś konkretnej czarnej dziury opiera się na obserwacji jej oddziaływania na sąsiednią gwiazdę tworzącą z nią układ podwójny. Być może kiedyś czarne dziury będzie się odkrywać
    w oparciu o obserwację i analizę ruchu widzianych w zakresie
    podczerwieni obiegających je planet ? Zapewne Spitzer byłby w stanie już teraz wykryć młodego brązowego karła związanego grawitacyjnie z czarną dziurą.
    Jeśli planety okrążają pulsary to wygląda na to, że takie ciała niebieskie formują się zarówno w wyniku narodzin jak i gwałtownej śmierci gwiazd. Bo globy okrążające PSR B 1254 + 12 powstały zapewne dopiero po eksplozji supernowej.
    Ciekawe co w momencie kataklizmu dzieje się z planetami które utworzyły się jeszcze przed gwałtowną śmiercią gwiazdy ? Całkowicie rozpadają się, wyparowują i rozpraszają w strumieniu wyrzuconej z gwiazdy materii ? Czy też może zostają wymiecone poza strefę
    grawitacyjnego przyciągania tworzącego się pulsara bądź czarnej dziury, ale zachowują czy też może nawet zwiększają swoją masę ? Może wtedy planeta jowiszopodobna ma szansę osiągnąć masę brązowego karła, a może z czasem jeszcze znacznie większą masę ? Czy w ten sposób także mogłoby dojść do powstania normalnej gwiazdy ?
    W 2001 r. odkryto przy mającym wybuchnąć za 100.000 lat nadolbrzymie HD 179281 łuk pyłowo – gazowy gromadzący materię tylko po jednej stronie tej gwiazdy. Może tą zagęszczającą się tam materię przyciąga zwiększająca w ten sposób swą masę jeszcze przed wybuchem tamtejsza jowiszopodobna planeta ? Jeśli to jest wielka planeta, to czy przetrwa
    kataklizm supernowej i w co przepoczwarzy się w jego wyniku ?

    1. xtro    

      Wsztstko może obracać się wokół wszystkiego — Moim skromnym zdaniem nie ma absolutnie ograniszeń co do powstawania niemal dowolnych układów… Jest to kwestia tylko mniejszego lub większego prawdopodobieństwa powstania takiej, a nie innej konfiguracji przy zaistniałych ku temu korzystnych dla danego rozwiązania warunkach. Możliwość odkrycia w dzisiejszych czasach takiego „niekonwencjonalnego” układu jest jedynie ograniczona do kwestii szczęścia. Oczywiście np. teleskop lub inny instrument obserwacyjny nowej generacji może to prawdopodobieństwo obserwacji zwiększyć – biorąc choćby pod uwagę sam fakt większego zasięgu, czy dokładności uzyskanego obrazu ,widma, czy innej widocznej formy obserwacji bezpośredniej lub pośredniej.

      Tak więc uważam, że kwestią czasu (niedługiego) będą newsy, że oto zaobserwowano – jak napisał przedmówca – układy: czarna dziura – planeta (nie koniecznie musi to być masywny obiekt brązowego karła – doskonała do obserwacji wydaje mi się taka opcja: mało masywna czarna dziura wokół której wiruje mała gwiazda np. powstała w wniku odrzucenia części materii przez gwiazdę i uzupełnienie tą materią potrzebnej do rozpoczęcia odpowiednich reakcji wcześniejszą planetę olbrzyma, a z której to gwiazdy po zapadnięciu jądra owa czarna dziura powstała, natomiast na dalszych orbitach ze dwie planetki typu jowisz…. sama gwiazda może też mieć z jedną, czy dwie planety… itd.)

      Oczywiście do czasu jak podobny „cudak” w jakiś sposób nie zostanie zaobserwowany tym więcej będzie krytyki do takiego podejścia. Myślę jednak, że z czasem nauczymy się , że w kosmosie takie rzeczy są możliwe.

      1. łoś    

        pytanie — Ale czy taki uklad czarna dziura – planeta bedzie stabilny? Czarna dziura zasysając wszystko wokół siebie zwiększy wkońcu masę tak że orbita planety przestanie być kołowa… dobrze myślę?

      2. ~amperion    

        >Wsztstko może obracać się wokół wszystkiego

        Co do tego tez mial bym kilka watpliwosci;
        np: jak moze sie słonce obracac wokol ziemi ??
        np: jak ziemia moze sie obracac wokol ksiezyca ??

        pozdrawiam

        1. Anonymous    

          he he — he, he, dobre!!!! ubawiłem się

        2. Gabriel    

          *** — Po pierwsze to bym prosil, o nieco wieksza wyrozumiales na tym forum i nie wysmiewanie sie z innych!!!

          A co do stwierdzenia, ze Ziemia nie moze sie obracac wokol Ksiezyca, ani Slonce wokol Ziemi, to niestety jest to bledne rozumowanie. Przypuscmy, ze interesuje nas tylko ruch wzgledny Slonca i Ziemi (czyli pomijamy wplyw Ksiezyca, innych planet i jakichkolwiek innych cial na ten uklad skladajacy sie z dwoch cial). Wowczas z rownan grawitacji Newtona wynika, ze w ukladzie zwiazanym nieruchomymi gwiazdami oba te ciala obracaja sie wokol wspolnego srodka masy. Ale poniewaz Slonce jest wilokrotnie ciezsze od Ziemi, to srodek ciezkosci tego ukladu wypada wewnatrz obszru, ktory zajmuje gwiazda i stad powszechnie mowi sie o obiegu Ziemi wokol Slonca.

          Do tego dochodzi jeszcze wzglednosc wynikajaca z wybory ukladu odniesienia (dlatego wyraznie zanaczylem ten uklad w poprzednim stwierdzeniu). I tak w ukladzie odniesienia, w ktorym Ziemia stoji (czyli w ukladzie obserwatora stojacego na Ziemi modulo obrot dobowy naszej planety) Slonce porusza sie dookola niej, a wiec obiega Ziemie, co zreszta obserwujemy w ciagu roku!

          W ogolnym przypadku wiecej niz dwoch cial nie mozna wogole mowic o obieganiu jednego z cial wokol drugiego. To, ze poslugujemy sie ta terminologia w stosunku do cial Ukladu Slonecznego wynika tylko i wylacznie z bardzo specyficznego ulozenia sie najciezszych cial i zwiazane jest ze stanem rownowagi w ktorym znajduje sie nasz uklad planetarny. Ale to juz opowiesc na inna okazje!

        3. Marek    

          OJ,Ooj! Kopernik by się przydał — Obawiam sie, że stwierdzenie, że Słońce krąży wokół ziemi gdyż tak jest względem naszego punktu odniesienia jest jednak mylące, szczególnie dla dorastającej młodzieży. Otóż: To nie wynika z naszego punktu odniesienia,
          tylko z naszych trudności poznawczych związanych z tym, że małpa i człowiek mają wspólnego przodka. Jeżeli by jeszcze wziąść pod uwagę, że człowiek w przeciwieństwie do małpy lubi czasem wypić sobie Piwo, to już wiemy w czym jest problem – Gwiazdy kręcą się na niebie.

        4. Gabriel    

          Kopernik bylby zachwycony

          > Otóż: To nie wynika z
          > naszego punktu odniesienia,
          > tylko z naszych trudności poznawczych związanych z tym, że małpa i
          > człowiek mają wspólnego przodka. Jeżeli by jeszcze wziąść pod uwagę,
          > że człowiek w przeciwieństwie do małpy lubi czasem wypić sobie Piwo,
          > to już wiemy w czym jest problem – Gwiazdy kręcą się na niebie.

          Nie do konca rozumiem cel powyzszego stwierdzenia, ale ja w swojej poprzedniej wypowiedzi chcialem przedstawic jak sprawa sie ma z punktu widzenia ogolnego podejsci do ruchu dowolnych cial. I moje teza jest nastepujaca: odczucie obserwatora zalezy od ukladu odniesienia, ktory jest u podstaw tego obserwatora.

          Kopernik w swojej przelomowej pracy zauwazyl, ze duzo latwiej daloby sie opisac ruch gwiazd i planet jaki obserwowal na niebosklonie, gdyby przyjac, ze Ziemia i inne planety okrazaja Slonce (to, ze jego teoria nie tylko dobrze opisuje nasz uklad, ale rowniez doslownie oddaje jego realia jest zupelnie innym tematem). Poniewaz srodek masy calego ukladu Slonecznego znajduje sie bardzo blisko Slonca (dla ukladu Ziemia-SLonce nawet wewnatrz gwiazdy) to teza Kopernika byla duzo blizsza prawdy niz teorie przedkopernikanskie. Jesli wezmiemy pod uwage Slonce i wszystkie planety, to rzeczywiscie jedyna mozliwosc by mowic o jakimkolwiek obiegu czegos wokol czegos, jest taka, ze to planety okrazaja Slonce. Jednak wynika to z bardzo specyficznych warunkow na polozenia i predkosci „poczatkowe” tego ukladu. Ogolnie uklad tylu cial jest niestabilny i niemoglibysmy mowic o zadnym obieganiu!

          Natomiast jesli zawezymy swoje patrzenie do ukladu Slonce-Ziemia (lub poprostu wezmiemy sobie jakis wyimaginowany uklad jedynie dwoch cial o masach Ziemi i Slonca) to bedzie tak jak opislem to w poprzednim poscie. Sadze, ze Kopernik bardzo szybko zrozumialby co jest grane i pewnie zaskoczylby nas dlaszym wnioskowaniem!

  2. ~amperion    

    czarna dziura

    >czarnych dziur o masach podobnych do gwiazd

    czy czarna dziura wielkosci np. kilkanascie razy wiekszej od wielkoci jowisza ma takie przyciaganie grawitacyjne ze nie wypuszcza swiatła ??
    jesli tak to z jakich pierwiastkow musi ona byc zbudowana, o jakiej masie ?? z tego co wiem czarne dziury to jest skupisko tak wielkiej masy ze zadne swiatlo nie moze sie z niej wydostac – ja tak rozumiem czarna dziure
    jestem tu nowy .. wiec jak sie myle prosze mnei poprawic .. ucze sie dopiero

    1. Scorus    

      Czarna dziura — Światło nie może się wydostać z żadnej czarnej dziury, nawet o małej masie. Nie można akrze powiedzieć, że czarna dziura składa się z jakiś pierwiastków, bo jest ona osobliwością czasoprzestrzenną, a nie „konwencjonalnym” obiektem.

    2. Rhobaak    

      W skrócie: — Czrna dziura kilkanaście razy większa od Jowisza byłaby olbrzymia. Typowy obwód (bo średnicy nie da się zmierzyć) to kilkadziesiąt-kilkaset kilometrów. Mówię tu oczywiście o wymiarach horyzontu, rozmiar właściwej czarnej dziury (osobliwości) teoretycznie mógłby mieć rozmiary rzędu 10^-33 cm^3. Czarna dziura nie składa się z żadnych dziwnych pierwiastków, zawiera zwykłą materię, tyle, że skompresowaną pod wpływem grawitacji. Więcej informacji np. na http://pl.wikipedia.org/wiki/Czarna_dziura. Polecam też książkę Kipa Thorne’a „Czarne dziury i krzywizny czasu”.

  3. Scorus    

    10 lat temu — W niedługim czasie po odkryciu trzech planet koło pulsara Wolszczan mówił już o możliwości istnienia czwartego odleglejszego obiektu, ale do potwierdzenia jego istnienia potrzebował długich obserwacji, trwających nawet 10 lat. 10 lat minęło i proszę.

  4. KONRAD    

    BARDZO PROSZĘ O ODPOWIEDŹ!!! — Prosze o zweryfikowanie mojej hipotezy. Mianowicie: większość odnalezionych dotychczas planet to według ich odkrywców pojedyńcze gazowe giganty krążące bardzo blisko swoich gwiazd, z krótkim okresem obiegu. Metody, które stosują astronomowie polegają odpowiednio na wychwyceniu różnicy w jasności gwiazdy świecącej gdy jest niezasłonięta i gdy hipotetyczna planeta(y) ją zasłania(ją)i określenie wzajemnych oddziaływań grawitacyjnych i ich skutków w postaci drobnych zmian w lokacji gwiazdy. Sam słabo udowodniony fakt, że owe gazowe giganty są tak blisko swoich gwiazd jest dla samych odkrywców paradoksem. Czy nie może być tak że: a) planet jest więcej niż jedna i a co za tym idzie ich suma przejść pomiędzy gwiazdą a naszymi teleskopami błędnie interpretowana jest jako jedne „szybkie” przejście owego giganta; b) są mniejsze ale są dalej od gwiazdy a bliżej nas (mają dłuższe orbity) co wpływa na pewnego rodzaju złudzenie optyczne( np. Księzyc jest nieporównywalnie mniejszy od Słońca a z powodu takiego a nie innego pozłożenia w przestrzeni mamy okazje obserwować całkowite zaćmienia naszej gwiazdy); c) położenie owych mniejszych planet tak się układa,że odchylenia grawitacyjne są zawsze podobne: np planeta najbliższa okrąża gwiazde w takim samym bądź podobnym czasie co dalej położone, ergo wszystkie znajdują się zawsze lub najczęściej po jednej stronie swojej gwiazdy, ergo oddziaływania grawitacyjne kumulują się co może być mylnie interpretowane jako odziaływanie grawitacyjne jednego gazowego giganta.

    Z góry dziękuje za szybką odpowiedź!!!

    1. ASTRONOM Z UW    

      SŁUCHAJ NO BRACIE — hEJ SŁUCHAJ NO MNIE …
      NO WIESZ…. TE PLANETY PORUSZAJĄ SIĘ Z RÓŻNĄ V
      A TO OZNACZA NO ŻE WIESZ… ŻE NIE PORUSZAJAJĄ SIĘ W JEDNEJ LINI.

      A TAK W OGÓLE TO MUSZĘ SIĘ MOJEGO STAREGO ZAPYTAĆ

    2. Anonymous    

      odziaływanie grawitacyjne

      > Prosze o zweryfikowanie mojej hipotezy. Mianowicie: większość
      > odnalezionych dotychczas planet to według ich odkrywców pojedyńcze
      > gazowe giganty krążące bardzo blisko swoich gwiazd, z krótkim
      > okresem obiegu. Metody, które stosują astronomowie polegają
      > odpowiednio na wychwyceniu różnicy w jasności gwiazdy świecącej gdy
      > jest niezasłonięta i gdy hipotetyczna planeta(y) ją zasłania(ją)i
      > określenie wzajemnych oddziaływań grawitacyjnych i ich skutków w
      > postaci drobnych zmian w lokacji gwiazdy. Sam słabo udowodniony
      > fakt, że owe gazowe giganty są tak blisko swoich gwiazd jest dla
      > samych odkrywców paradoksem. Czy nie może być tak że: a) planet
      > jest więcej niż jedna i a co za tym idzie ich suma przejść pomiędzy
      > gwiazdą a naszymi teleskopami błędnie interpretowana jest jako jedne
      > „szybkie” przejście owego giganta; b) są mniejsze ale są dalej od
      > gwiazdy a bliżej nas (mają dłuższe orbity) co wpływa na pewnego
      > rodzaju złudzenie optyczne( np. Księzyc jest nieporównywalnie
      > mniejszy od Słońca a z powodu takiego a nie innego pozłożenia
      > w przestrzeni mamy okazje obserwować całkowite zaćmienia naszej
      > gwiazdy); c) położenie owych mniejszych planet tak się układa,że
      > odchylenia grawitacyjne są zawsze podobne: np planeta najbliższa
      > okrąża gwiazde w takim samym bądź podobnym czasie co dalej położone,
      > ergo wszystkie znajdują się zawsze lub najczęściej po jednej stronie
      > swojej gwiazdy, ergo oddziaływania grawitacyjne kumulują się co może
      > być mylnie interpretowane jako odziaływanie grawitacyjne jednego
      > gazowego giganta.
      >
      > Z góry dziękuje za szybką odpowiedź!!!

  5. Heretyk    

    od Campo di Fiori do Extra-solar Planets — „Chwałę Jego głosi nie jedno, ale nieprzeliczona liczba słońc, nie jedna ziemia,
    pojedynczy świat, ale tysiące tysięcy, powiadam wam, nieskończona liczba światów”
    GIORDANO BRUNO (1548-1600)

    Dokładnie 405 lat temu, 17 lutego 1600 roku, został spalony na stosie Giordano Bruno. Jego pogląd o wielości światów oraz inne jego poglądy zupełnie nie przystawały do ówczesnych czasów.

    Filozofia G. Bruna kosztowała Go życie, ale Jego ofiara nie poszła na marne…

    Dziś, po 405 latach, udało się odkryć 2 układy planetarne pulsarów i aż 134 układy planetarne innych gwiazd! W sumie ponad 150 pozasłonecznych planet:

    http://www.obspm.fr/encycl/catalog.html

    Heretyk

    P.S. Więcej o niepokornym dominikaninie mozna dowiedzieć się np. tutaj:

    http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2275

  6. aneta    

    jakie sa wielkosci gwiazd???? — wymien pic gwiazdozbiorów nieba północnego, w których nie ma gwiazd jasniejszych od drugej wielkosci gwiazdowej 2.0m
    m musi być u góry.

Komentarze są zablokowane.