Powstawanie największych gwiazd to wciąż jedna z wielu nierozwiązanych zagadek kosmosu. Jest to spowodowane rzadkością tego fenomenu i paradoksem, z którym łączy się ich kreacja. Dzięki tak zwanej „Smoczej Chmurze”, czyli oddalonej od Ziemi o 20 000 lat świetlnych wielkiej podczerwonej ciemnej chmurze (zimnej i gęstej części obłoku molekularnego, w którym tworzą się największe gwiazdy), naukowcy są o krok bliżej do zrozumienia tego zjawiska.

Wszystkie gwiazdy powstają mniej więcej w ten sam sposób. Części obłoków molekularnych, czyli gigantycznych skupisk gazu, pod wpływem grawitacji zapadają się, tworząc najpierw protogwiazdę, a później zwykłą gwiazdę. Problem z bardzo dużymi gwiazdami jest taki, że aby taka powstała, obłok gazu musi wydzielać ciepło. Jednakże ściskanie gazu powoduje jego podgrzewanie. Wynikiem tego jest rozdzielenie obłoku na mniejsze części, co uniemożliwia stworzenie dużej gwiazdy; zamiast tego tworząc kilka mniejszych. Są dwie teorie rozwiązujące ten paradoks: teoria zapadania się jąder gwiazd oraz teoria akrecji jądra gwiazd. Pierwsza z nich polega na rzadkim przypadku, w którym obłok molekularny zapada się bardzo szybko w duże, bardzo gęste skupisko, które szybko rozpoczyna fuzję jądrową i staję się gwiazdą. Aby to zadziałało, obłok musi się zapaść, zanim zdąży się podgrzać i zanim dojdzie do jego fragmentacji. Druga teoria polega na tym, że duże gwiazdy zaczynają od bycia małymi, zimnymi jądrami i powoli stają się wielkim gwiazdami, wsysając otaczający je obłok gazu, zanim kolejne gwiazdy zdążą się utworzyć. Gdy skupiska te wreszcie zmieniają się w gwiazdy i rozpoczynają fuzję, wygenerowane przez nie ciepło odpycha resztę gazu i uniemożliwia dalsze powiększanie się.

Okazanie wyższości jednej teorii nad drugą jest bardzo trudne, gdyż obie mają niewiele popierających je dowodów. Jest to spowodowane rzadkością powstawania dużych gwiazd. Jednakże, dzięki odrobinie szczęścia, wreszcie udało się zaobserwować ten proces. Astronomowie, używając ALMA, czyli Atacama Large Millimetre/submillimetre Array, by stworzyć mapę Smoczej Chmury, zaobserwowali dwa zimne jądra gwiazd znajdujące się na końcu długiego łańcucha nowo stworzonych gwiazd w ich okolicy. Było w nich interesującego to, że jądra te były ciche, odłączone od reszty środowiska i nie wykazywały fragmentacji jądra.

Obserwacja ta wskazuje na prawidłowość teorii akrecji jądra gwiazd. Aby potwierdzić tę teorię w stu procentach potrzebne jest więcej badań, m.in. za pomocą teleskopu Jamesa Webba, co zalecają astronomowie stojący za tym odkryciem.

Korekta – Matylda Kołomyjec

Autor

Alex Rymarski