Ponad dwa tysiące osób uczestniczyło w ostatniej drodze siedmiu kazachskich robotników, którzy zginęli, gdy zawalił się dach jednego z budynków na rosyjskim kosmodromie.

Jak podały oficjalne źródła, po ceremonii pogrzebowej, sześć ofiar tragedii spoczęło obok siebie na cmentarzu w miejscowości Kazalińsk, położonej w pobliżu Bajkonuru. Cała szóstka była ze sobą daleko spokrewniona. Siódmą ofiarę pochowano w jej rodzinnym mieście, Abai.

W niedzielnym wypadku, ośmiu robotników pracujących na dachu spadło z wysokości 80 metrów. Rosyjscy ratownicy wydobyli z ruin siedem ciał i przerwali poszukiwania ósmej ofiary, ze względu na niebezpieczeństwo całkowtego zawalenia się budynku.

Wszyscy robotnicy byli mężczyznami, pozostawili po sobie łącznie 11 dzieci. Administracja Bajkonuru wypłaciła ich rodzinom odszkodowania o równowartości 326 dolarów.

Przemawiający w czasie środowego pogrzebu ubolewali nad brakiem polis ubezpieczeniowych robotników z Bajkonuru i szeroko stosowanym zwyczajem nieoficjalnego zatrudniania pracowników na kosmodromie.

Od ogłoszenia w 1991 roku niepodległości przez Kazachstan, Rosja wynajmuje zbudowany przez Związek Radziecki kosmodrom.

Rosja odrzuca możliwość, że przyczyną wypadku był akt terroru i twierdzi, że tragedia została spowodowana błędami w konstrukcji budynku.

Autor

Michał Matraszek