Brukową historię kobiety oskarżonej o próbę zabójstwa rywalki w walce o względy przyjaciela powtarzają poważne serwisy naukowe. Emocjonuje się nią również kierownictwo NASA. Dlaczego? Dlatego, że dwoje z tego „trójkąta” to astronauci. I aż strach pomyśleć, co by mogło się zdarzyć, gdyby taka sprzeczka wybuchła w przestrzeni kosmicznej.

Piątego lutego astronautka Lisa Nowak wyruszyła w dwunastogodzinną podróż samochodem z Houston do Orlando. Na parkingu tamtejszego lotniska spotkała kapitan lotnictwa, Colleen Shipman. Rozpyliła jej w twarz gaz pieprzowy. Mimo to ofiara zdołała wezwać policję, która zaaresztowała Nowak. Motywacja? Rywalizacja o względy astronauty, Billa Oefeleina.

Odnalezienie w bagażniku Nowak młotka, składanego noża i broni pneumatycznej pozwoliło postawić jej zarzut usiłowania morderstwa. O determinacji kobiety świadczy fakt, że podróżowała w pieluchach, by nie musieć przerywać jazdy. Gdyby jednak tak silne emocje zostały wyzwolone podczas lotu kosmicznego, zagrażałyby nie tylko życiu osób w nie zaangażowanych, ale i całej załogi. A odpowiedzialność spoczywałaby na NASA.

Nowak była członkiem załogi misji STS-121 w lipcu, nie była przydzielona do załogi żadnej z planowanych misji. W wyniku opisywanych wydarzeń została zwolniona ze stanowiska łączności Ziemia-statek (CAPCOM) w nadchodzącej misji STS-117 oraz wysłana na trzydziestodniowy urlop. Ostatnią misją Oefeleina był pilotaż wahadłowca w misji STS-116 w grudniu.

William Anthony Oefelein, astronauta amerykański, pilot misji STS-116.

Obecne procedury zalecane przez NASA w przypadku agresywnych zachowań na orbicie są podobne do tych stosowanych przez wojsko w łodziach podwodnych. Zakładają obezwładnienie astronauty za pomocą taśmy klejącej i elastycznej linki oraz podanie w razie konieczności zastrzyku uspokajającego.

Nie ma jednak ustalonych instrukcji działania po doraźnym uspokojeniu sytuacji. Rzecznik NASA, James Hartsfield, mówi, że w takich przypadkach kierownictwo NASA lub dowódca misji decyduje o ewentualnym przerwaniu misji.

Apteczki pokładowe stacji kosmicznych zawierają leki uspokajające i antydepresyjne. Na wahadłowcach nie ma antydepresantów, ponieważ czas ich działania liczy się w tygodniach, zaś misje wahadłowców są kilkudniowe. Astronauci raz na tydzień rozmawiają z lekarzem na Ziemi (raz na dwa tygodnie z psychologiem), stąd możnaby sądzić, że zaburzenia psychiczne zostałyby wykryte (a astronauta ściągnięty na Ziemię), zanim przybrałyby ostrą formę.

Oczywiście, kandydaci na astronautów poza testami sprawnościowymi muszą przejść sprawdzian psychologiczny, jednak jeśli nie są przygotowywani do pobytu na stacji kosmicznej, nie sprawdza się więcej ich psychiki. Ci, których wybrano do pobytu na stacji, są oceniani przez psychologa raz na pół roku oraz na miesiąc przed startem.

Są jednak ludzie, tacy jak dr Patricia Santy, były psychiatra NASA, którzy uważają, że nie ma wiarygodnego opracowania zmian w ludzkiej psychice zachodzących w kosmosie. Wprawdzie każdy astronauta prowadzi na stacji dzienniczek, który jest później analizowany przez pracowników NASA, jednak dr Santy sądzi, że ich skuteczność w wykrywaniu chorób psychicznych jest znikoma. Santy uważa, że astronauci, którzy mieliby mordercze tendencje, wiedzieliby czego nie pisać, by nie zostały one dostrzeżone.

Szum medialny wokół afery Nowak na razie zaowocował gradem zapowiedzi ze strony szefostwa NASA. Agencja zamierza dokładnie skontrolować procedury testów psychologicznych dla przyszłych astronautów, w szczególności to, jak przeszła przez nie osoba o takiej osobowości jak Nowak. Kontrola, prowadzona przez dyrektora Johnson Space Center, Michaela Coatsa, ma zostać zakończona w czerwcu.

Michael Lloyd Coats, były astronauta amerykański, dyrektor Johnson Space Center.

Jednocześnie zastępczyni zarządcy NASA, Shana Dale, stwierdziła, że kierownictwo Agencji uważa sprawę Nowak za przypadek odosobniony.

Lisa Nowak wyszła z aresztu za kaucją w wysokości 25500 USD.

Autor

Paweł Laskoś-Grabowski