Pierwsze podczerwone zdjęcia Mgławicy Kraba wykonane w wysokiej rozdzielczości rzucają światło na pyłową zagadkę.
Astronomowie podejrzewają, że wybuchające gwiazdy powodują zapylanie Wszechświata. Lecz nowe zdjęcia Mgławicy Kraba – pozostałości po gwieździe, która wybuchła w 1054 roku po Chr. – wykonane przez Kosmiczny Teleskop Spitzera (SST), pokazują, że nie zawiera ona drobnych, szerokich na około mikron, podobnych do dymu cząsteczek pyłu, których oczekiwano po wybuchu supernowej.
“To prawdziwa niespodzianka” powiedziała Tea Temim, absolwentka Uniwersytetu Minnesoty, która prowadziła badania. Pierwszego lipca na letnim zjeździe Amerykańskiego Związku Astronomicznego w Minneapolis zaprezentowała wykonane zdjęcia. “Jesteśmy bardzo podekscytowani, ponieważ podczerwienią wypełniamy układankę. To właśnie w podczerwieni możemy zaobserwować powstawanie pyłu“.
“Znamy pyłowe formy w supernowych” powiedział Robert Gehrz, doradca i współpracownik Temim. “W SN 1987A w Wielkim Obłoku Magellana pył uformował się około 600 dni po wybuchu“. Ale szacunkowy współczynnik wyprodukowanego przez nią pyłu przekracza 10000 i Gehrz uważa, że według ostatnich badań bliższy rzeczywistości okazałby się mniejszy współczynnik.
Pierwiastki takie jak, na przykład, węgiel jako pierwsze powinny gęstnieć i zbijać się w bryłę. “Teoretycznie oczekiwalibyśmy tyle pyłu, ile wynosi masa Słońca, lecz obserwując w podczerwieni, widzimy go bardzo niewiele” powiedział Gehrz.
Nie jest łatwo odróżnić w ostatnich supernowych świeżo uformowanego pyłu od tego wyprodukowanego przez gwiazdę jeszcze zanim wybuchła. W tym przypadku Mgławica Kraba również wydaje się być czystsza niż oczekiwano. Na nowych zdjęciach nie ma żadnego halo utworzonego z pyłu wyrzuconego przez przodka Kraba.
Gdzież więc podział się pył o cząsteczkach wielkości cząsteczek dymu? “Myślę, że mogła go zniszczyć fala uderzeniowa powstała po eksplozji” wyjaśnia Gehrz.