Trwa czarna seria marsjańskich lądowników. Po Phoenixie przyszła pora na “Spirita”, jednego z dwóch bliźniaczych urządzeń od 5 lat działających na Czerwonej Planecie.
Problemy stworzyła burza pyłowa, która rozpętała się w miejscu, w którym znajduje się “Spirit”. Jego baterie wyprodukowały 9 listopada zaledwie 89 watogodzin energii (watogodzina to ilość energii zużywana przez urządzenie o mocy 1 wata w ciągu jednej godziny, żarówka 100-watowa zużywa w tym czasie 100 watogodzin). To najmniejsza porcja energii wyprodukowana przez którykolwiek z dwóch łazików od czasu rozpoczęcia ich misji 5 lat temu, zdecydowania zbyt mała, żeby zaspokoić dzienne zapotrzebowanie urządzeń “Spirita”. Jego akumulatory rozładowały się już tak bardzo, że zaistniało ryzyko uruchomienia trybu, w którym łazik automatycznie podejmuje jedynie czynności potrzebne do przeżycia.
Kontrola misji wysłała komendę nakazującą wyłączenie urządzenia utrzymującego właściwą temperaturę jednego z przyrządów naukowych, spektrometru emisji termicznej. Innym zmniejszeniem zużycia energii jest nakazanie powstrzymania się od prób komunikacji z Ziemią aż do czwartku.
Prognozy pogody przewidują, że burza powinna ostać w ciągu kilku najbliższych dni. Jednak nawet po jej zakończeniu, na panelach “Spirita” pozostanie znaczna ilość pyłu przyćmiewającego Słońce i zmniejszającego produkcję energii.
Fallen
Pył na panelach — Szkoda, że nie wyposażono Spirita w miotełki-wycieraczki na panelach, dużo energii by nie zużyły, a mogłyby pomóc.
Michał M.
Czyszczenie baterii
> Szkoda, że nie wyposażono Spirita w miotełki-wycieraczki na panelach,
> dużo energii by nie zużyły, a mogłyby pomóc.
Zamiast miotełek mógłby też być wibracyjny system otrząsania się z pyłu:)
mir
i tak — i tak misja jest ogromnym sukcesem od 5 lat działają roboty które z założenia miały skonczyć pace po o wiele krótszym czasie (nie pamietam na ile zakladano plan misji)
ale faktycznie szkoda lazika szkoda;)
jednak jak to bywa z kazdej lekcji chlopaki z nasa wyciagaja wnioski na przyszlosc i z pewnoscia doczekamy sie “wycieraczki”
🙂