Wyczekiwana przez obserwatorów na całym świecie kometa C/2012 S1 (ISON) wciąż dostarcza nam niespodzianek. Jeszcze wczorajszej nocy panowało przekonanie, że jądro komety uległo zniszczeniu podczas zbliżania do peryhelium. Tymczasem psotna kometa znów pojawia się na zdjęciach sondy SOHO.
Kometa ISON zbiżając się do peryhelium wyglądała dość niemrawo, stopniowo zanikając w polu widzenia kilku obserwatoriów. W okresie największego zbliżenia do Słońca nie zarejestrowały jej ani instrumenty NASA, ani naziemne obserwatoria słoneczne. Coraz bardziej prawdziwa wydawała się hipoteza, że jej jądro uległo zniszczeniu (o czym Kometa ISON rozpadła się“>donosiliśmy). Tymczasem na zdjęciach z SOHO pojawia się jasna smuga. Zagadką pozostaje na razie, czy są to zaledwie szczątki komety, czy też przetrwał choć fragment jej jądra.
Kometa C/2012 S1 była obiektem intensywnych obserwacji podczas swej podróży w stronę Słońca. W ciągu ostatniego roku, zwłaszcza pod koniec zbliżania do Słońca, jaśniała i ciemniała w nieprzewidywalny sposób. Nagłe zmiany jasności mogą być spowodowane gwałtowym odparowywaniem materiału z powierzchni jądra komety. Analizując temperatury w jakich doszło do stopnienia poszczególnych fragmentów można określić wewnętrzną budowę komety, która została uformowana na samym początku istnienia Układu Słonecznego, niemal 4,5 miliarda lat temu.
Michał M.
Kometa Stulecia — “As of Dec. 2nd, the cloud of debris is no brighter than a star of approximately 8th magnitude”.
(http://www.spaceweather.com/)
Cóż za kontratak! Wszyscy z zapartym tchem czekają na rozwój wypadków.
🙂
ag
Wciąż ciekawa — Z punktu widzenia astronoma kometa nie przestaje być interesująca tylko dlatego, że nie widać jej gołym okiem 😉
Polecam:
http://www.livestream.com/cometison/video?clipId=pla_9dab18fa-b049-43b8-a550-4f6a113db786&utm_source=lslibrary&utm_medium=ui-thumb