Powoli kończy się listopad, przedostatni miesiąc roku. Słońce na początku tygodnia wejdzie do gwiazdozbioru Skorpiona, ale zanim się on skończy, przejdzie już do następnego, Wężownika, w którym pozostanie do 18 grudnia. Skorpion jest konstelacją, w której Słońce przebywa najkrócej, zaledwie niecały tydzień. A to z tego względu, że zodiakalna część Skorpiona jest bardzo wąska. Listopad godnie pożegna się z nami: w pierwszej części tygodnia zbliżający się do nowiu (przypadający we wtorek 26 listopada, o zmierzchu naszego czasu) Księżyc minie planety MarsMerkury, natomiast w drugiej odwiedzi planety Jowisz, WenusSaturn, zakrywając pierwszą i trzecią z nich. Zakrycie Jowisza, niestety w dzień, da się obserwować z Polski. Na ciemnym niebie dobrze widoczne są planety Neptun i Uran oraz Mira Ceti.

 

 

Animacja pokazuje położenie Księżyca, Marsa i Merkurego w ostatnim tygodniu listopada 2019 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

 

W minioną niedzielę 24 listopada Srebrny Glob minął Marsa i w poranek poniedziałkowy 25 listopada wzejdzie 2 godziny przed Słońcem, prezentując tarczę, oświetloną w 3%. W tym momencie do nowiu Księżycowi zabraknie niecałe 34 godziny. Natomiast jakieś 2° na prawo od niego pokaże się bardzo jasna w najbliższych dniach planeta Merkury, która w czwartek 28 listopada osiągnie swoją maksymalną elongację zachodnią, wynoszącą 20°. Merkury na godzinę przed wschodem Słońca wznosi się na wysokość około 7° i cały czas jaśnieje. Do niedzieli 1 grudnia blask planety urośnie z -0,2 do -0,6 magnitudo, urośnie też faza, z 49 do 70%, skurczy się za to tarcza z 7 do 6 sekund kątowych. W dniu swojej maksymalnej elongacji Merkury przejdzie 2° na północ od gwiazdy Zuben Elgenubi, drugiej co do jasności, choć oznaczanej na mapach nieba grecką literą α, gwiazdy Wagi.

Przez bieżący tydzień Merkury zwiększy dystans do Marsa z 9 do 11°. Czerwona Planeta pojawia się na nieboskłonie godzinę przed Merkurym i o godzinie podanej na mapce osiąga wysokość mniej więcej 14°. W niedzielę 1 grudnia Mars przejdzie z gwiazdozbioru Panny do gwiazdozbioru Wagi i bardzo powoli poprawia swoje warunki obserwacyjne. Obecnie jasność Marsa wynosi +1,7 wielkości gwiazdowej, przy tarczy o średnicy 4″.

We wtorek wieczorem Księżyc przejdzie przez nów, a w kolejnych dniach pojawi się na niebie wieczornym.

 

 

Animacja pokazuje położenie Księżyca, Jowisza, Wenus i Saturna w ostatnim tygodniu listopada 2019 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

 

Niestety po zachodzie Słońca ekliptyka nie jest tak mocno nachylona względem widnokręgu, jak ma to miejsce rano, stąd Księżyca nie uda się dostrzec w środę 27 listopada, mniej więcej 24 godziny po nowiu, gdyż godzinę po zachodzie Słońca Srebrny Glob zdąży schować się pod linię horyzontu i do jego dostrzeżenia trzeba poczekać do następnego wieczora. A warto czekać, ponieważ w czwartek 28 listopada tuż po zmierzchu Księżyc zajmie pozycję między Jowiszem a Wenus, docierając na około 100′ na wschód od Jowisza i jednocześnie 160′ na zachód od Wenus, tworząc w ten sposób malowniczą konfigurację. Jak łatwo policzyć planety przedzieli wtedy 260′, czyli nieco mniej, niż 4,5 stopnia. Niestety wszystko to zadzieje się na bardzo małej wysokości nad horyzontem, mniej więcej 3°. W tym momencie jasność Jowisza wynosi -1,8 wielkości gwiazdowej, zaś Wenus jest o ponad 3 magnitudo jaśniejsza, a zatem obu planet nie sposób pomylić. Jowisz ma za to większą średnicę kątową (32″ do 12). W tarczy Wenus da się zaobserwować lekką fazę, 89%.

Zanim jednak nastąpi wieczór, warto pokusić się o odnalezienie bardzo wąskiego sierpa Księżyca w dzień, gdyż około godziny 11:45 Księżyc zakryje planetę Jowisz wraz z jej księżycami, by odkryć cały układ godzinę później. Zjawisko da się dostrzec z a href=”https://news.astronet.pl/wp-content/uploads/2019/11/mapa_swiata_zakrycie_jowisza_2019_lis_28.png”>prawie całej Europy oraz zachodniej Azji, przy czym na ciemniejącym lub ciemnym niebie tylko z północno-wschodnich Indii i z Bangladeszu. Księżyca z Jowiszem należy szukać 23° na lewo i w dół od Słońca, mniej więcej na godzinie 8 względem niego, na wysokości mniej więcej 8° nad południowo-wschodnią częścią widnokręgu. Niestety ze względu na to, że jest to zakrycie dzienne, do obserwacji zjawiska niezbędny jest jakiś sprzęt optyczny, najlepiej teleskop. A dysponując nim można pokusić się również o odszukanie planety Wenus, znajdującej się wtedy 4° na lewo i w dół od Księżyca. W momencie zakrycia wszystkie cztery księżyce galileuszowe znajdą się na wschód od swojej planety macierzystej, ale ze względu na bardzo jasne tło nieba nawet teleskop nie pozwoli ich dostrzec.

W piątek 29 listopada Księżyc zbliży się do planety Saturn, zwiększając przy tym fazę do 10%. Godzinę po zachodzie Słońca Srebrny Glob zajmie pozycję na wysokości 8° nad południowo-zachodnim widnokręgiem, docierając na niecałe 4° od Saturna. Jasność planety powoli spada i obecnie wynosi +0,6 magnitudo, zaś tarcza planety ma średnicę 15″. Wkrótce planety zajdą, a Księżyc powędruje dalej i zakryje planetę z pierścieniami, lecz zjawisko tym razem będzie widoczne tylko z Antarktydy i oblewających je oceanów. Jak wiadomo na przeważającym obszarze Antarktydy panuje teraz dzień polarny, a zatem jest to również zakrycie dzienne, poza wąskim pasem południowego Atlantyku, na południowy zachód od Afryki. W efekcie jest to zakrycie tylko dla morskich stworzeń, ewentualnie pasażerów przepływających akurat tamtędy statków, czy przelatujących samolotów.

Ostatnie dwa dni tego tygodnia Księżyc spędzi na pograniczu gwiazdozbiorów Strzelca i Koziorożca, zwiększając fazę od 17% w sobotę 30 listopada do 26% dobę później. W sobotę Srebrny Glob pokaże się jakieś 10° na wschód od Saturna, zaś w niedzielę – ponad 2-krotnie dalej. W niedzielę 1 grudnia wysokość naturalnego satelity Ziemi godzinę po zachodzie Słońca przekroczy wreszcie 15°. A w przyszłym tygodniu Księżyc zacznie szybko wędrować w górę i jednocześnie silnie zwiększy blask, przechodząc przez I kwadrę i dążąc do pełni.

 

 

Mapka pokazuje położenie Neptuna i Urana w ostatnim tygodniu listopada 2019 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

 

Gdy Słońce schowa się dobrze pod widnokrąg, nastaje dogodny czas do obserwacji planet Neptun i Uran oraz długookresowej gwiazdy zmiennej Mira Ceti. Warto jej obserwować w najbliższych dniach, gdyż w następnym tygodniu wszystkie trzy ciała niebieskie odwiedzi Księżyc w dużej fazie, uniemożliwiając w praktyce ich obserwacje (zwłaszcza planet, które świecą najsłabiej i do których Księżyc zbliży się bardziej).

Pierwsza przez południk lokalny przechodzi planeta Neptun, która czyni to przed godziną 18:30, jakąś godzinę po rozpoczęciu się nocy astronomicznej. W środę 27 listopada Neptun zmieni kierunek swojego ruchu na prosty, co oznacza, że w najbliższych dnia planeta stanie się prawie nieruchoma względem gwiazd tła. Oznacza to też jednocześnie koniec okresu najlepszej widoczności planety w bieżącym sezonie obserwacyjnym. Neptun zatrzymał się prawie w połowie drogi między gwiazdą 4. wielkości φ Aquarii a trójkątem gwiazd 5. i 6. wielkości 81, 82 i 83 Aquarii, który przecinał poprzednim sezonie obserwacyjnym. Po wykonaniu zakrętu planeta podąży na północny wschód, by w lutym, na koniec okresu widoczności minąć ponownie gwiazdę φ Aquarii, lecz tym razem znacznie dalej, niż we wrześniu br., w odległości przekraczającej 2′.

Planeta Uran wciąż porusza się w kierunku ze wschodu na zachód (a tak naprawdę z północnego wschodu na południowy zachód, gdyż tak jest ustawiona ekliptyka w tym rejonie nieba). Planeta znajduje się obecnie na linii, łączącej dwie najjaśniejsze gwiazdy Barana i Ryb, czyli Hamala oraz Alrishy, nieco bliżej drugiej z wymienionych gwiazd. Uran oddalił się już od gwiazdy 19 Arietis już na prawie 4°. Uran najwyżej nad widnokręgiem znajduje się po godzinie 21 i wtedy jest najlepiej widoczny. Obecnie planeta świeci blaskiem +5,7 magnitudo.

Gwiazda Mira Ceti znajduje się niedaleko Urana i przechodzi przez południk lokalny kilkanaście minut po nim, stąd oba ciała niebieskie można obserwować w tym samym czasie. Wciąż jeszcze Mira jest łatwiejsza do odnalezienia od Urana, ponieważ widać ją nadal gołym okiem, choć jej blask oceniany jest już na około +4 magnitudo. Ale jeszcze przez kilka tygodni powinna być jaśniejsza od Urana, być może nawet do końca roku.

 

 

Autor

Avatar photo
Ariel Majcher