Słońce od kilku tygodniu wędruje już na południe i powoli zbliża się do równoleżnika 20° deklinacji, który przetnie na początku przyszłego tygodnia. To oznacza, że kończy się okres najdłuższych dni i najkrótszych nocy i przez najbliższe cztery miesiące (do trzeciej dekady listopada) dzień będzie się dość szybko skracał. Kończy się też sezon na obserwacje zjawiska łuku okołohoryzontalnego, czyli małej, lecz intensywnej tęczy w godzinach okołopołudniowych na zasnutym odpowiednimi chmurami niebie. Coraz większy obszar Polski obejmuje strefa nocy astronomicznych, niedługo całkowicie ciemne niebo stanie się dostępne z całego kraju, nawet nad Bałtykiem. Dzięki temu ponownie da się obserwować nawet słabe obiekty mgławicowe, czy gwiazdowe.

W najbliższych dniach na wieczornym niebie na dobre rozgości się Księżyc, który do końca tygodnia pokona cały dystans, dzielący Wenus od Jowisza, przechodząc po drodze przez I kwadrę. Niestety nachylenie ekliptyki do widnokręgu staje się już niekorzystne i Srebrny Glob nie wzniesie się zbyt wysoko nad widnokrąg. Nachylenie eklitypki skutkuje również tym, że planeta Merkury zniknie na dobre z wieczornego nieba, mimo wciąż całkiem dużej odległości kątowej od Słońca. Wieczorem, lecz początkowo po południowo-wschodniej stronie nieba, można obserwować planetę Saturn oraz planetoidę (4) Westa. Natomiast planeta Mars wschodzi już przed godziną 22. Dwie ostatnie planety Układu Słonecznego również wschodzą coraz wcześniej. Neptun pojawia się na nieboskłonie już około 40 minut po Marsie, zaś Uran czyni to kolejne 1,5 godziny później.

 

 

 

Animacja pokazuje położenie Księżyca oraz planety Wenus w trzecim tygodniu lipca 2018 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

 

Naturalny satelita Ziemi w zeszłym tygodniu przeszedł przez nów, lecz na razie jego tarcza ma fazę cienkiego sierpa i jeszcze nie przeszkadza zbytnio w obserwacjach innych ciał niebieskich. W czwartek 19 lipca przed godziną 22 naszego czasu Srebrny Glob przejdzie przez I kwadrę i w kolejnych dniach jego blask stanie się na tyle silny, że słabsze ciała niebieskie zaczną ginąć w powodowanej przez niego łunie. Jednak zanim to się stanie, cienki sierp Księżyca odwiedzi planetę Wenus, a ostatniego dnia tygodnia, już sporo po I kwadrze, pokaże się w towarzystwie Jowisza.

W nocy z niedzieli 15 lipca na poniedziałek 16 lipca Księżyc minie planetę Wenus i w poniedziałkowy wieczór znajdzie się ponad 9° na wschód od drugiej planety od Słońca, ukazując sierp w fazie 19%. 2,5 stopnia dalej nad Księżycem zaświeci Denebola, druga co do jasności gwiazda konstelacji Lwa. Sama Wenus zdążyła się oddalić do Regulusa, najjaśniejszej gwiazdy Lwa, na odległość prawie 8°, a do końca tygodnia dystans między tymi ciałami niebieskimi zwiększy się o kolejne 6°. W niedzielę 22 lipca planeta zbliży się na mniej niż 1° do gwiazdy 5. wielkości χ Leonis. Blask samej Wenus powoli rośnie, ale na razie wynosi -4,1 wielkości gwiazdowej. Do niedzieli jej tarcza urośnie do średnicy 19″, zaś faza spadnie do 61%. Planeta cały czas wędruje prawie równolegle do linii widnokręgu, stopniowo się do niego zbliżając. Godzinę po zachodzie Słońca Wenus zajmuje pozycję na wysokości zaledwie 5°.

Wieczory wtorkowy, środowy i czwartkowy Księżyc spędzi na tle rozległego gwiazdozbioru Panny, cały czas zwiększając fazę i jasność. W środę 18 lipca oświetlona w 40% księżycowa tarcza zbliży się na 3,5 stopnia do Porrimy, jednej z jasniejszych gwiazd tej konstelacji, natomiast następnego dnia oświetlona w połowie tarcza Srebrnego Globu pokaże się 7° nad Spiką, najjaśniejszą gwiazdą Panny i jednocześnie 17° na prawo od Jowisza, który niestety nie zmieścił się na powyższej mapce.

 

 

Mapka pokazuje położenie Księżyca oraz planety Jowisz w trzecim tygodniu lipca 2018 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

 

Piątek 20 lipca i sobotę 21 lipca Księżyc spędzi w sąsiadującej z Panną Wadze. W tym gwiazdozbiorze przebywa planeta Jowisz, lecz największe zbliżenie obu ciał Układu Słonecznego nastąpi, gdy oba znajdą się pod widnokręgiem. W nocy z piątku na sobotę zachodzący Księżyc dotrze na mniej niż 4,5 stopnia od Jowisza, natomiast dobę później jego faza urośnie do 79% i dystans między Jowiszem a Księżycem urośnie do prawie 10&deg. Największa planeta Układu Słonecznego wędruje już na południowy wschód i w trakcie tygodnia jej odległość do Zuben Elgenubi spadnie z około 2 do 1,5 stopnia. Sam Jowisz świeci blaskiem -2,2 wielkości gwiazdowej, prezentując tarczę o średnicy 39″.

W W układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):

  • 17 lipca, godz. 22:50 – wejście Io na tarczę Jowisza,
  • 17 lipca, godz. 23:24 – wyjście Europy z cienia Jowisza, 32″ na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
  • 18 lipca, godz. 0:02 – wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
  • 18 lipca, godz. 23:26 – wyjście Io z cienia Jowisza, 20″ na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
  • 21 lipca, godz. 0:02 – Ganimedes chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia).

Jak widać, lista jest bardzo krótka. Wynika to z tego, że na obserwacje Jowisza i jego księżyców mamy tylko niecałe 3 godziny. Tyle czasu mija od momentu, kiedy zrobi się wystarczająco ciemno do zniknięcia całego układu z nieboskłonu.

 

 

Mapka pokazuje położenie planet Saturn i Mars oraz planetoidy (4) Westa w trzecim tygodniu lipca 2018 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

 

Na początku nocy w południowo-wschodniej części firmamentu pokazują się planety Saturn i Mars oraz planetoida (4) Westa. Wraz z upływem czasu wszystkie trzy wymienione ciała niebieskie przesuwają się na południe, a potem na południowy zachód. Zarówno Saturn, jak i Westa są już po opozycji, zatem chowają się za horyzont jeszcze przed świtem i to już całkiem sporo: Westa zachodzi około 2:30, Saturn — 45 minut później, natomiast Słońce pojawia się około godziny 4:45. Planetoida Westa wędruje przez gwiazdozbiór Wężownika, jakieś 12° na zachód od Saturna, który może służyć, jako pierwsza wskazówka, gdzie jej szukać. Jako bliższy wskaźnik może służyć świecąca blaskiem +4,4 magnitudo gwiazda ξ Ophiuchi, gdyż w najbliższych dniach Westa przejdzie niecałe 2° na południowy wschód od niej. Blask samej planetoidy spadł już do +6,1 wielkości gwiazdowej, a zatem przestaje być ona widoczna gołym okiem i konieczna już jest pomoc przyrządów optycznych.

Planeta Saturn również przesuwa się ruchem wstecznym, zbliżając się cały czas do pary jasnych mgławic z katalogu Messiera M8 (Laguna) i M20 (Trójlistna Koniczyna). Możemy żałować tylko, że na naszych szerokościach geograficznych mgławice razem z planetą nie wznoszą się wyżej, niż maksymalnie kilkanaście stopni ponad widnokrąg. Do końca tego tygodnia Saturn zbliży się do paty mgławic na niewiele ponad 3°, stanowiąc doskonałą wskazówkę do ich odszukania. Jednocześnie planeta oddaliła się od gromady kulistej gwiazd M22 na prawie 5°, a od gwiazdy Kaus Borealis — na ponad 4°. Ziemia zwiększa dystans do Saturna, co odbija się na jasności i wielkości tarczy planety oraz jej księżyców. Na razie jednak planeta utrzymuje jasność +0,1 magnitudo i średnicę tarczy 18″. Maksymalna elongacja Tytana, mającego jasność +8,5 magnitudo, a więc widocznego już w większych lornetkach, tym razem wschodnia, przypada w poniedziałek 16 lipca. Trajektorię Westy i Saturna w najbliższym czasie można prześledzić na mapce, wykonanej w programie Nocny Obserwator Janusza Wilanda.

Planeta Mars znajduje się ponad 30° na wschód od Saturna, w sąsiednim gwiazdozbiorze Koziorożca. Jej ruch zmienił się już na wsteczny, a do jej opozycji brakuje niecałe 2 tygodnie, stąd blask i średnica kątowa planety jeszcze przez kilkanaście dni będzie znacząco rosła, a potem równie szybko zacznie spadać. Skoro Mars jest przed opozycją, to wschodzi po zmierzchu i o świcie jest jeszcze nad widnokręgiem, ale różnice nie są już duże i niedługo również Czerwona Planeta będzie dostępna obserwacjom już w momencie zachodu Słońca. Do końca tygodnia blask planety urośnie do -2,7 wielkości gwiazdowej (zatem wyraźnie więcej od jasności Jowisza), a średnica jej tarczy zwiększy się do 24″. Jedyną (lecz niestety najważniejszą) przeszkodą w obserwacjach planety jest jej położenie: na naszych szerokościach geograficznych Mars wznosi się maksymalnie na jakieś 13°. Obecnie planeta przebywa mniej więcej 2° na zachód od gwiazdy 4. wielkości ψ Capricorni. Znacznie lepsza dla nas będzie następna opozycja, gdy na początku października 2020 r. Mars osiągnie jasność -2,6 magnitudo oraz średnicę tarczy 23″, ale za to wzniesie się 30° wyżej.

 

 

Mapka pokazuje położenie planet Neptun i Uran w trzecim tygodniu lipca 2018 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć).

 

Do opisania pozostały dwie ostatnie planety Układu Słonecznego. Planeta Neptun wędruje przez północno-wschodnią część gwiazdozbioru Wodnika i choć znajduje się prawie 40° od Marsa (mając rektascensję o 2,5 godziny większą), to pojawia się na nieboskłonie już 40 minut po Czerwonej Planecie. Oczywiście wynika to ze znacznie większej deklinacji Neptuna (-6,5 stopnia, w porównaniu do -24,5 stopnia w przypadku Marsa). Neptun wędruje właśnie prawie w połowie drogi między gwiazdą φ Aquarii, a trójkątem gwiazd 6. wielkości 81, 82 i 83 Aquarii, znajdując się po niewiele ponad 1° od nich. Jeśli komuś uda się odszukać gwiazdę φ Aqr, to z identyfikacją Neptuna nie powinien mieć kłopotu. Oczywiście dysponując sprzętem odpowiednim do jego odszukania, gdyż planeta świeci blaskiem +7,9 magnitudo i jest niewidoczna gołym okiem.

Uran swoją pętlę na niebie kreśli jakieś 8-9 stopni prawie dokładnie na południe od dwóch jasnych gwiazd konstelacji Barana: Sheratan i Mesarthim. Jednocześnie planeta przecina linię łączącą gwiazdy 6. wielkości (a więc o blasku porównywalnym do Urana) HIP9295 i HIP9569, mijając je w odległości nieco większej od średnicy kątowej Księżyca czy Słońca. Uran jest wyraźnie jaśniejszy od wspomnianych przed chwilą gwiazd, jego jasność wynosi obecnie +5,8 wielkości gwiazdowej, przy +6,1 w przypadku pierwszej i +6,5 magnitudo w przypadku drugiej z wymienionych gwiazd. O godzinie podanej na mapce niebo jest jeszcze prawie całkiem ciemne, Neptun wznosi się na wysokości 25° prawie dokładnie nad punktem SE widnokręgu, zaś Uran — 18° nad punktem kardynalnym E widnokręgu.

 

 

Autor

Avatar photo
Ariel Majcher