Będzie miała miejsce 7 maja około południa, a jej bohaterami będą Wenus i Saturn, które będą odległe jedynie o 2 stopnie łuku.
Wenus i Saturn przebywają obecnie w gwiazdozbiorze Byka, w bliskim sąsiedztwie trzeciej planety – Marsa. Ich jasność wynosi odpowiednio -3,9 i 0,1 magnitudo, zatem pierwsza z nich jest jak zwykle najjaśniejszym obiektem widocznym na niebie, a Saturn, mimo że nie tak jasny, to blaskiem ustępujący niewielu gwiazdom.
Niewątpliwie najlepszym momentem do obserwacji zjawiska będzie wieczór w dniu koniunkcji. Około godziny 21:00 Oba obiekty powinny być widoczne, na zachodzie, na
Do tej dwójki dołączy również Mars o jasności 1,7 magnitudo, którego szukać należy 3 stopnie nad Saturnem i niecałe 2 stopnie na lewo i ponad Wenus. Być może o godzinie 21:00 będzie to obiekt jeszcze niewidoczny, ale po kilkunastu minutach z jego dostrzeżeniem nie będzie problemów.
Zjawisko będzie widoczne do godziny 22:30, kiedy jako pierwszy zajdzie Saturn, 20 minut później Wenus, a kilka minut po nim Mars.
Oczywiście już teraz „gwiazda poranna” jest blisko „władcy pierścieni”, ale z powodu szybkiego jej ruchu na niebie, który wynosi około 1 stopnia na dobę, efektowne zjawisko będzie możliwe do obserwacji jedynie przez dwa wieczory! Dzień wcześniej (czyli 6 maja) odległość planet będzie równa 2,5 stopnia, a więc już bardzo blisko maksymalnego złączenia, natomiast 8 maja już 3 stopnie będzie dzielić Saturna i Wenus.
Wspomniałem o tym, że Wenus będzie bardzo blisko Marsa podczas tej koniunkcji. Już za kilka dni będziemy świadkami najefektowniejszego złączenia z trzech, które mają miejsce w maju. Wenus będzie jedynie 0,4 stopnia od Marsa!