Przez trzy ostatnie wieczory nad zachodnim horyzontem mogliśmy obserwować ciekawe konfiguracje Księżyca i dwóch planet Układu Słonecznego. Zapraszamy do oglądania zdjęć.
W piątek (20 lutego) około 18:00 Księżyc w fazie zaledwie 4,5% świecił kilkanaście stopni nad zachodnim horyzontem. Doskonale widoczne było światło popielate rozjaśniające jego ciemną część.
Aby zrozumieć jak ono powstało, wyobraźmy sobie, że znajdujemy się na powierzchni Księżyca w miejscu nieoświetlonym w tym czasie przez Słońce. Na niebie nad naszymi głowami świeci Ziemia prawie w pełni. Blask planety jest znacznie większy niż jasność Księżyca w pełni oglądanego z Ziemi. Księżycowy krajobraz zalany jest tym silnym, ziemskim światłem. Światło popielate to właśnie ten krajobraz oglądany z Ziemi. Zanim ze Słońca dotarło ono do naszych oczu, odbiło się najpierw od Ziemi, a następnie od Srebrnego Globu.
Tuż obok Księżyca można było 20 lutego zobaczyć Marsa i Wenus. Kąt między planetami wynosił około 50 minut (mniej niż dwie średnice tarczy Księżyca). Blask Wenus wynosił -4, a Marsa +1,3 wielkości gwiazdowej (Wenus była jaśniejsza około 150 razy). Dystans Ziemia-Wenus wynosił 213 milionów kilometrów, a Ziemia-Mars 329 milionów kilometrów.
W ciągu kolejnych 24 godzin układ ciał niebieskich uległ zmianie. Księżyc przemieścił się „na drugą stronę” planet i zwiększył fazę do około 11%. Wciąż można było zobaczyć światło popielate. Odległość między planetami zmalała do 30 minut kątowych.
Wszystkich którzy przeoczyli niebieski spektakl informujemy, że nie było to ostatnie złączenie w tym roku. Szczególnie polecamy do obserwacji spektakl z Wenus i Jowiszem w rolach głównych wieczorami 30 czerwca i 1 lipca.