Nieskończenie wiele wszechświatów. Od Einsteina do nieskończoności autorstwa Michała Hellera to pozycja, po którą sięgnęłam z dużym zainteresowaniem. Po zaznajomieniu się z tytułem i opisem z tyłu okładki, obudziła się we mnie nadzieja na to, że treść będzie przystępna, mimo iż wprowadza czytelnika w podstawy hipotez dotyczących wielości wszechświatów.

Wprowadzenie do Nieskończenie wielu wszechświatów, napisane przez samego autora, zarysowuje pobieżnie budowę całości. Zaraz po nim następuje część filozoficzna – napisana zgrabnie, przyjemnym do czytania stylem i dość prostym językiem. Szybko jednak lektura sprawa zaczyna się komplikować, gdy autor przechodzi do właściwego tematu książki. Wprowadzone zostają dziesiątki nowych określeń i terminów, które potrzebne są do zrozumienia opisywanych hipotez. Wciąż można czerpać przyjemność z dalszej lektury, ale wymaga to o wiele więcej skupienia, niż na początku.

Ten fragment jest dosyć krótki. Kończy się on ostrzeżeniem autora, dotyczącego trudności przedstawianych dalej hipotez. Są one zbyt skomplikowane, by czytelnik bez odpowiednich wiadomości z zakresu matematyki mógł je zrozumieć i wymagają znacznego uproszczenia. Uproszczenie jednak, jak twierdzi autor, może doprowadzić do sytuacji, w której czytelnik jest przekonany, że zrozumiał wszystko, a w rzeczywistości jest dokładnie na odwrót.

Po tym ostrzeżeniu opowieść o wieloświatach toczy się dalej. O ile jednak była ona spójna na początku, teraz autor zdaje się czasem zapominać, dla kogo pisze – efektem są starannie wytłumaczone w przypisach pojęcia, które można uznać za podstawowe i inne, być może trudniejsze, wprowadzane do tekstu bez słowa wyjaśnienia. W efekcie niektóre pojęcia, które można uznać za podstawowe, są starannie wytłumaczone w przypisach, trudniejsze zaś zagadnienia są wprowadzane do tekstu bez słowa wyjaśnienia. Dodatkowo, w kolejnych rozdziałach styl ewoluuje w kierunku znanego mi z definicji z podręcznika do matematyki, aż w końcu treść książki rzeczywiście zamienia się w definicje matematyczne. Opisują one omawiane hipotezy teorie i potrzebne są do ich zrozumienia. Niestety, niektóre akapity, czasem czytane wielokrotnie, wcale nie nabierały sensu, pozostawiając po sobie uczucie rozczarowania i zagubienia.

Autor jednak w żadnym fragmencie książki nie twierdzi, że jego wyjaśnienie jest dobre i wystarczające. W zamian jest bardzo dużo przypisów i odwołań, odsyłających czytelnika do innych prac, które bardziej zgłębiają dany temat. Hipotezy są też opisywane niezależnie od siebie, tak że niezrozumienie jednej nie wpływa na odbiór pozostałych.

Michał Heller, pisząc Nieskończenie wiele wszechświatów, podjął się niezwykle trudnego zadania. Liczba mówiących o wieloświatach hipotez jest przytłaczająca i zmieszczenie chociaż części z nich w pozycji liczącej około trzysta stron to i tak niezwykły wyczyn. Dodatkowo czytelnik dysponujący szerszą niż moja wiedzą z zakresu matematyki i fizyki, będzie mógł cieszyć się lekturą całości tak, jak ja cieszyłam się pierwszymi stronami. Mimo, to każdy pasjonat może dowiedzieć się z niej wielu nowych, fascynujących rzeczy, nawet jeśli nie zrozumie całości.

Muszę nadmienić, że dysponuję niezbyt rozwiniętym aparatem matematycznym. Moja wiedza w większości opiera się na matematyce rozszerzonej z liceum – i z tej perspektywy pisana była powyższa recenzja. Istnieje spora szansa na to, że dla Czytelnika mającego większą wiedzę niż ja, lektura Nieskończenie wielu wszechświatów Michała Hellera będzie zupełnie innym doświadczeniem.

Tytuł: „Nieskończenie wiele wszechświatów. Od Einsteina do nieskończoności”
Autor: Michał Heller
Wydawca: Copernicus Center Press
Stron: 304
Data wydania: 22 września 2021

 

Autor

Matylda Kołomyjec