Wybuch klasy X1.1 na Słońcu zarejestrowany 11 lutego bieżącego roku spowodował tymczasową awarię radia w Ameryce Południowej. Tym samym otworzył drzwi na pojawienie się ponownych rozbłysków.

Erupcje słoneczne, zwane też rozbłyskami, są nagłymi wyrzutami promieniowania elektromagnetycznego oraz zjonizowanych cząstek z powierzchni Słońca. Wydarzają się w regionach aktywnych, często w miejscach dawnych plam. Towarzyszą im nierzadko rozbłyski promieniowania rentgenowskiego – to według ich intensywności, klasyfikuje się erupcje słoneczne. Spośród możliwych klas A, B, C, M oraz X, A jest najsłabsza, a X najsilniejsza. W tej klasie X, do Ziemi dociera ponad 10−4 watów na metr kwadratowy naładowanych cząstek i promieni X. Często jest to przyczyną awarii i problemów technicznych, szczególnie dla sieci GSM i komunikacji radiowej – jak i w tym przypadku.

Wybuch zarejestrowano 11 lutego i według szacowań, najbardziej energetyczny był o godzinie 10:48 EST (15:48 GMT), według amerykańskiego Centrum Przewidywania Pogody Kosmicznej (SWPC) operowanego przez NOAA.

Tak energetyczne rozbłyski mogą także powodować koronalne wyrzuty masy (CME), czyli emisje ogromnej masy plazmy. Chmury takich mas wyrzucane są z prędkością ponad 1 500 000 kilometrów na godzinę. W przypadku tego rozbłysku, CME dotarł do ziemskiej atmosfery 14 lutego, dzięki czemu zafundował każdemu w okolicach biegunów spektakularną zorzę – wyjątkową atrakcję, szczególnie w czasie święta zakochanych

Autor

Avatar photo
Franciszek Badziak

Entuzjasta fizyki, matematyki i astronomii, licealista. Jeśli go spytacie, co ceni w życiu najbardziej, odpowie, że nie ma czasu, bo gdzieś się spieszy. Poza naukami ścisłymi interesuje się muzyką jazzową, gra na perkusji i łazi po Tatrach.