Naukowcy uczestniczący w odbywającej się w tym tygodniu konferencji Lunar and Planetary Science Conference zaproponowali nowe wyjaśnienie przyczyn intensywnego bombardowania planet przez asteroidy. Ich toria głosi, iż we wczesnym okresie naszego Układu Słonecznego dysponował on jeszcze jedną, piątą planetą wewnętrzną.

Około 3,9 miliarda lat temu, kiedy nasz Układ Słoneczny był jeszcze bardzo młody, niesamowita ilość asteroidów runęła na nasz Księżyc, o czym świadczą obserwacje i bezpośrednie badania naszego satelity. Znaczna część naukowców jest przekonana, że bombardowanie to nie dotyczyło tylko naszego Księżyca, ale przynajmniej wszystkich wewnętrznych planet.

11 marca 2002 planetolodzy zebrali się pod Houston w Teksasie by przedyskutować problem „późnego ciężkiego bombardowania”. Pośród wielu prób wyjaśnień zjawiska pojawiła się jedna niezwykle prowokująca. Jej autorzy założyli, że poza orbitą Marsa znajdowała się we wczesnym Układzie Słonecznym piąta skalista planeta.

Podczas gdy wiele wykładów tej sesji bazuje na danych obserwacyjnych, ten jest całkowicie oparty na wyobrażeniach i fantazji” – ostrzegał John Chambers z należącego do NASA Ames Research Center. Słuchacze jednak pozostali na miejscach i wysłuchali wykładu Chambersa oraz Jacka Lissauera opowiadającego o fantastycznej „planiecie V” i jej katastroficznym losie.

Prezentowana teoria została oparta na założeniu, że w wyniku procesu formowania się planet powstała poza znanymi nam dziś planetami jeszcze jedna, której orbita była stabilna przez kilka milionów lat. Po upływie tego czasu perturbacje spowodowane ruchem innych planet doprowadziły do destabilizacji orbity planety, która dzięki temu mogła przelecieć przez pas asteroidów i zniknąć gdzieś gdzie jej nie widzimy, na przykład we wnętrzu Słońca.

Aby stwierdzić czy scenariusz taki jest możliwy i czy doprowadziłby do powstania układu który obserwujemy dzisiaj, naukowcy przeprowadzili komputerowe symulacje. Nadawali różne masy i orbity planecie V. Jeśli założyć że wraz z Układem Słonecznym uformowała się piąta wewnętrzna planeta o masie połowy Marsa i ulokowana pierwotnie w odległości 1,9 j.a. od Słońca, jej orbita byłaby powoli rozciągana przez inne planety i stawałaby się coraz bardziej wydłużoną. W pewnym momencie planeta przeleciałaby przez pas asteroid i uderzyła w Słońce 600 milionów lat po narodzinach.

A to co jest naprawdę ładne, to że orbity innych planet pozostałyby prawie niezmienione” – dodał Chambers.

Co jednak najważniejsze, naukowcy z Ames stwierdzili, że ich zmodyfikowany Układ Słoneczny charakteryzuje się migracją asteroid pasa głównego w kierunku planet słonecznych, co tłumaczyłoby nie tylko ślady na Księżycu, ale i dzisiejszą małą masę naszego pasa asteroid.

Autor

Marcin Marszałek

Komentarze

  1. Robert Szyryngo    

    Bardzo ciekawym jest fakt ze naukowcy odrzucajacy teorie V planety we wczesniejszych latach dzisiaj przykladaja taka wielka wage faktowi ze odkryli cos nowego. Przeslania np azteckie, egipskie, babilonskie takze mowia o V planecie lecz nauka odrzuca ten fakt. Teraz kilku panow twierdzi ze wymyslili cos nowego. Pytanie musze przeto zadac: „dlaczego nasza nauka jest taka zaslepiona w sama siebie ?”

    Pozdrawiam

    1. Wiktor    

      V planeta. „Dlaczego nasza nauka”

      > Bardzo ciekawym jest fakt ze naukowcy odrzucajacy teorie V planety
      > we wczesniejszych latach dzisiaj przykladaja taka wielka wage faktowi
      > ze odkryli cos nowego. Przeslania np azteckie, egipskie, babilonskie
      > takze mowia o V planecie lecz nauka odrzuca ten fakt. Teraz kilku
      > panow twierdzi ze wymyslili cos nowego. Pytanie musze przeto zadac:
      > „dlaczego nasza nauka jest taka zaslepiona w sama siebie ?”
      >

      Bo w obecnym systemie „nauki” nie jest wazne CO sie wypowiada ale KTO sie wypowiada. Recze, ze gdyby te sama tresc wykladu o V planecie wypowiedzial nie profesor od strony katedry ale dyskutujacy z nim student siedzacy w odleglej lawce, to zostalby wysmiany przez sluchaczy, a znudzona nim czesc nawet nie probowala by nawet argumentow zrozumiec a moze i wysluchac. W sumie teorie istnienia V planety uwazam za bardzo ciekawa, malo tego nie wydaje mi sie rozsadna obowiazujaca obecnie teoria zakladajaca formowanie sie planet na niezmiennych w czasie orbitach .. moglbym to uzasadnic, ale to juz inna historia

      pozdrawiam
      Wiktor

Komentarze są zablokowane.