Nowa badania nad meteorytami, w których znajdują się wysoko energetyczne cząstki wiatru słonecznego prowadzone na University of California sugerują, że chmura gazu i pyłu, z której powstało Słońce była gorąca i rozrastała się. Ultrafioletowe promieniowanie wydobywające się z protogwiazdy we wczesnym Układzie Słonecznym, oddziaływało na dysk wokół przyszłego Słońca, zawierającym wiele organicznych składników, z których mogło powstać życie na Ziemi.
Z chemicznych odcisków palców zachowanych w prymitywnych
Ich odkrycie dostarcza pierwszych rozstrzygających dowodów, że protosłońce odgrywało główną rolę w kształtowaniu chemicznego składu Układu Słonecznego, przez emitowanie wystarczającej ilości promieniowania ultrafioletowego, aby stać się katalizatorem formowania się składników organicznych (wody i innych związków potrzebnych do wyewoluowania życia na
“Podstawowym pytaniem czy Słońce było już włączone czy nie. Nie mamy żadnych kopalnych świadectw przed 4,5 miliarda lat, które mogłyby odpowiedzieć na powyższe pytania.” – pyta Mark H. Thiemens z UCSD.
Vinai Rai przychodzi z pomocą, dostarczając niesamowicie czułego urządzenia, które może pomóc odpowiedzieć na powyższe pytanie. Jego badania nad chemicznymi pozostałościami wysokoenergetycznego wiatru słonecznego pochodzącego z protosłońca i złapanego w pułapkę w izotopach znalezionych w prymitywnych meteorytach, z których najstarsze pamiętaj czas formowania się
Zastosowanie tej techniki pięć lat temu pozwoliło poznać dokładnie wczesną
“Te pomiary pozwolą nam stwierdzić czy Słońce wysyłało już na tyle promieniowania ultrafioletowego, aby zaszły reakcje fotochemiczne. Zbadanie tego i pozwoliło zrozumieć proces powstawania związków chemicznych we wczesnym Układzie Słonecznym.” – powiedział Thiemens.
©Rasz
Zjawiska m-e, i tworzenie się dysku — Rzeczą kluczową dla możliwości rozpoczęcia intensywnego formowania planet – jest zbiegnięcie się materii w strukturę, określaną jako dysk protoplanetarny. Procesy z tym związane są obiektem intensywnych badań teoretycznych, a w szczególności: modelowania cyfrowego. Jedną z rzeczy, które mnie w tym zaskakują, i to b. mocno – jest fakt, iż w owym modelowaniu procesu sedymentacji materii, czyli jej „zbiegania się”, czy też „opadania w kierunku dysku” uwzględnia się (w zasadzie) samą tylko grawitację, oraz czynniki mechaniczne (np. zderzanie się okruchów). Natomiast wydaje mi się, że bez uwzględnienia całego szeregu zjawisk magneto-elektrycznych, szybkie wykreowanie dysku protoplanetarnego – jest po prostu niemożliwe. Natomiast rozważenie wpływu owych oddziaływań – powinno wykazać, iż taki dysk formowałby się wręcz błyskawicznie… Niestety: nawet najprostsze modele, uwzględniające owe zjawiska (m-e.) w sposób choćby najbardziej powierzchowny – stają się tak skomplikowane, że liczenie trwałoby niemal tyle, ile czasu potrzebowały na to… same planety (sic ! ) – więc tu zapewne jest pies pogrzebany, czyli leży powód pomijania oddziaływań m-e w modelach komputerowych: po prostu stają się one wówczas zbyt skomplikowane…
Jednak nie kusząc się o jakieś wyliczenia, które miałyby nam przynieść szacunki ilościowe, i określić najróżniejsze wielkości związane z procesem sedymentacji, możemy chyba dość bezpiecznie założyć, że to właśnie zjawiska magneto-elektryczne najszybciej doprowadzą do sedymentacji materii w dość spójny, i stosunkowo cienki dysk, otaczający gwiazdę, i krążący w płaszczyźnie (z dość dobrym przybliżeniem) jej równika. Na cały proces składać będzie się kilka czynników:
1. jonizacja drobin pyłu pod wpływem (głównie) ultrafioletu.
2. zmiany pola magnetycznego gwiazdy (pulsacje, itp.)
3. grzęźnięcie zjonizowanych cząstek w „cebulastej” strukturze pola…
4. Deformacje tegoż pola – za pośrednictwem energii kinetycznej uwięzionych w nim, naładowanych cząstek.
5. Wzbudzane w takim środowisku fale zaburzeń, o charakterze akustycznym.
6. Bardzo znaczące oddziaływanie z propagującym się od powierzchni gwiazdy, regularnym zaburzeniem ośrodka „b. zimnej plazmy” (dość słabo zjonizowany pył, plus domieszka mocno zjonizowanych cząstek wiatru gwiazdowego.), zaburzenia polegającego na „nawijaniu się” pola magnetycznego, tworzącego w efekcie specyficzną okluzję, w kształcie konchoidy, czyli spiralnej struktury przypominającej muszlę ślimaka (twór 3 wymiarowy).
Główną strukturą magnetyczną, towarzyszącą gwieździe, będzie cebulasta bańka magnetosfery, znana nam z wielu rysunków. Jednak pamiętać trzeba też o tym, że wirująca gwiazda będzie produkować liczne zaburzenia, o rozmiarach znacznie mniejszych od jej promienia. Zaś ruch obrotowy samej powierzchni gwiazdy będzie powodował tworzenie się z owych drobnych zaburzeń – sznureczka „okluzji”, czyli obszarów, gdzie anomalna wartość pola – zostanie „wmrożona” w plazmę. Okluzje powstałe wcześniej – będą następnie wypychane przez kolejne, zaś cały taki, produkowany przez gwiazdę ciąg zaburzeń, będzie się rozwijał od jej powierzchni, dalej, w przestrzeń. Owa „rozwijająca się” (jak wełna z kłębka) struktura będzie miała właśnie wygląd konchoidalny…
I oddziaływania z ową konchoidą – będą w największym stopniu kształtować dynamikę wszelkich procesów związanych z dyskiem protoplanetarnym.