Astronomowie ujrzeli śmierć naszego Układu Słonecznego. Za szklaną kulę posłużył Kosmiczny Teleskop Spitzera, którym obserwowano okolice zmarłej gwiazdy. Grupa kierowana przez Williama Reacha (Spitzer Science Center) i Marca Kuchnera (NASA/Goddard Space Flight Center) odkryła bogaty w krzemiany obłok pyłu wokół białego karła G28-38 w gwiazdozbiorze Ryb. Możliwe, że to szczątki dawno zniszczonego systemu planetarnego.

Tłumaczenie: Karolina Ancerowicz

Kiedy lata gwiazdy podobnej do naszego Słońca dobiegają końca, ta powiększa się i zostaje czerwonym olbrzymem. Wtedy ostatecznie uwalniają się zewnętrzne gazy, pozostawiając gęstego i gorącego białego karła. Z czasem karzeł stygnie i przygasa. A co dzieje się z planetami, planetoidami i kometami?

Większość planetoid i komet rozprasza się po przestrzeni kosmicznej. Te, które pozostaną zmienią orbity, wiele zostanie zniszczonych przez siłę masywnej, gęstej gwiazdy. Symulacje sugerują, że zaobserwowany krzemianowy obłok może powstać z pojedynczej komety.

Obserwatorium Słońca i Heliosfery SOHO widywało podobne zjawiska – wyglądające jak brudne śniegowe kule, rozpuszczające się przy zbytnim zbliżeniu do Słońca. Znany jest przypadek Komety Shoemaker-Levy 9, która w lipcu 1994 zbliżyła się zbytnio do Jowisza. Została rozszczepiona na więcej niż tuzin fragmentów, które w końcu wpadły w gazowego olbrzyma.

Jeśli przewidywania są słuszne, szczątki komety wokół białego karła mogą być widoczne tylko przez kilka lat, ponieważ drobinki pyłu absorbują światło gwiazdy i wypromieniowują je jako ciepło (czyli to, co widzi Spitzer). W efekcie cząstki ciągle układają się w spirale do wewnątrz. Dlatego, pisze Kuchner, pył musi być szybko uzupełniany. „Prawdopodobnie widzimy tylko wierzchołek góry lodowej„.

Ciągle nie wiemy, co dzieje się z planetami. Jeśli pozostają jakieś ich szczątki, to ich istnienie owiane jest tajemnicą – są zbyt zimne, by dostrzegł je Spitzer. Odkrywając los komet astronomowie są o jeden krok bliżej do poznania przeznaczenia naszego Układu Słonecznego.

Autor

Avatar photo
Redakcja AstroNETu