Naukowcy wykryli w fotosferze Słońca ogromny filament plazmy, który oderwawszy się od głównego włókna, zaczął okrążać jego północny biegun, tworząc wielkie plazmowe tornado.

Nasza wiedza na temat zjawisk w chromosferze, fotosferze i koronie słonecznej, jakkolwiek rozległa mogłaby się zdawać, jest co najmniej powierzchowna. Naukowcom brakuje bowiem dokładnego zrozumienia mechanizmów, które powodują wszelkie perturbacje, wyrzuty mas i plamy. Tak też jest i teraz. Naukowcy nie wiedzą, co spowodowało wyrzut plazmy ani dlaczego zaczęła ona wirować.

Jak jednak zauważa prognozująca pogodę kosmiczną Tamitha Skov, obserwacja tego zjawiska zdecydowanie pozwoli nam na pogłębienie naszego zrozumienia zjawisk na Słońcu. Ponadto, Scott McIntosh, fizyk zajmujący się badaniami Słońca i zastępca dyrektora National Center for Atmospheric Research w Boulder w Kolorado, dodaje, że chociaż nigdy nie widział niczego podobnego do tych wirów, to coś nietypowego dzieje się na szerokości heliograficznej powyżej 55 stopni co każdy cykl słoneczny (11-letni okres czasu zmian liczby plam słonecznych, w trakcie którego liczba ta zwiększa się i zmniejsza).

Z reguły oderwania podobne do rzeczonego wiru, opisywane żartobliwie przez McIntosha jako „żywopłoty w słonecznej plazmie”, w okresie cyklu słonecznego pojawiają się dokładnie na 55 stopniu szerokości heliograficznej wokół biegunów Słońca. Przypuszcza się, że ma to coś wspólnego z zamianą dipoli Słonecznych, które zdarza się co każdy cykl, jednak dokładny mechanizm tej zamiany pozostaje niepoznany. Zjawisko to jest ponadto zagadkowe nie tylko ze względu na wirowanie filamentów, lecz także na pewną dynamikę tego tornada. Mianowicie, przesuwa się ono ku biegunowi, gdzie znika, aby następnie trzy lub cztery lata później to samo zjawisko pojawiło się znowu na szerokości około 55 stopni.

Obraz został wykonany 1 października 2015r. i jest efektem połączenia 3 ujęć wykonanych w świetle o trzech różnych długościach fali w dalekim nadfiolecie. Rozbłysk sklasyfikowano jako M5,5.

Dalsze obserwacje tego typu mogą znacząco pomóc naukowcom zbadać bieguny słoneczne, które nie mogą zostać przecież zaobserwowane bezpośrednio. Pojęcie tego mechanizmu nie tylko doprowadzi nas bliżej do całkowitego zrozumienia zjawisk w fotosferze i koronie słonecznej, ale pomoże przewidywać pogodę kosmiczną. Dzięki temu, możliwe będzie chociażby przewidzenie ze znaczącym wyprzedzeniem ewentualnej przerwy w działaniu telefonii komórkowej, ze względu na burzę słoneczną lub wyjątkowo energetyczny rozbłysk.

Autor

Avatar photo
Franciszek Badziak

Entuzjasta fizyki, matematyki i astronomii, licealista. Jeśli go spytacie, co ceni w życiu najbardziej, odpowie, że nie ma czasu, bo gdzieś się spieszy. Poza naukami ścisłymi interesuje się muzyką jazzową, gra na perkusji i łazi po Tatrach.