Zdjęcie w tle: Dominika Pik
Autorkami artykułu są uczestniczki obozu: Zofia Kowalczyk i Antonina Baszczuk.
W tym roku obóz astronomiczny Klubu Astronomicznego Almukantarat dla absolwentów szkół podstawowych odbył się w dniach 20 lipca – 3 sierpnia w Załęczu Wielkim. Uczestnicy, jak co roku, mieli okazję poszerzyć swoją wiedzę z zakresu astronomii, matematyki, fizyki oraz wielu innych dziedzin. Wieczorami, po wszystkich zajęciach, odbywał się BAU, podczas którego młodzież brała udział w grach, zabawach i zajęciach przygotowanych przez kadrę.
Pierwszego dnia, po przyjeździe wszystkich uczestników, wieczorem odbyło się ognisko zapoznawcze, na którym wszyscy śpiewali piosenki z klubowego śpiewnika, miło spędzając czas i siedząc przy ciepłych płomieniach ognia.
Oczywiste jest, że na obozie astronomicznym nie mogło zabraknąć nocnych obserwacji pod okiem doświadczonej kadry. Uczestnicy mieli okazję oglądać planety, Księżyc czy inne obiekty nocnego nieba, a także spróbować swoich sił w astrofotografii. Udało się nawet przeprowadzić obserwacje Słońca. Podczas obozu była również okazja do zaobserwowania tzw. spadających gwiazd, czyli roju Perseidów.
W połowie obozu odbyła się wycieczka do Planetarium Śląskiego w Chorzowie. Każdy uczestnik miał możliwość wyboru jednej z dwóch wystaw, które chciał zwiedzić, oraz obejrzenia seansu pt. „Explore”. Odbyło się również spotkanie z panem Markiem Szczepańskim – jednym z trzech założycieli Klubu.
Pewnego wieczoru, zamiast typowych zajęć, uczestników zaskoczyła kadra przebrana za postacie z „Kung Fu Pandy”. Rozpoczęła się gra nocna, która polegała na wykonywaniu zadań, aby zdobyć składniki na zupę. Należało nią nakarmić sześciu mistrzów. Każdy produkt odpowiadał innemu smakowi (słodki, słony, gorzki, kwaśny, ostry, umami). Przy okazji zdobywało się informacje dotyczące preferencji smakowych mentorów. Każdemu z nich trzeba było podać jedną potrawę, za którą zdobywało się punkty. Wygrywała drużyna z największą liczbą punktów.
Ostatniego dnia odbyło się końcowe laptopowisko, ponieważ z powodu ulewy nie mogło się odbyć tradycyjne ognisko. Zaczęło się częścią oficjalną, podczas której zostały rozstrzygnięte różne konkursy i gry, przeplatane piosenkami. Komendant również podziękował kadrze ich ulubionymi słodyczami. Później zaczęła się część nieoficjalna, podczas której uczestnicy mogli usłyszeć wiele śmiesznych historii o wydarzeniach z poprzednich lat obozów. Najwytrwalsi nie spali nawet całą noc. Rano, niestety, nadszedł czas pożegnania. Rozstając się, wszyscy odczuwali smutek w sercu, jednak wiedzieliśmy, że jeszcze kiedyś na pewno się spotkamy.
Korekta – Zofia Lamęcka