Bez wiedzy astronomicznej możemy się obejść, bez wiedzy psychologicznej – nie” – czytamy w oficjalnym serwisie Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie. Minęły prawie trzy tygodnie od pierwszego opublikowania mojego tekstu w internecie. WSFiZ nadal upiera się, że jedynie psychologia jest potrzebna w życiu. I ja postanowiłem się uprzeć i jeszcze raz opublikować ten sam tekst. Czytelników zachęcam do słania listów do WSFiZ wyrażających swoje opinie. W jedności siła panie i panowie!

Tekst ten znajduje się w „Temacie dnia” (pod tytułem „Czym jest psychologia?„), na początku drugiego akapitu.

Nie ukrywam, że po dość przypadkowym odkryciu tej strony i tego tekstu byłem oburzony. 4 maja bieżącego roku wysłałem list elektroniczny do administratora serwisu z prośbą o usunięcie tego zapisu, godzącego moim zdaniem w ideę edukacji. Nie było żadnego odzewu chociaż apel powtórzyłem kilka razy.

Postanowiłem napisać zwykłe pismo do Rektora tej szkoły z prośbą o interwencję. Pozwolę sobie przytoczyć jego treść. Zostało ono wysłane listem poleconym 9 czerwca bieżącego roku.

Łódź, 9 czerwca 2003 roku

mgr Michał Matraszek

Tu był mój adres domowy mimo że pisałem jako AstroNet

http://news.astronet.pl/

Jej Magnificencja

Rektor Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania

prof. dr hab. Maria Sierpińska

ul. Smolna 30

00-375 Warszawa

Szanowna Pani Profesor,

Chciałbym zwrócić się do Pani Profesor w sprawie, dotyczącej polityki uprawianej przez kierowaną przez Panią Szkołę. Poszukując w Internecie informacji dotyczących psychologii, trafiłem na stronę Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie (http://www.vizja.edu.pl/). Zaniepokoił mnie umieszczony na niej artykuł wstępny, a w zasadzie jedno z jego sformułowań. Przeczytać tam można: „Bez wiedzy astronomicznej możemy się obejść, bez wiedzy psychologicznej – nie”.

Nie mogę się zgodzić z wygłoszoną tam myślą. Celem działalności wyższej szkoły (jaką jest WSFiZ) jest propagowanie wiedzy oraz jej zgłębianie. Nie może jej celem być dyskredytacja innych jej dziedzin. Nie godzi się aby w serwisie Szkoły znajdował się tekst bagatelizujący znaczenie tych nauk, których na niej się nie naucza.

Pewnie rzeczywiście można żyć bez wiedzy astronomicznej, jak również bez biologicznej, historycznej i tak dalej. Tyle tylko, że rezygnacja z posiadania wiadomości w jakiejkolwiek dziedzinie jest dobrowolnym czynieniem z siebie prostaka.

Człowiek wykształcony (absolwent liceum) powinien posiadać podstawową wiedzę zarówno z historii, biologii jak i astronomii i psychologii. Nie powinien natomiast szczycić się tym, że z czegoś jest laikiem, żeby nie powiedzieć „głąbem”. Ileż razy słyszymy z dumą wypowiadane przez różne osoby zdanie: „Nigdy nie byłem dobry z fizyki i matematyki!” Ludzie ci nie wstydzą się tych słów, są z nich wręcz dumni. Podobnie, wielu młodych ludzi szczyci się tym, że są „chorzy na dysortografię”. Bez najmniejszego wstydu popełniają błędy w co drugim napisanym słowie, zrzucając winę na chorobę, a nie brak pracy nad sobą.

Ja także uczyłem się (na drugim roku studiów) psychologii. Na uniwersyteckiej fizyce była ona przedmiotem dodatkowym, realizowanym w ramach kursu dydaktyki fizyki. Nigdy jednak nie wypowiedziałbym oficjalnie (w sieci czy w telewizji) słów, że psychologia jest niepotrzebna, nudna i że można się bez niej obyć (nawet gdybym na zajęciach nudził się jak mops).

Być może obserwuje Pani, że społeczeństwo polskie ma bardzo nikłą wiedzę na temat psychologii i ubolewa Pani nad tym. Ja w podobny sposób ubolewam nad mizerną wiedzą Polaków na temat tego, co dzieje się na niebie. Astronomia i psychologia, dwie jakże pozornie różne dziedziny wiedzy, borykać się muszę z tymi samymi problemami. Wynikają one z szerszego problemu. Związany jest on z tym, jak małym szacunkiem obdarzane są dziś w Polsce takie pojęcia jak edukacja, wiedza czy badania naukowe. Staliśmy się społeczeństwem nastawionym na konsumpcję, na zabawę bez wysiłku. Wydaje nam się, że możemy się obyć bez nauki, że mały budżet przeznaczany od wielu lat na naukę to czysta oszczędność pieniędzy potrzebnych na „ważniejsze cele”.

O szkodliwości takiego myślenia nie muszę Pani Profesor przekonywać. Uważam, że w tych ciężkich dla wiedzy czasach potrzebna jest polskiej nauce solidarność i wspólne działanie, a nie wzajemne ataki i udowadnianie wyższości jednej dziedziny wiedzy nad inną.

Kilkakrotnie pisałem do administratorów sieci komputerowej Pani Szkoły prośby o zmianę tego, umieszczonego niefortunnie jak sądzę, tekstu. Moje prośby pozostały bez reakcji. Nie mogąc uzyskać nic ze strony pracowników WSFiZ, pozwoliłem sobie skierować list do Pani Profesor. Liczę, że podziela Pani mój pogląd na szeroko rozumianą wiedzę, że podobnie jak ja szanuje wszystkie jej działy, nie tylko ten, w którym jest Pani fachowcem. Dlatego na Pani ręce kieruje prośbę o zaprzestanie szerzenia treści, które są w moim przekonaniu szkodliwe.

O reakcję proszę w imieniu swoim oraz sieciowego środowiska polskich miłośników astronomii.

Z poważaniem

mgr Michał Matraszek

http://news.astronet.pl/

List ten dokładnie obrazuje co sądzę o nauce i podejściu do niej. Nie będę dodawał do tego tekstu żadnego komentarza. Ale zapraszam wszystkich do dyskusji.

Jak się zapewne Szanowni Czytelnicy domyślają, mimo upływu dwóch miesięcy nie było ze strony WSFiZ żadnej reakcji. Nie dostałem odpowiedzi ani elektronicznej ani pisemnej. Mój list wpadł jak kamień w wodę.

Dotąd o mojej akcji wiedziało zaledwie kilka osób związanych z astronomią miłośniczą, głównie redaktorów polskich serwisów astronomicznych. Dzisiaj postanowiłem sprawę upublicznić.

Nie mam pomysłu na podjęcie kolejnych działań. Pisać drugi raz do Pani Rektor? Moim zdaniem szkoda znaczków. Napisać list do Ministerstwa Edukacji Narodowej? Mogę, ale czy to cokolwiek zmieni?

Mógłbym w tym miejscu stworzyć antyreklamę Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie. Myślę jednak, że każdy myślący człowiek po lekturze tekstu na stronie WSFiZ dojdzie do wniosku, że nie jest to odpowiednie miejsce do zgłębiania wiedzy psychologicznej.

Jeszcze raz zapraszam do dyskusji! Ja ze swojej strony zastanawiam się obecnie nad wysłaniem zapytania do Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu prosząc o zdanie MENiS na temat wyrażania tego typu agresywnych opinii przez prywatne szkoły wyższe.

Uwaga! Adres elektroniczny „szkoły” to rektorat@vizja.edu.pl

Autor

Michał Matraszek

Komentarze

  1. Jerzy    

    Astronomia… czy potrzebna? — Na poruszony temat, z metodologicznego punktu widzenia, można spojrzeć w sosób następujący.
    Przede wszystkim można nie wiedzieć nic o astronomii (jesli to w ogóle możliwe) a równoczesnie nie wiedzieć nic na temat psychologii, albo raczej pozostać na poziomie jej znajomości bliskim zera. W obu jednak przypadkach człowiek myślący dysponuje pewnym minimum. To minimum domaga się poszerzenia w przypadku psychologii bardziej, niż w przypadku astronomii, bo o ile człowiek nie musi koniecznie orientować się w strukturze Wszechświata czy wyglądzie nieba, o tyle ma do czynienia z innymi ludźmi czy choćby tylko z samym sobą i dobrze jest nieco orientować się w psychologii, bo jej pole działania to osoba ludzka.
    Astronomia jest natomiast nauką innego rodzaju i choć służy ludziom a znaczenia jej nie sposób przecenić, okazuje się niezbędna, lecz jej znajomość nie jest konieczna dla życia codziennego, w rodzinie, społeczeństwie itd.
    Człowiek myślący i kulturalny winien jednak być obeznany z jej podstawami, tym bardziej, że marsz ku szczytom nauki rozpoczyna się już w dzieciństwie, a jak ma rozpocząć takową wędrówkę człowiek, któremu rodzice nie pokażą nieba i nie zachwycą jego pięknem, bo sami nic o nim nie wiedzą. Znajomość zatem przynajmniej podstaw tej pięknej gałęzi wiedzy (jak i każdej innej) okazuje się mieć wymiar społeczny.
    Co do cytowanego artykułu, oczywistym jest, że opinia w nim zawarta mogłaby być uznana za logiczną przy założeniu, że nie dotyczy ona ogółu społeczeństwa a tylko pewnego grona, któremu rzeczywiście astronomia może się wcale w życiu nie przydać. Opinię takową można też wygłosić prywatnie, zaś absolutnie nie powinna pojawiać się na oficjalnej stronie jakiejkolwiek wyższej uczelni, która ze swej natury powołana jest do propagowania nauki.
    Współczuję bezowocności wysiłków i gratuluje zdecydowanej postawy.

    1. Ayrton    

      To zdanie nijak nie może być uznane za prawdziwe! — Dobrze więc – jeszcze raz przeczytałem Twój komentarz i wydaje mi się, że popełniasz błąd:

      > Co do cytowanego artykułu, oczywistym jest, że opinia w nim zawarta
      > mogłaby być uznana za logiczną przy założeniu, że nie dotyczy ona
      > ogółu społeczeństwa a tylko pewnego grona

      Zdanie, które stało się zarzewiem dyskusji, jest bzdurne w oczywisty sposób. Gdyby kończyło się tylko na twiedzeniu, że bez astronomii człowiek może żyć, to jego prawdziwość, choć z niesmakiem, ale można by uznać (w końcu bez mycia głowy też da się żyć). Jest w nim jednak zawarty element, który wynosi psychologię nad astronomię – psychologia jest każdemu człowiekowi (jako jednostce) niezbędna, a astronomia – nie. To tu tkwi fałsz. Jaka to „wiedza psychologiczna” jest niezbędna? Jak mi podasz konkretne przykłady, to z pewnością zrewanżuję się porcją wiedzy astronomicznej, która też się w życiu codziennym przydaje 😛
      Rację ma też SSW – autor tekstu w bardzo niesmaczny sposób wrzuca całą niepsychologiczną wiedzę do kubła na śmieci. Astronomia jest tylko przykładem jakiejś wydumanej nauki, nie wiadomo komu i do czego potrrzebnej.

      1. Jerzy    

        Wybacz… — Masz rację. Zaraz po wysłaniu pojąłem, że popełniłem ten błąd. Ale trudno, kubeł wody na moją głowę. Chodzi o sformułowanie, nie o moją opinię. Pisząc o „pewnym gronie” miałem na myśli mniej więcej takie grono, które -jak to ująłeś- może żyć i bez mycia głowy. Jako miłośnik astronomii od prawie trzydziestu lat chylę czoła przed Twoją uwagą i przyznaję się do niezbyt jasnego wyłożenia kwestii 🙂

  2. Nu!    

    Żenada – jak im nie wstyd… — Cóż. To po prostu musi byc kiepska uczelnia. „Marketing i zarządzanie, finanse i finanse” jak ujęła to trafnie Masłowska 🙂

  3. Muzin    

    Sprawiedliwość przyjdzie z nieba 🙂 — Jak na te uczzelnie spadnie 10-kilometrowy kawał zelaztwa z kosmosu to zobaczymy czy astronomia nie jest potszebna ;p

    1. Ayrton    

      Tylko nie 10-km! =8-O — Może lepiej niech nie spada. 10-kilometrowy spowodowałby globalną katastrofę 😛
      A co do uczelni – ręce się załamują. Na cytowanej przez Michała stronie przeczytać można:
      „Chcielibyśmy wiedzieć […] dlaczego 13-letni chłopak morduje swoją koleżankę…”
      A potem właśnie:
      „Bez wiedzy astronomicznej możemy się obejść, bez wiedzy psychologicznej – nie.”
      Ułatwię poszukiwanie prawdy (jak widać to zbyt skomplikowane zajęcie dla pracowników tej „uczelni”) – 13-letni chłopak morduje koleżankę, bo nikt nie zainteresował go niebem, nikt nie odkrył w nim żadnej pasji, nie pokazał niczego interesującego. Zamiast wpatrywać się w gwiazdy albo z zapartym tchem oglądać zdjęcia Marsa – siedzi przed telewizorem i patrzy na kolejny durny horror albo gra w Dooma. Potem oczywiście sprawdzi, czy zamiast potworków w TV nie fajniej jest pooglądać prawdziwą krew. Przecież to mu jest potrzebne, w odróżnieniu od wiedzy astronomicznej. Idźmy dalej – po kiego grzyba jeździć na wakacje, kupować dzieciom zabawki, opowiadać o historii kraju – to niepotrzebne, ramię w ramię idźmy wszyscy studiować psychologię na pierwszej lepszej „uczelni”!
      Jezu, Michał, naprawdę się mocno wkurzyłem. Dobrze, że w końcu zdecydowałeś się napisać o tym na AstroNecie.
      Teraz już na spokojnie: akurat tak się składa, że ludzie interesujący się astronomią – czy to zawodowo, czy będąc amatorami-pasjonatami – mają znacznie szersze horyzonty w porównaniu ze smutnym „standardem”. To jest moja prywatna, jednak potwierdzona licznymi przykładami, obserwacja. Daję głowę, że tacy ludzie będą o niebo :o) lepszymi studentami na każdym kierunku niż przeciętny człowiek.
      Faktem jest, że lepienie znaczków na kolejnych listach do pani rektor to wyrzucanie pieniędzy w błoto, ale możemy przypuścić mały atak mailowy – ja w każdym razie dam w ten sposób wyraz swojemu oburzeniu.

  4. Michał M.    

    Poszedł mail do WSFiZ — Oczywiście publikując newsa, poinformowałem o nim WSFiZ. Trudno tam zresztą znaleźć jakikolwiek sensowny adres emailowy, jest tylko poczta do administratora serweram oraz do osób zajmujących się rekrutację (szukających leszczy, którzy zechcą za naukę zapłacić). Władze „uczelni” strzegą swojej nieosiągalności.

    Nie wysyłając listu do WSFiZ ryzykowałbym, że uczelnia nawet nie dowie się, że tekst został opublikowany.

  5. Mari Roldon    

    Tak to jest jak się tworzy kierunki typu „szycie plecaków” — Odnosić się do pytania: „czy astronomia jest potrzebna” nie ma specjalnie sensu, bo odpowiedź każdy człowiek myślący zna. Trafniejsze wydaje się pytanie czy w Polsce potrzeba tylu absolwentów uczelni z cyklu: „zarządzanie i marketing”, których poziom intelektualny jest obrazą dla każdego kto ma dyplom uniwersytetu. Na pewno jest on obrazą dla absolwentów astronomii a więc i dla mnie.
    Skoro oni nie potrafią zachować klasy i obrażają nas, astronomów, ja nie widzę powodu, żebyśmy nie pozostali im dłużni. Powiedzmy sobie wprost takie studia jak „zarządanie i marketing” wymyślono po to, żeby osoby, które nic nie potafią mogły zrobić dyplom. W OAUJ mówiliśmy o nich: „gumaniści”.
    Wypróbowanym sposobem na instytucje, którym nie chce się odpisywać na maile jest interwencja w organach opiniotwórczych. Sugeruję maila do „Uranii”, „Wiedzy i Zycie”, „Newsweeka”, „Gazety Wyborczej” itp. itd. Któreś z nich się na pewno zainteresuje a ich siła rażenia jest znaczna.
    Pozdrawiem wszystkich astronomów i ogólnie osoby, które nie chwalą się, że były kiepskie z matmy czy fizy.
    Właśnie zbieramy żniwo braku obowiązkowej matematyki na maturze i wyrzucenia astronomii z programu szkoły średniej.

  6. andrzej    

    Czy astronomia jest porzebna? — Mozna powiedzieć ,oczywiście w duzym skrócie , że bez astronomii nie
    byłoby handlu , bez handlu nie byłoby pieniadza , a bez pieniądza nie
    byłoby tej „SZKOŁY ” . No i może dobrze by było…….
    Ale ciemnogród i średniowiecze i to w środku Europy !

  7. Michał M.    

    Coś się zmieniło! — Zapraszam wszystkich znowu na stronę WSFiZ http://www.vizja.edu.pl

    Coś się zmieniło! Omawiane zdanie nosi teraz postać: „W życiu codziennym bez wiedzy astronomicznej możemy się obejść, bez wiedzy psychologicznej – nie”. Dodano że w życiu codziennym.

    Nie jestem zadowolony, uważam że nadal jest to tekst niewłaściwy (szczególnie w kontekście tego, co mozna było przeczytać tam jeszcze wczoraj). Nie oczekiwałem zmiany na odczepnego ale przeredagowania całego paragrafu. Na przykład na „W codziennym życiu trudno się jest obejść bez psychologii”. Ani słowa o astronomii, o której WSFiZ nie ma pojęcia!

    1. Ayrton    

      Może zmieni się jeszcze bardziej? — A właśnie parę godzin temu sprawdzałem i ich strona nie działała – widocznie akurat zmieniali tekst.
      Ha, czyli jednak coś zdziałaliśmy, choć na razie niewiele – mnie też zdecydowanie nie satysfakcjonuje taka kosmetyczna zmiana, bo dalej jest to bzdura. Już się szykuję do wysłania kolejnego maila (jednego, tak jak obiecywałem, napisałem wczoraj).
      Aha, i jeszcze pytanie – dostałeś od nich jakąś odpowiedź, czy tak po prostu sprawdziłeś sobie ich stronę?

      1. Michał M.    

        Nie dostałem odpowiedzi

        > Aha, i jeszcze pytanie – dostałeś od nich jakąś odpowiedź, czy tak
        > po prostu sprawdziłeś sobie ich stronę?

        Nie, nie dostałem żadnej odpowiedzi. Po prostu co jais czas wchodzę na ich stronę i odkryłem zmianę.

        1. Ayrton    

          A ja owszem, ale… — Ja za to dostałem od… webmastera, który prosi, żebym do niego nie kierował uwag merytorycznych :o) Ale niestety adres, ktry jest w kontaktach na pup-upie (rektorat@vizja.pl) nie działa 🙁

  8. Nibiru    

    To takie BOBKI — Ja wiem jak to jest w tych wyzszych uczelniach- oni mają w d…. co ktos do nich pisze- to jest tylko dla picu, bo jakis adres mailowy przeciez musza miec. A co do tego 10 km meteorytu, to ja jestem gotowy dla nauki sie poswiecic <lol> Sama astronomia ma wiele zastosowan i chyba nie trzeba madrym ludziom tlumaczyc, ze jest potrzebna, chocby sami sie na tym zbyt wiele nie znali. Jak sie g…. wie o astronomii, to lepiej sie nie odzywac i to dotyczy wszystkich dziedzin nauki.

  9. Mirek    

    psy-chologia? — Witam wszystkich.
    To zdumiewające o czym donosicie. Jeżeli psycholg mówi, że wiedza astronomiczna nie jest w życiu codziennym potrzebna to się grubo myli. Jest to człowiek o wyjątkowej ciasnocie pogladów, co jest bardzo niebezpieczne, zwłaszcza kiedy taki ktoś jest nauczycielem. Straty społeczne mogą być przez to wielokrotnie większe. To już np. meteorologia ma mniej korzyści z astonomii niż psychologia.
    Psycholog, który jeszcze do tego propaguje swoją wiedzę, musi dobrze wiedzieć co wpływa na ludzką psychikę – postawę, religię, moralność światopogląd i w ogóle poczucie wartości i sensu życia. Od tego i wielu innych składowych zależy jego psychiczna kondycja. Poza już wspomnianym porzerzeniem zainteresowań o jeszcze jedno, jest też wpływ nauk astonimicznych na społeczeństwo znacznie bardziej dogłębny. To weryfikacja zabobonu. Do tej pory wierzyli byśmy, że Słonce krąży wokół Ziemi. Może ten szczegół nie jest istotny, ale wierzyli byśmy w nieba i światy duchowe łatwo dostępne za wykupieniem biletu w postaci odpustu, Boga czekającego tam w oddali na nieboskłone. Proste, uporządkowane, oddające władzę Kościołowi „bez jednego wystrzłu”. Takim fałszem karmione społeczeństwo jest zupełnie inne, a człowiek w nim? Cóż powiecie psychologowie? Pojedyńczy człowiek nie musi być ekspertem, ale ma świadomość funkcjonowania wszechświata, swego w nim, i braku wyjątkowości w jego losie i losie całej ludzkości. Teraz wie, że nie wykupywanie odpustów ani obiecane niebiosa – ale jego własny wisiłek może nadać jego życiu sens, lub go zrujnować. I nie będzie to wina szatana tylko jego własna. Teraz wie że jak ma problemy z sobą, to musi je zrozunieć, musi pójść do specjalisty np. psychologa, a nie do egzorcysty.
    Czy wierzę w Boga? Tak, ale dzięki astronomi nie w tego odległego w niebie (bo tam go nie znaleziono), tylko w tego bardzo bliskiego i osobistego – tego w moin sercu. Nie tego co narzuca mi dogmaty „prawdy wiary” i za ich uznanie już nagradza – bo dla zabobonu już miejsca zaczyna brakować, ale tego który wewnętrznie jest mym natchnieniem by się starać i pracować nad sobą aby zawsze dzialać w miłości i szacunku.

    „Takie widzi świata koło
    Jakie tępymi zakreśla oczy”
    Norwid.

    Pozdrawiam Mirek Kobak

    1. Jerzy    

      Pewne niedociagnięcia… — Witaj. Jestem autorem pierwszego komentarza, tak dla wszystkiego.
      Mam pewne zastrzeżenie do Twojej wypowiedzi. Krytykujesz zdanie autora „sławetnego” artykułu (i bardzo dobrze), ale sam popełniasz pewien błąd metodologiczny. Cennym by było, gdybyś uwzględnił fakt ewolucji nauki. Nie można nazwać zabobonem poglądu średniowiecznego na temat mechaniki nieba. Taki był poziom nauki, zarówno astronomii, jak i teologii, do której zdajesz się odnosić. Dziś nauki te ewoluowały i juz nikt nie mówi o krążeniu Słońca wokół Ziemi. Gdyby dziś ktoś powiedział, że tak jest i że Bóg tak sprawia, to byłby w błędzie z punktu widzenia astronomii a także teologii. Ale warto uwzględnić ludzkie poszukiwania i możliwość, iz za jakiś czas ktoś nazwie nasz punkt widzenia zabobonem, choć dziś nam wydaje się być jak najbardziej naukowym. Nie rozpisuję się, by nie nudzić, ale uważaj na słowa.
      trzymaj się dobrze 🙂 Jerzy

      1. RoNin    

        Niekoniecznie — Nie do końca się zgadzam , gdyż poglądy w średniowieczu były efektem ciasnoty umysłów i kanonów wiedzy, były to czasy gdy „naturalny” rozwój i ewolucja nauki były zahamowane a w pewnym sensie piętnowane i tępione a w praktyce nikomu na tym nie zalezało poza garstką zapaleńców….
        a astronomia ??? choć się nią nie zajmuje uwazam że jest jędną z najważniejszych dziedzin – dlaczego ? bo daje nam wiedzę o świecie w którym nie my , nie ziemia czy układ ale cała galaktyka jest pyłkiem ,a wszechświat może tylko bąbelkiem – jednym z milionów ,więc nastepne pytanie dokąd zmierza ta ludzkość ????? do poznania tej wiedzy???
        to byłoby uchwycenie „Boga” za „nogi”….

        1. Jerzy    

          Zgoda, ale nie do końca… — Częściowo masz rację. Zgadzam się z Tobą co do doniosłości astronomii. Jest ona ważna i niezbędna, zaś człowiek o zdrowych zmysłach nie będzie próbował tego podważać.
          Jednak co do rozwoju nauki, który nazywasz „naturalnym”, to w średniowieczu była garstka ludzi, którzy wyrośli ponad poziom, lecz nie wszystkie gałęzie nauki były dostatecznie rozwinięte. Np. teologia i filozofia, choć piękne, miały duże luki w miejscach stycznych z naukami fizycznymi. Ale i same nauki fizyczne nie były doskonałe. Zobacz, iż obok wybitnych fizyków czy astronomów (tej „garstki szaleńców”), mamy rzesze alchemików. Lecz i oni byli w jakiś sposób naukowcami.
          Patrząc całościowo na rozwój nauk, jako na wykwit myśli ludzkiej, obstaję przy zdaniu, że nie można nazwać ówczesnych poglądów zabobonem, lecz tylko pewnym niezbyt doskonałym stylem pojmowania rzeczywistości.
          Trzeba zawsze próbować stawiać się w kontekście epoki, na którą sie patrzy. Prawdopodobnie za kilkaset lat nasze pojmowanie świata dla wielu wyda sie też zabobonem.

      2. Nibiru    

        Teraz znów ja nie mogę się do końca zgodzić <lol> — Oczywiście w żaden sposób nie zaprzeczę, że nauka rozwijała się i rozwija na drodze ewolucyjnej, ale zgodnie z moją wiedzą historii astronomii, pogląd na temat Ziemi jako cetrum Wszechświata, wokół której krąży Słońce wynikał bardziej z ludzkiego egocetryzmu niż posiadanej wiedzy (problem stworzenia właściwiego modelu geocetrycznego istniał cały czas i dobrze sobie z tego zdawano sprawę już co najmniej w średniowieczu), ponieważ już w starożytnej Grecji żyły osoby, które doszły do podobnych wniosków, jak nasz Kopernik. Nie była to zatem sprawa małego zaawansowania „ewolucyjnego” astronomii, a właśnie pewnego rodzaju zabobon. Gratuluję Panu Mirkowi bystrego umysłu.
        Jeszcze jedno słowo o średniowieczu- tego okresu nie wolno dyskredytować, jeśli nie przeprowadziło się odpowiednich studiów, bo tu też można mówić o ograniczonych kręgach zainteresowań i choć sam takich nie przeprowadziłem <lol>, to słyszałem niejednokrotnie, że pogląd na średniowiecze jako okres „wieków ciemnych” jest błędny i wynika z tego, że wszędzie jest powtarzany. Wystarczy choćby wspomnieć o rozwoju astronomii w krajach arabskich 😛

        1. Jerzy    

          Zgoda, ale… — A ja znowu swoje 🙂
          Widzę, że sie zgadzamy i co do wagi astronomii i co do do znaczenia średniowiecza. I dobrze. Chodzi mi jednak o to, że nie było zabobonem to, co uznawały filozofia i teologia. Choć może to (tu ustąpię nieco pola) mieć pewne cechy zabobonu. Owszem, rozwój także tych nauk był hamowany przez stosunki społeczne i gdyby były inne, możnaby mówić o zabobonach. Ale były takie, nie inne, i po prostu one hamowały ewolucję myśli nauk, najpierw humanistycznych, z filozofią i teologią na czele, następnie fizycznych, warunkując obszary ich poszukiwań. Z punktu widzenia zatem ogólnie, we wszelkich zakresach myśli ludzkiej, nawet pogląd, że Słońce krąży wokół Ziemi nie był zabobonem, bo prawdziwy obraz jeszcze wówczas sie nie uogólnił, mimo, iz był znany wielu naukowcom już daleko wcześniej.

  10. SSW    

    Pogarda dla wiedzy — Tekst zatytułowany „Czym jest psychologia” w „Temacie dnia” na głównej stronie Wyższej Szkołoy Finansów i Zarządzania w Warszawie jest tekstem anonimowym. Autor (autorka) nie raczył się pod tekstem podpisać co, w moim mniemaniu, tekst ten dyskwalifikuje i jako taki, w tak centralnym miejscu ww. strony nie powinien się ukazać. Trudno też polemizuje się z anonimem.

    Kontrowersyjne zdanie, poprawione czy nie poprawione, w moim odczuciu wyraża pogardę dla wszelkiej wiedzy. Pod wiedzę astronomiczną autor równie dobrze mógł podstawić wiedzę fizyczną, chemiczną, hisoryczną itd.
    Sugeruje natomiast przydatność wiedzy psychologicznej ale nie tej potocznej a na poziomie akademickim. Każdy zatem, by mógł lepiej żyć winien być magistrem psychologii (!).

    Zdanie to obraża również tysiące miłośników astronomii, którzy w swoim codziennym (!) życiu realizują się korzystając z wiedzy astronomicznej, fizycznej, matematycznej, informatycznehj… a pewnie i psychologicznej.

    W dalszej części tekstu dowiadujemy się, że psychologia, jako samodzielna dziedzina wiedzy, powstała dzięki zastosowaniu metod nauk przyrodniczych. Czyżby astronomia nie była nauką przyrodniczą?, i czy nie przyczyniła się ona do powstania i rozwoju tych metod?

    Sumując, uważam ten tekst za wielce szkodliwy i dziwię się, że jeszcze na ww. stronie widnieje.

    Stanisław Świerczyński, SSW.
    Dobczyce.

  11. Jacek    

    hm — Nasówa mi się taka myśl. Jeżeli człowiek dązy do kolonizacy innych planet, jeżeli przesówamy się w kirunku kosmosu, wysyłamy różne zadziwiające pojazdy w kosmos to chyba znaczy że w tym kierunku isę rozwijamy. Do tego dążymy. Jesteśmy istotami rozumnymi w przeciwieństwie do zwierząt które w piękną gwiaździstą noc przy okazji maksimum roju perseidów siedząc na dworzu patrzą się w ziemie i wąchają kompletnie nie interesując się tym co się dzieje nad ich głowami. Chcę przezto powiedzieć że to jakby kolejny krok w ewolucji-przesówanie się w kierunku kosmosu. Astronomia staje się corazto ważniejsza. Więc człowiek który uważa że bez astronomi można żyć, musi być jak ten pies który nie patrzy w nieb bo nie widzi tam nic interesującego. Może się myle ale ja tak myśle i czuje!

    Pozdrawiam

    1. Jerzy    

      Racja! — Po Twojej ortografii sądzę, żeś niezbyt wyrośnięty 🙂 Nie obraź się tylko, bo to nie ze złośliwości. Natomiast Twoje zdanie jest kapitalne i gratuluję Ci go z całego serca. Prosto, jasno i krótko. Gdy my powyżej spieramy się o metody i słowa, Ty pokazałeś właściwy kierunek. Trzymaj się dobrze 🙂

      1. Jacek    

        hm 2 — Za ortografie przepraszam – zawsze byłem kiepski z polskiego 😉
        Mam prawie 18 lat. Czasami prosta wypowiedź potrafi lepiej opisać żeczywistość. 🙂 Pozdrawiam

  12. qba    

    ad astra — od dluzszego czasu przypatruje sie waszej dyskusji i dochodze do wniosku, ze zdanie decydujace w dyskusji padlo z ust, a wlasciwie z klawiatury Jacka, 3 posty wstecz, zdecydownie popieram

  13. sol invictus (ten od Kazimierza Wielkiego :P )    

    De gustibus nil disputendum est… — …, a konkretnie – jeśli pies ma ochotę patrzeć w ziemię niech patrzy, najwidoczniej ma to dla niego jakieś znaczenie, jego sprawa.
    Może by się lepiej skupić na tym, co to tak naprawde zawdzieczamy psychologii, a co astronomii? (nie chodzi mi o subiektywną ocenę astro-maniaka; może ktoś kto spróbował już obu rodzaju ciastek?)
    Cała dyskusja jest moim zdaniem, dość dziwna, ponieważ ogranicza się do jednostronnych oskarżeń – nie przeczytałem jeszcze żadnej wypowiedzi drugiej strony (dlaczego?).
    No tabene samo sformułowanie miało pewnie podnieść morale anty-astro nacji, niż celowo obrażać was…

    1. Mari Roldon    

      Może psychologowie nie czytają stron poświęconych astronomii? — W końcu to taka mało ważna i niepotrzebna dziedzina. Porównywanie astronomii i psychologii nie ma kompletnie żadnego sensu. Nie istotne kto by takowe przeprowadzał.
      Dyskusja jest ciągiem oskarżeń, bo wina jest oczywista a chęć poprawy zerowa.
      Ale czekamy. Niech przyczłapie tu jakiś psycholog i powtórzy tezę, że astronomia nie jest potrzebna. To może być ciekawe. Myślę, że prędzej astronom się nauczy psychologii niż psycholog astronomii.

      1. qba    

        a moze dlatego… — …chec poprawy jest zerowa?

    2. Jerzy    

      Częściowa racja… — …ale tylko częściowa. Włąściwie bowiem nic się nie stało, ale oto jaka piękna dyskusja rozgorzała wokół problemu. Każdy myślący rozumie także, iż obie nauki ludzkości potrzebne. Jeśli psycholog nie potrzebuje patrzeć w niebo, to nikt go nie zmusi, ale…
      Zapraszam do przeczytania pierwszego komentarza, nota bene (tak to się pisze) mojego.

      1. Jerzy    

        Poprawka — Małe przeoczenie – moja odpowiedź dotyczy „Łacinnika” powyżej, nie Mari Roldon, która ma rację 🙂

        1. Mari Roldon    

          Nie jej, tylko jego 😉 — Mari to męski nick i nie ma nic wspólnego z Marią. Jest to jeno skrót od Mariusza 😉 Pozdrawiam.

        2. Jerzy    

          Wybacz — Wybacz. Zdziwiłem się, dlaczego nie ma y tylko i, ale pomyślałem, że to błąd z rozpędu albo oryginalność. Pozdrawiam 🙂

  14. enzo    

    litosci — pisze przeciez ze w zyciu codziennym. nie ma sie co czepiac. jestem milosnikiem astronomii, ale niestety, w zyciu codziennym – mozna sie obejsc. podobnie jak z inzynieria genetyczna, chirurgia neuronowa, itp. no nie ? 🙂 pozdrawiam.

    1. Michał M.    

      Nie rozumiesz idei mojego pisma — Ideą mojego listu do WSFiZ nie było dyskutowanie czy astronomia i psychologia są komukolwiek potrzebne! Ja chciałem tylko powiedzieć, że nie godzi się wygłaszać pewnych tez w oficjalnym serwisie szkoły tzw. „wyższej”. A tak właśnie niestety się stało.

      Analogicznie: Jeśli ktoś lubi szprotki maczane w musztardzie, to niech je je na śniadanie, obiad i kolację! Ale nie wypada podać je jako jedyne danie na urządzanej prywatce.

      Trzeba się umieć zachować, władze WSFiZ niestety nie umieją.

    2. Wojtek (wrinnov)    

      Astronautyka dla codzienności — Zdziwiłbyś się, jak wiele wynalazków zawdzięczamy programowi badań kosmicznych — a to tylko jego produkty uboczne. Gdyby nagle ich zabrakło, świat wyglądałby zupełnie inaczej i pewnie nie byłbyś w stanie przeżyć doby z dzisiejszymi przyzwyczajeniami.

    3. Ayrton    

      Litości, litości – jak najbardziej — Podobnie jak z psychologią. No nie?
      No właśnie, litości! Ile razy trzeba powtarzać – napisali, że w życiu codziennym nie jest potrzebna astronomia, ale napisali też, że jest potrzebna psychologia. Nie widzisz, że coś tu nie gra? Jest się o co czepiać.

    4. Mari Roldon    

      Naprawdę? — Niedawno czytałem opinię, że za „zaciemnienie” w USA odpowiadają bardzo silne wybuchy na Słońcu, tak silne jak nigdy, ludzie o nich nie wiedzą bo naukowcy te dane utajniają, żeby panika nie wybuchła. I wiele osób się zgadzało z autorem tej idiotycznej wypowiedzi. Jakoś nie przekonało autora, że może sobie na stronę OAUJ wejść i zobaczyć jak jest naprawdę. Albo na spaceweathera. Nie mówiąc już o stronach miłośników astronomii, którzy Słońce na codzień oglądają. No ale astronomia W ŻYCIU CODZIENNYM NIE JEST POTRZEBNA. Za to psychologia jak najbardziej, bo odpowie na pytanie co się z takim zaciemnionym umysłem dzieje. Szkoda nerwów.

  15. Nu!    

    hihi — Hihi, nie o to chodzi, czy to zdanie jest prawdziwe w
    sensie codziennościowym, tylko czy wypada tak pisać
    na stronie głównej www wyższej uczelni…

    Adekwatnie można zbudować setki innych zdań, w jakimś
    sensie prawdziwych, ale w innym wstydliwych, jeżeli mają
    reklamować, prezentować wyższą szkołę – przybytek ludzi światłych.

    przykład:

    „Bez wiedzy psychologicznej możemy się obejść, bez wiedzy gastronomicznej – nie”

    Pozdr.
    Nu!

  16. Tomas z Prahy    

    Astronomie v Polsku…… — To by to uciliste take mohlo vygumovat Kopernika: Bez Kopernika se Polsko obejde…. :-))) To je prost? idiotismus „vazene pani profesorky”, anebo toho, kdo za ty reklamni fraze odpovida.

    1. MarCas    

      Tłumacza… — Czy ktoś mógłby to przetłumaczyć???
      Będę bardzo „dźwięczny”.

  17. krzych00    

    hmmm moze ja zle patrze ale .. — „Bez wiedzy astronomicznej możemy się obejść, bez wiedzy psychologicznej – nie.”

    gdzie tu zmiana ? :>

    1. Michał M.    

      Zmiana była ale się zmyła — Zmiana tekstu była, owszem. Ale ostatnio, po niewielkiej zmianie wyglądu strony WSFiZ (IMHO na gorsze) wrócił stary tekst. Właśnie dlatego podniosłem newsa znowu na główną stronę AstroNetu.

      Zmienił sie wystrój strony http://www.vizja.edu.pl ale w nowym wyglądzie nadal nie sposób znaleźć żadnego rozsądnego adresu elektronicznego (rektoratu znaczy się).

      1. Anonymous    

        rektorat@vizja.edu.pl — przosze tam kierowac miale, nie odpowiadam za czesc merytoryczna, teks znow bedzie zmieniony na w zyciu codziennym… wiecej niemoge zrobic

  18. Karol    

    Głos w drugą stronę — Witam wszystkich
    Cała dyskusja skupia się wokół „sławnego” juz zdania, a konkretnie wokół fragmentu „bez astronamii” ale tam nie jest napisane, że atsronomia nie jest potrzebna, tylko, ze można się bez niej obejść – czyli, że można sobie w życiu poradzić, nie wiedząc jaka jest odległość ziemi od śłońca (no chyba, że się uczestniczy w teleturnieju :)) natomiast nie znając zasad i motywów ludzkich zachowań może być ciężko. Nie jestem ani wrogiem astronomii (nawet ją lubię, choć b. amatorsko) ani zwolennikiem psychologii, ale uważam, że duskusja choć ciekawa jest troszkę wypaczona. Fakt, że zdanie jest wg mnie źle sformułowane ale przypuszczam, że zamysłem autora nie była dyskryminacja żadnej z nauk a tylko uzmysłowienie faktu, że sa nauki, które znajdują większe zastosowanie „w życiu codziennym” niż inne i zgadzam się z autorem, że (jak na razie) psychologia jest jedną z tych nauk, które są stosowane często. Wszytsko wskazuje na to, ze zmierzamy w kierunku tego, że astronomia stanie się równie „popularna” ale chyba jeszcze nie w tej chwili – patrzę z punktu widzenia „niepasjonata” 🙂 Pozdrawiam wszystkich dyskutantów, mając nadzieję, że nie wzbudziłem swoim tekstem niczyjej złości…

    1. Michał M.    

      Astronomia jest pragmatyczna – przykłady — Witam,

      > Cała dyskusja skupia się wokół „sławnego” juz zdania, a konkretnie
      > wokół fragmentu „bez astronamii” ale tam nie jest napisane,
      > że atsronomia nie jest potrzebna, tylko, ze można się bez niej
      > obejść – czyli, że można sobie w życiu poradzić, nie wiedząc jaka
      > jest odległość ziemi od śłońca (no chyba, że się uczestniczy w
      > teleturnieju :)) natomiast nie znając zasad i motywów ludzkich
      > zachowań może być ciężko.

      Ale o motywach ludzkich zachowań mówi nam doświadczenie życiowe, a nie psychologia. A kontekst tego tekstu jest moim zdaniem taki: „życie bez ukończenia studiów psychologicznych jest niemożliwe”. A to oczywista bzdura. Psychologia ma się tak do rozwiązywania problemów w życiu, jak astronomia do znajomości faktu, że latem dni są długie, a zimą krótkie. W tym miejscu między psychologią i astronomią należy postawić równość. I o to właśnie między innymi mi chodzi.

      Druga rzecz która mi się w sprawie WSFiZ nie podoba jest taka, powtarzam, że nie można umieszczać takich tekstów na stronach szkół wyższych. Po prostu nie wypada, jak pójść do ślubu w krótkich spodenkach 😉 Ogólnie w całej sprawie martwiący jest fakt, że prywatne szkoły wyższe nie są ostojami wiedzy, ale przynoszącymi świetne zyski przedsiębiorstawmi. Liczą się dla nich głównie pieniądze. Nie reklamują się „damy wam wiedzę”, tylko „damy wam doskonałą pracę”. I o ile pierwsze zależy głównie od uczelni, o tyle drugie zależy jeszcze od rynku pracy… którego w Polsce nie ma.

      Pomyślcie zresztą: Czy na psychologów jest aż tak wielkie zapotrzebowanie? Czy oni za kilka lat mają nam doradzać w codziennym życiu? Czy jakiś anioł stróż będzie nam mówił na każdym kroku co mamy robić i jak się zachowaćć?

      > Fakt, że zdanie
      > jest wg mnie źle sformułowane ale przypuszczam, że zamysłem autora
      > nie była dyskryminacja żadnej z nauk

      Jak ktoś się przejęzyczy, a każdemu się to zdarza, to się poprawia. Ja też popełniłem w swoich tekstach w AstroNecie mnóstwo błędów, przejęzyczeń czy niedopowiedzień. Staram się ich unikać, ale oczywiście wszystkich nie wyeliminuję. Jeśli jedna ktoś z Czytelników zwróci mi uwagę, poprawiam się (albo wdaję się w dyskusję jeśli się nie zgadzam).

      > a tylko uzmysłowienie faktu,
      > że sa nauki, które znajdują większe zastosowanie „w życiu codziennym”
      > niż inne i zgadzam się z autorem, że (jak na razie) psychologia jest
      > jedną z tych nauk, które są stosowane często.

      Nieprawda – uzasadnienie potrzebności astronomii jest kilka paragrafów wyżej (długość dnia). Psychologia jest na co dzień potrzebna w takim samym stopniu jak astronomia. Zeby bylo wszystko jasne, dopowiem jeszcze kilka przykładów:

      – Ptaki odlatują do ciepłych krajów na zimę;
      – Drzewa owocują zawsze o tej samej porze roku;
      – Wieją u nas najczęściej wiatry zachodnie;
      – Bryza morska wieje w upalny dzień znad morza;
      – Satelity umożliwiają nam oglądanie telewizji, komunikację, nawigację;

      Wszystkie te zjawiska i osiągnięcia techniki mają wyjaśnienie w astronomii i są używane w codziennym życiu.

      Ptaki i drzewa to wynik zmieniającego się nasłonecznienia określonej części Ziemi w czasie jej ruchu wokół Słońca. Wiatr zachodni to efekt działania Słońca, powstawania pasatów oraz ich skręcania na zachód (bo Ziemia się obraca i działa siła Coriolisa). Bryza (i monsun – naprawdę szalenie ważne zjawisko na Dalekim Wschodzie!) to efekt wolnego nagrzewania się wody i szybkiego ogrzewania się lądu od świecącego latem mocno Słońca. Sztuczne satelity latają zaś dzięki temu, że zrozumieliśmy jak zbudowany jest najbliższy Kosmos i jakie są prawa mechaniki.

      Astronomia wraz z innymi naukami (fizyką, matematyką, chemią, biologią, geografią, geologią…) naprawdę mają wpływ na nasze codzienne życie. Nawet rolnik, siejąc o określonej porze roku, ma na pewno świadomość że zmusza go do tego nie żona czy PGR, tylko astromia i Słońce.

      Oczywiście mógłbym podać przykłady codziennego wykorzystania psychologii. Ale byłyby one analogiczne – nie wykorzystywałyby bezpośrednio uporządkowanej wiedzy psychologicznej, ale w swoim sednie opisywane by były właśnie nimi.

      > mając nadzieję, że nie wzbudziłem swoim tekstem niczyjej złości…

      Oczywiście że nie! Dyskusja rzeczowa jest zawsze mile widziana na naszym forum! A mnie przyjemność sprawiło napisanie repliki 😉

      I jeszcze prośba do wszystkich: Administrator sieci komputerowej WSFiZ prosi, aby listy do szkoły słać nie na jego adres ale na rektorat@vizja.edu.pl

      1. Ayrton    

        Obawiam się, że adres nie działa

        > I jeszcze prośba do wszystkich: Administrator sieci komputerowej
        > WSFiZ prosi, aby listy do szkoły słać nie na jego adres ale na
        > rektorat@vizja.edu.pl

        Ja jakiś czas temu wysłałem dwa maile na ten asdres, ale oba wróciły – „User unknown”. 🙁 Ale może teraz działa?

        1. michal    

          adres email — Witam
          tak rektorat@vizja.pl nie dziala bo niema takiego adresu rektorat@vizja.edu.pl dziala

          I jescze raz prosze wiecej nie pisac na moj adres, do rektoratu maile napewno dochaodza, sprawdzalem.

      2. Anonymous    

        coriolisa

        > Witam,
        >
        >> Cała dyskusja skupia się wokół „sławnego” juz zdania, a konkretnie
        >> wokół fragmentu „bez astronamii” ale tam nie jest napisane,
        >> że atsronomia nie jest potrzebna, tylko, ze można się bez niej
        >> obejść – czyli, że można sobie w życiu poradzić, nie wiedząc jaka
        >> jest odległość ziemi od śłońca (no chyba, że się uczestniczy w
        >> teleturnieju :)) natomiast nie znając zasad i motywów ludzkich
        >> zachowań może być ciężko.
        >
        > Ale o motywach ludzkich zachowań mówi nam doświadczenie życiowe,
        > a nie psychologia. A kontekst tego tekstu jest moim zdaniem taki:
        > „życie bez ukończenia studiów psychologicznych jest niemożliwe”. A to
        > oczywista bzdura. Psychologia ma się tak do rozwiązywania problemów
        > w życiu, jak astronomia do znajomości faktu, że latem dni są długie,
        > a zimą krótkie. W tym miejscu między psychologią i astronomią należy
        > postawić równość. I o to właśnie między innymi mi chodzi.
        >
        > Druga rzecz która mi się w sprawie WSFiZ nie podoba jest taka,
        > powtarzam, że nie można umieszczać takich tekstów na stronach szkół
        > wyższych. Po prostu nie wypada, jak pójść do ślubu w krótkich
        > spodenkach 😉 Ogólnie w całej sprawie martwiący jest fakt, że
        > prywatne szkoły wyższe nie są ostojami wiedzy, ale przynoszącymi
        > świetne zyski przedsiębiorstawmi. Liczą się dla nich głównie
        > pieniądze. Nie reklamują się „damy wam wiedzę”, tylko „damy wam
        > doskonałą pracę”. I o ile pierwsze zależy głównie od uczelni, o
        > tyle drugie zależy jeszcze od rynku pracy… którego w Polsce nie ma.
        >
        > Pomyślcie zresztą: Czy na psychologów jest aż tak wielkie
        > zapotrzebowanie? Czy oni za kilka lat mają nam doradzać w codziennym
        > życiu? Czy jakiś anioł stróż będzie nam mówił na każdym kroku co
        > mamy robić i jak się zachowaćć?
        >
        >
        >> Fakt, że zdanie
        >> jest wg mnie źle sformułowane ale przypuszczam, że zamysłem autora
        >> nie była dyskryminacja żadnej z nauk
        >
        > Jak ktoś się przejęzyczy, a każdemu się to zdarza, to się
        > poprawia. Ja też popełniłem w swoich tekstach w AstroNecie mnóstwo
        > błędów, przejęzyczeń czy niedopowiedzień. Staram się ich unikać,
        > ale oczywiście wszystkich nie wyeliminuję. Jeśli jedna ktoś
        > z Czytelników zwróci mi uwagę, poprawiam się (albo wdaję się w
        > dyskusję jeśli się nie zgadzam).
        >
        >
        >> a tylko uzmysłowienie faktu,
        >> że sa nauki, które znajdują większe zastosowanie „w życiu
        > codziennym”
        >> niż inne i zgadzam się z autorem, że (jak na razie) psychologia
        > jest
        >> jedną z tych nauk, które są stosowane często.
        >
        > Nieprawda – uzasadnienie potrzebności astronomii jest kilka
        > paragrafów wyżej (długość dnia). Psychologia jest na co dzień
        > potrzebna w takim samym stopniu jak astronomia. Zeby bylo wszystko
        > jasne, dopowiem jeszcze kilka przykładów:
        >
        > – Ptaki odlatują do ciepłych krajów na zimę;
        > – Drzewa owocują zawsze o tej samej porze roku;
        > – Wieją u nas najczęściej wiatry zachodnie;
        > – Bryza morska wieje w upalny dzień znad morza;
        > – Satelity umożliwiają nam oglądanie telewizji, komunikację,
        > nawigację;
        >
        > Wszystkie te zjawiska i osiągnięcia techniki mają wyjaśnienie w
        > astronomii i są używane w codziennym życiu.
        >
        > Ptaki i drzewa to wynik zmieniającego się nasłonecznienia określonej
        > części Ziemi w czasie jej ruchu wokół Słońca. Wiatr zachodni to efekt
        > działania Słońca, powstawania pasatów oraz ich skręcania na zachód
        > (bo Ziemia się obraca i działa siła Coriolisa). Bryza (i monsun –
        > naprawdę szalenie ważne zjawisko na Dalekim Wschodzie!) to efekt
        > wolnego nagrzewania się wody i szybkiego ogrzewania się lądu od
        > świecącego latem mocno Słońca. Sztuczne satelity latają zaś dzięki
        > temu, że zrozumieliśmy jak zbudowany jest najbliższy Kosmos i jakie
        > są prawa mechaniki.
        >
        > Astronomia wraz z innymi naukami (fizyką, matematyką, chemią,
        > biologią, geografią, geologią…) naprawdę mają wpływ na nasze
        > codzienne życie. Nawet rolnik, siejąc o określonej porze roku,
        > ma na pewno świadomość że zmusza go do tego nie żona czy PGR,
        > tylko astromia i Słońce.
        >
        > Oczywiście mógłbym podać przykłady codziennego wykorzystania
        > psychologii. Ale byłyby one analogiczne – nie wykorzystywałyby
        > bezpośrednio uporządkowanej wiedzy psychologicznej, ale w swoim
        > sednie opisywane by były właśnie nimi.
        >
        >
        >> mając nadzieję, że nie wzbudziłem swoim tekstem niczyjej złości…
        >
        > Oczywiście że nie! Dyskusja rzeczowa jest zawsze mile widziana na
        > naszym forum! A mnie przyjemność sprawiło napisanie repliki 😉
        >
        > I jeszcze prośba do wszystkich: Administrator sieci komputerowej
        > WSFiZ prosi, aby listy do szkoły słać nie na jego adres ale na
        > rektorat@vizja.edu.pl
        >

    2. Ayrton    

      Dwie kwestie — Dobra, ochłonąłem, mogę odpisać :o)
      Po mojemu – w całej sprawie chodzi o dwie kwestie:
      1) zdanie o większej przydatności psychologii nad astronomią jest po prostu fałszywe,
      2) placówka gardzi wszelkimi dziedzinami wiedzy, którymi się nie zajmuje; taka postawa w wypadku uczelni jest żenująca.
      Powtórze po raz kolejny – podaj, proszę, jakieś przykłady, kiedy to wiedza psychologiczna Ci się przydaje. Obiecuję, że w rewanżu podam przykłady, kiedy wiedza astronomiczna jest przydatna. Czekam na odzew :o)

      1. Mari Roldon    

        Zgadzam się z Tobą — Niektórzy ludzie nie potrafią zobaczyć co jest niestosownego w taki sformułowaniu jakie ma miejsce na stronie www „sławetnej uczelni”. Można osiwieć i się im tego nie wytłumaczy. Teraz widać jak na dłoni efekty eliminacji astronomii z programu szkoły srednień. Koszmary zaczynają się sprawdzać. Ciekawe czy jakby autor napisał zamiast astronomii np. biologii albo historii. Czy też znaleźli by się ludzie tłumaczący, że nie ma nic złego w tym sformułowaniu. Ja swoją drogą posłałem też maila na adres od „rekrutacji”. A dziś napiszę maila do ministerstwa, bo krew mnie zalewa jak po 5 latach ciężkich studiów jakcyś paranaukowcy mówią, że to wszystko było w zadadzie niepotrzebne. Można by pomyśleć, że studenci astronomii to jaką „sztuką dla sztuki” się zajmują.

    3. Mari Roldon    

      Po obejrzeniu dzisiejszych „Faktów” — Jakiś geniusz może dojść do wniosku, że bez wiedzy historycznej w życiu codziennym można się również obejść. Dla tych co nie oglądali- pytano się ludzi z czym się im data 1 września kojarzy. No i pokazali gostka, któremu tylko z rozpoczęciem roku szkolnego. Drążą go, drążą, może jakaś rocznica? Coś ważnego w historii Polski? A on- nie nic mi się nie kojarzy.
      To ja się boje, że jak „GENIÓSZE” z WSFiZ oglądali TVN, to jutro się pokaże kolejna zmiana w AKAPICIE- w życiu codziennym bez wiedzy astronomicznej i HISTORYCZNEJ można się obejść. W końcu fakty mówią same za siebie- ten człowiek żyje i się obchodzi. CBDU.
      Ja już się boję co będzie jutro.

  19. sfetr    

    Wyzsze uczelnie – im wiecej… — Proponuje zastanowic sie nad pytaniem, po co nam wiecej wyzszych uczelni. Skoro takie jest podejscie kadry naukowej, to jacy ludzie beda ich absolwentami? Zatem im wiecej, tym gorzej.

  20. Przemek    

    Astronomia jest potrzebna! — Astronomia jest potrzebna! Choć i tak nic nie da to gadanie, a poziom programu w telewizji będzie na poziomie big brothera!

    Pozdrowienia dla wszystkich czytelników AstroNetu i miłośników Kosmosu!!!

  21. Ayrton    

    Gazeta Wyborcza — Niesławny cytat trafił do dzisiejszej „Gazety Wyborczej”. Na drugiej stronie, przy okazji anonsowania „Akademii kosmosu” Piotr Cieśliński pisze:
    „… jedna z renomowanych warszawskich uczelni pisze w informatorze dla kandydatów na studia, że „… w życiu codziennym bez wiedzy astronomicznej możemy się obejść…”. Oczywiście, że bez tego można żyć. Ale co to za życie!…”
    Gratuluję uczelni serdecznie pojawienia się w największym ogólnopolskim dzienniku 😉

    1. Michał M.    

      Trochę GW przesadziła — Trochę Gazeta Wyborcza przesadziła – jaką renomę ma Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania? To tylko maszynka do zbijania pieniędzy.

      1. Ayrton    

        Nie znam renomy uczelni — Ha, też na to zwróciłem uwagę :o) Ale w sumie nie wiem, jaką ma renomę, więc przełknąłem jakoś ten fragment.

    2. Mari Roldon    

      Czy ta notka jest dostepna gdzies w sieci? — Bo chcialbym sie posmiac 😉

      1. Ayrton    

        Raczej nie — Raczej nie znajdziesz tego w sieci (jeśli już, to na stronach Gazety), bo to jest tylko dosłownie 1/3 wysokości jednej szpalty i w czterech króciutkich akapitach anonsuje się tam cykl, który zacznie się w Gazecie ukazywać.

        1. Darek    

          Może zadziałamy wszyscy razem — Panowie! Tyle już napisaliście,że nie można już przez te posty przebrnąć. Może Ci, którzy nie zgadzają się ze stwierdzeniem na stronie „uczelni” zorganizują się. Proponuję pewnego dnia, o określonej godzinie „zawalić” skrzynki „uczelni” odpowiednim listem
          (sikorska@vizja.edu.pl rekrutacja@vizja.edu.pl). Uważam, że Pan Michał powinien napisać odpowiedni tekst, który wszyscy wyślemy pocztą elektroniczną. Każdy z nas ma przecież znajomych, którzy nie odmówią nam pomocy i wierzę, że przyłączą się do nas.

  22. Anonymous    

    Potrzebna pomoc — Czy ktos nie przysłał by mi skana z gazety Swiat Nauki chodzi mi o artykuł „Zmarszczki czasoprzestrzeni”

  23. Anonymous    

    Potrzebna pomoc — Czy ktos nie przysłał by mi skana z gazety Swiat Nauki chodzi mi o artykuł „Zmarszczki czasoprzestrzeni”

  24. Anonymous    

    a prosilem — Prosilem o nie przysylanie maili zwiazanych z ta sprawa na moja adres, adresy które podałem wpełni działaja.
    Widze ze jednak są problemy z czytaniem wiec kolejne wiadomoscia zwiazane z tą sprawą bedą blokowane.

    1. Michał M.    

      Faktycznie, było proszone — A ja przypominam, że właściwym adresem do przesyłania listów w sprawie zapisu na stronie http://www.vizja.edu.pl jest

      rektorat@vizja.edu.pl

      Administrator tamtejszego systemu rzeczywiście nie odpowiada na zawartość tego, co na www umieszczają władze tej „uczelni”

      Cieszymy się jednocześnie, że Czytelnicy o sprawie nie zapomnieli. Jeśli nic się w najbliższym czasie tam nie zmieni, wrócimy do problemu na naszych łamach.

      Ostatnio pismo do WSFiZ w Warszawie skierowało Stowarzyszenie Klub Astronomiczny „Almukantarat”. Pismo pozostało bez odzewu jak wszystkie poprzednie. Najwyraźniej władze zajete są liczeniem pieniędzy zarobionych na naiwnych studentach.

  25. psycholog    

    znalazł się psycholog — Przypadkowo natrafiłem na ciekawą dyskusję wywołaną artykułem na stronie WFiZ. O astronomii wiem bardzo mało, psychologią zajumuję się od 30 lat. Mam formalne kwalifikacje (doktorat), ale także duże doświadzcenie jej stosowania w organizacjach.
    Drodzy astronomowie, zawodowi i amatorscy, trafiliście w samą dziesiątkę. Ten może przypadkowy artykulik jest bardzo symptomatyczny dla całej dziedziny psychologii, a szczególnie tej akademickiej. Jest to dziedzina wiedzy, w której króluje konformizm, brak refleksji i patrzenie z góry na resztę ludzi. Według mnie uczenie się psychologii wcale nie pomaga we własnym życiu, znam zbyt wielu psychologów. Warto także dodać, że ludzie, którzy studiują psychologię nie są wybierani według jakichś sensownych kryteriów (np. nie nienawidzi ludzi, nie boi się ludzi, nie ma dużych problemów osobistych, lubi trochę ludzi) i to na całym swiecie. Przepraszam za długi tekst.

  26. car-lose    

    lanie wody……. — czytam to wszystko i kojarzy mi się to z piaskownicą w której bawią się przedszkolaki.przecież widomo że skoro jest psychologia,znaczy że była i jest potzrebna człekowi,tak samo astronomia.jedno z drógim jest
    związane,pośrednio czy bespośrednio.te nauki często się przeplatają w niektórych zakresach.podnoszenie rangi jednej dziedziny nad drugą i krtykowanie i dołowanie drugiej jest bessensowne.a tu wlasciwie macie same nudy.

    1. Mari Roldon    

      Jak ci sie nudzi to nie czytaj, nikt cie nie zmusza! — Wyciagniecie wniosku: „przecież widomo że skoro jest psychologia,znaczy że była i jest potzrebna człekowi” budzi we mnie potrzebe stwierdzenia, ze mozebys tak poszedl i sie czegos pouczyl a nie obrazal innych.

      Wiadomo, ze sa glupi ludzie na swiecie, czy z tego wynika ze sa potrzebni?

      1. car-lose    

        i tak nudy……. — natura lubi wybryli,dlatego są głupi ludzie,a skoro są,to znaczy że są potrzebni.ucze się cały czas,a ne zajmuje się prużną filozofią i zabawą w „piaskownicy”,a mojeą wiedzę nie tobie oceniać:).

        1. Ayrton    

          Psychologia potrzebna – nie będę się kłócił — Mnie za to korci, żeby ocenić Twoją ortografię i ogólną estetykę pisania.
          A porzucając uszczypliwości – stwierdzenie, że psychologia jest potrzebna, nie wnosi %2Aasolutnie niczego%2A do tej dyskusji. Widzę, że sedno problemu niektórym bardzo skutecznie się wymyka. Zdanie, o którym jest mowa, jest koniunkcją. Żeby wykazać jego fałsz wystarczy dowieść fałszu jednej z jego części. Ty zaś wygłaszasz jakieś sentencje „obok” tego poblemu.

          > podnoszenie rangi jednej dziedziny nad drugą i krtykowanie
          > i dołowanie drugiej jest bessensowne

          O, i tu się zgodzę. Właśnie chodzi mi o to, żeby nie bić pokłonów przed psychologami, kopiąc jednocześnie astronomów.

        2. car-lose    

          🙂 — Wybacz polonistą nie jestem (nawet nie jestem polakiem:)),z Twoją ortografią i estetyką pisania też nie jest najlepiej:), a co do sedna tego tematu,to Wy astronomowie naskoczyliście na tego biedaka i odnosze wrażenie jak by stał obok Was to byście zatłukli:)(żart).
          A uniknięcie fałszu polegało by na tym,a żeby wytłumaczyć facetowi,że
          astronomia jest tak samo ważna jak i psychologia i jak wszystkie inne
          nauki dla człowieka,a wy zaczeliście złośliwie kpić,(a że kogo kształcą uczelnie za nasze pieniądze)to nie ładnie.Myśle że we wszystkim powinna być harmonia.

        3. Ayrton    

          Jaki biedak?

          > z Twoją ortografią i estetyką pisania też nie jest najlepiej:),

          Jakiś błąd ortograficzny machnąłem? Gdzie?
          Dwie literówki – owszem kiepsko – ale orta nie ma. Dziwne znaczki z procentami to wina engine’a forum 😛
          A poza tym, o jakim biedaku piszesz?

        4. car-lose    

          nie wiem kto jest biedny:( — Utwierdziłem się w tym że wejście na tę strone było pomyłką.Nie ma z kim i o czym (nawet o astronomii) gadać i się dzielić opinią i poglądami.Sami filozofofie z „wyższej” półki.ŻyczeM Wam powodzenia!
          MONOPOL:)

        5. Mari Roldon    

          Cóż, to widać, że realiów tego kraju nie znasz — Bo ciężko nazwać biedakiem osobę, która dla osiągnięcia korzyści materialnej (a do tego sprowadza się reklamowanie PŁATNEJ uczelni), posuwa się do wypisywania bzdur na temat astronomii.
          Ciężko ze względu na to, że nie jest ani biedna w sensie materialnym, ani biedna w sensie pokrzywdzenia.
          Na dodatek na tyle zadufana, że nie reaguje na protesty.
          Jakby ci się chciało przeczytać choć fragment tej nudnej dyskusji, to byś wiedział, że do władz owej przewspaniałej szkoły były wysłane maile z prośbą o zmianę tekstu.

        6. car-lose    

          znam ………. — Realia tego kraju znam,aż nadto:)i troche więcej,ale wiedza o kraju
          niema nic wspólnego z omawianym tematem,że Rywin idzie do Michnika rzecz normalna:).

Komentarze są zablokowane.