28 stycznia 1986 roku o 17:38 ze stanowiska 39B na Przylądku Canaveral wystartował prom kosmiczny “Challenger”. Po 73 sekundach lotu, na wysokości ponad 14 kilometrów, eksplodował główny zbiornik paliwa. W katastrofie misji 51L zginęła cała siedmioosobowa załoga.
Misją dowodził Francis Scobee, pilotem był Michael Smith. Załogę uzupełniali:?Ellison Onizuka, Judith Resnik, Ronald McNair, Christa McAuliffe, Gregory Jarvis.
Po eksplozji oderwana od wahadłowca kabina wznosiła się dzięki swojej bezwładności jeszcze przez 25 sekund, a następne (po 3 minutach i 58 sekundach od startu) rozbiła się o powierzchnię Atlantyku.
Nie jest wykluczone, że załoga przeżyła moment eksplozji. Świadczą o tym odnalezione, w znacznym stopniu opróżnione aparaty tlenowe. Astronauci zginęliby w takim razie dopiero w wyniku przeciążenia przy uderzeniu w wodę. Niestety, prom nie posiadał urządzeń mogących nagrywać rozmowy po eksplozji.
Do katastrofy doprowadził szereg czynników. Prowadzone śledztwo wskazało, że były nimi:
- Niska temperatura w dniu startu, która zmniejszyła elastyczność uszczelek między elementami silników wspomagających napędzanych paliwem stałym. Świadczy o tym pojawienie się tuż po starcie obłoku czarnego dymu w miejscu łączenia elementów prawej rakiety. W tym samym miejscu po 59 sekundach lotu pojawił się płomień, który doprowadził do zniszczenia trzpienia mocującego rakietę boczną ze zbiornikiem głównym i wypalił w tym ostatnim otwór. Pęknięcie trzpienia spowodowało odchylenie się rakiety, złamanie skrzydła wahadłowca i przebicie zbiornika głównego. Wyciek paliwa doprowadził do wybuchu.
- Obecność lodu w złączu silnika na paliwo stałe. Mógł on uniemożliwić uszczelce przyjęcie właściwego kształtu.
- Zły dobór pasty chroniącej uszczelki przed wysoka temperaturą. Istnienie problemu pokazały testy przeprowadzone po katastrofie.
- Chaos organizacyjny w NASA. O kłopotach z uszczelkami wiedziano od roku. Poza tym w dniu startu firma produkująca rakiety boczne przysłała dokument, z którego wynikało, że niskie temperatury panujące na Florydzie grożą awarią. Dokument zignorowano, gdyż doprowadziłby do opóźnienia planu lotów wahadłowców.