Gabriel Murawski jest 21-letnim badaczem kosmosu. Do jego głównych zainteresowań zaliczają się przede wszystkim fotometria i… stomatologia. Gabriel te mało związane hobby komentuje w następujący sposób: „W dzień studiuję medycynę, a w nocy prowadzę obserwacje”. Dzięki obserwacjom fotometrycznym zaobserwował wiele gwiazd zmiennych, jednak jego najgłośniejszym dokonaniem jest niedawne odkrycie egzoplanety – obiektu HD 286123b. Fotometria polega na badaniu gwiazd zmiennych, przy pomocy aparatury mierzącej zmiany ich jasności, które czasami są spowodowane planetą na orbicie takiej gwiazdy. Właśnie w ten sposób Gabriel odkrył jowiszopodobną planetę.
Co Cię zainspirowało do zajęcia się astronomią?
Astronomia stała się moim hobby już 12 lat temu. Jest to sposób, w jaki spędzam wolny czas. Zainteresował mnie ogrom kosmosu, fascynuje mnie, co może się tam jeszcze znajdować. Przez wiele lat szukałem swojego głównego tematu, którym zajmę się przez długi czas. Stała się nim fotometria, czyli rejestrowanie zjawisk, które mogą być obserwowane wyłącznie przez wyłapywanie zmian jasności.
Jak wyglądały Twoje pierwsze obserwacje w tej dziedzinie?
Początki takich obserwacji miały miejsce w 2008 roku. Wizualnie śledziłem gwiazdę Beta Lyrae, która jest układem zaćmieniowym. Skupiałem się na niej głównie wtedy, gdy następowały noce z maksimum i minimum blasku. Są to tzw. obserwacje gwiazd zmiennych. Kilka lat później zakupiłem lustrzankę, dzięki której mogłem oceniać jasności nieco precyzyjniej.
Zakładam, że nie odkrywasz egzoplanet (w tym HD 286123b) przy pomocy lustrzanki. Jakiego sprzętu teraz używasz, co jest potrzebne do takiego odkrycia?
Przede wszystkim doświadczenie, które z czasem umożliwiało mi wyłapywanie jeszcze mniejszych spadków blasku. Obecnie do rejestracji tranzytów egzoplanet korzystam z kamery ASI178MM-c i obiektywu Canon FD 300mm f/2.8L. Choć nie jest to duży sprzęt, umożliwił on uchwycenie nie tylko nowej, tranzytującej planety pozasłonecznej, ale także pomógł w odkryciu ponad 50 nowych gwiazd zmiennych.
Jak przeprowadzasz poszukiwania gwiazd zmiennych i egzoplanet? Jak się do czegoś takiego przygotować, oczywiście nie licząc kurtki i dobrej pogody?
Ustawiam sprzęt na wybrany obszar nieba, gdzie prawdopodobnie znajduje się tranzytująca egzoplaneta. Poza jej uchwyceniem nie zapominam o tysiącach gwiazd w kadrze. Okazuje się, że czasem trafiają się nieznane wcześniej gwiazdy zmienne, których nie ma jeszcze w katalogach.
Co wyróżnia tę konkretną egzoplanetę od pozostałych?
Należy do tzw. gorących jowiszy, na dodatek krąży na eliptycznej orbicie. Gwiazda jest jasna i ma dosyć dużą głębokość spadku. Jest to słabo poznana grupa egzoplanet, a HD 286123b jest doskonałym kandydatem na przeprowadzenie dodatkowych obserwacji. Wkrótce stanie się celem m.in. dla Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, który szczegółowo określi np. skład jej atmosfery i temperaturę.
Jakie to czucie po raz kolejny przyczynić się w tak znacznym stopniu do rozwoju astronomii?
Przede wszystkim cieszę się, że działalność amatorów nie jest daleko w tyle w stosunku do profesjonalistów. To ukazuje, że nie trzeba być z zawodu astronomem, aby pomóc nauce. Nie jesteśmy pomijani, a sami mamy duży wpływ na poznawanie wielu tajemnic nocnego nieba.
Masz jakieś porady dla początkujących astronomów? Na pewno wiele osób jest bardzo zaciekawionych Twoimi odkryciami i znajdują inspirację w takich osobach jak Ty.
Korzystać z każdej pogodnej nocy i działać! Wielokrotnie zdarza mi się skorzystać z kilku nocy z rzędu, aby później mieć przerwę kilkutygodniową z powodu kiepskiej pogody. Przez ten czas można zająć się analizą uzbieranego materiału, którego opracowanie wymaga poświęcenia nawet wielu dni.
Jakie są Twoje najbliższe plany w kwestii astronomii? Pójdziesz za ciosem, czy zrobisz sobie małe wakacje astronomiczne?
Obecnie skupiam się na przygotowaniu się do obserwacji kandydatek na nowe planety pozasłoneczne odnajdowane przez sondę TESS. W tym celu szykuję się do powiększenia stanowiska obserwacyjnego, które będzie składało się z dwóch kamer, dwóch montaży i dwóch teleskopów 8-calowych. To pozwoli na monitorowanie dwóch celów jednocześnie, znacznie zwiększając szanse na powtórne wspólne odkrycie. Moim kolejnym „przystankiem” będą kandydatki na niewielkie planety, mniejsze od Neptuna. Są trudne do złapania, gdyż spadki blasku są jeszcze mniejsze. To właśnie główna przyczyna planowanych zmian w moim „mini-obserwatorium”.
Jak wspominasz swój ostatni wywiad z AstroNETem?
A dobrze :)