Specjaliści twierdzą, że niektóre amerykańskie satelity poruszają się po zupełnie innych orbitach, niż to wynika z informacji publikowanych przez Pentagon. Dotyczy to zwłaszcza satelitów szpiegowskich…

W 1975 organizacja United Nations stworzyła konwencję o rejestracji obiektów wynoszonych w przestrzeń kosmiczną. Nakazuje ona państwom należącym do UN tworzenie rejestru obiektów, które wystrzeliwują i udostępnianie tego rejestru pozostałym członkom paktu. Jednak, jak to określił Jonathan McDowell, „USA nie pozostają w zgodzie z regulacjami.

McDowell jest astronomem w Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics w Cambridge. W raporcie, który niedawno ukazał się w brytyjskim czasopiśmie „New Scientist” podaje przykłady „kosmicznych grzechów” popełnionych przez USA. „Satelita wojskowy 1989-72A, który został wystrzelony w 1989 roku, nigdy nie został wpisany do rejestru” – stwierdził McDowell. – „Podejrzane błędy w rejestrze sięgają lat 70-tych” – dodał.

W ostatnich latach liczba rozbieżności rejestru ze stanem faktycznym zwiększyła się. USA opublikowały poprawne orbity tylko dla dwóch spośród dziesięciu sklasyfikowanych satelitów, które zostały przez nie wystrzelone w latach 1999-2000. Pozostałe elementy orbit albo dotyczą zupełnie innych obiektów wystrzelonych w tym samym czasie (4 takie przypadki), albo nie są to parametry docelowych orbit (3 przypadki), albo zawierają „literówkę” (1 przypadek).

Biuro do Spraw Kosmosu w United Nations potwierdziło, że dane z Pentagonu zawierają błędy, ale nic nie może na nie poradzić. Rzecznik US Space Command (organizacji, która ze swej podziemnej bazy w górze Cheyenne w Colorado śledzi blisko 9 tys. obiektów orbitujących Ziemię) powiedział, że USA „pozostają w pełnej zgodzie z konwencją„, a każde państwo UN może samo zbadać „treść rejestru oraz warunki, w których jest on tworzony„. Jednak rzecznik nie miał ochoty wyjaśnić, skąd wzięły się rozbieżności rejestru ze stanem faktycznym.

Niestety, traktat ustanowiony przez państwa UN zezwala na duże opóźnienia w przekazywaniu danych do rejestru i nie wymaga, aby agencje kosmiczne państw członkowskich informowały o docelowych orbitach swoich satelitów. „W wielu przypadkach informują tylko o orbitach początkowych” – powiedział Petr Lala z Biura do Spraw Kosmosu UN.

Umowa o stworzeniu rejestru obiektów orbitujących Ziemię powstała po to, aby wiadomo było, kto jest właścicielem każdego satelity w przypadku gdyby satelita ten stwarzał jakieś zagrożenie albo doprowadził do uszkodzenia innego obiektu na orbicie. Rządy państw UN chcą znać parametry orbit satelitów innych państw, aby być pewnym, że nikt nie próbuje przechwycić ich własnych satelitów.

Specjaliści uważają, że Pentagon, fałszując informacje o orbitach swoich satelitów szpiegowskich, chce uniemożliwić ukrywanie się przed wywiadem z Kosmosu. Jednak tajemnicą poliszynela jest, że Chiny i Rosja mają własne systemy śledzenia obiektów w przestrzeni kosmicznej, zaś elementy orbit satelitów szpiegowskich (nawet te w ogóle nie publikowane przez US Space Command) można znaleźć na stronach WWW hobbystów, którzy sami wykonują obserwacje i obliczenia… 🙂

Autor

Tomasz Lemiech