Ci, którzy w niedzielę przed wschodem Słońca nie będą mogli spać, mają szansę na zidentyfikowanie największej planety Układu Słonecznego. Pomoże im w tym Księżyc, który w swej comiesięcznej wędrówce po niebie minie Jowisza.
Jowisz jest czwartym (czasami piatym) co do jasności obiektem na niebie (wyprzedzają go tylko Słońce, Księżyc i Wenus; raz na kilkadziesiąt lat także Mars) i 27 kwietnia będzie najjaśniejszą “gwiazdą” tuż nad Księżycem. Obecnie znika w blasku porannego Słońca jako ostatni (poza Księżycem oczywiście).
Największe zbliżenie naszego naturalnego satelity (w fazie dzień przed trzecią kwadrą) i Jowisza nastąpi około godziny 5:10 UT (7:10 naszego czasu) i będzie wynosiło 3 stopnie.
Niestety w Polsce wtedy będzie już widno, dlatego obrazek pokazuje widok z Warszawy na początku świtu cywilnego (Słońce 6 stopni pod horyzontem), czyli o godz. 4:35 CEST.
Już lornetka wystarczy do tego, aby zobaczyć 4 największe księżyce Jowisza, zwane galileuszowymi. Świecą one jako gwiazdki ułożone prawie na jednej linii w bliskim sąsiedztwie planety. W omawianym wyżej momencie (na podstawie www.skytonight.com, widok w lornetce) po zachodniej (prawej) stronie planety będzie Księżyc Io, natomiast po wschodniej będą widoczne dwa księżyce: bliżej planety Callisto i troszkę dalej Europa. Czwarty z księżyców galileuszowych – Ganimedes – akurat będzie przechodził na tle tarczy Jowisza (zjawisko zakończy się o godzinie 3:15 UT), co da się dostrzec przez teleskopy o średnicy kilkunastu centymetrów.
Fallen
Widok — Bardzo dobry wzrok pozwala widzieć księżyce galileuszowe gołym okiem, nie trzeba do tego lornetki. Pozdrawiam
mir
pewno tak — ale chyba raczej nie na śląsku :/
Fallen
Hm — Mieszkam we Wrocławiu, łuna bijąca od centrum mocno przeszkadza, ale na obrzeżu miasta można już księżyce Jowisza zaobserwować.