Marsjańskie wąwozy i kanały mogły zostać wyrzeźbione przez ciekły dwutlenek węgla, a nie wodę. Tak niektórzy naukowcy wypowiadają się na temat wykonanych zeszłego lata przez Mars Global Surveyora zdjęć powierzchni planety.

W czerwcu 2000 roku naukowcy ogłosili, że kanały widziane na zboczach marsjańskich kraterów i ścianach klifów zostały wyrzeźbione przez spływającą w dół wodę.

Teraz naukowcy z Uniwersity of Arizona zaprezentowali alternatywne wytłumaczenie. Wskazali szereg powodów, dla których dwutlenek węgla jest lepszym kandydatem na twórcę dyskusyjnych kanałów, niż woda. Najsilniejszym argumentem jest spostrzeżenie, że większość kanałów została odkryta na południowych wyżynach – najstarszym i najzimniejszym rejonie planety. Występowanie tam ciekłej wody jest dużo mniej prawdopodobne, niż ciekłego dwutlenku węgla.

To bardzo mało aktywny teren, znajdujący się na dużych wysokościach. Trudno tu dziś spotkać procesy hydrotermalne. A kanały są całkiem nowe – mówią naukowcy.

Poza tym więcej kanałów występuje na stokach, które otrzymują najmniej światła słonecznego.

Jednak, zdaniem naukowców, to nie ciekły dwutlenek węgla w czystej postaci wyżłobił kanały. Wypływający spod powierzchni planety ciekły CO2 powinien gwałtownie się rozszerzać, rozpryskiwać i chłodzić, tworząc coś w rodzaju śniegu. Zmieszany z kamieniami powinien doprowadzić do powstania czegoś w rodzaju lawin śnieżnego błota. Daje się tu zauważyć analogie z procesami zachodzącymi na Ziemi. Marsjańskie złobienia do złudzenia przypominają te tworzone przez osuwające się grube warstwy zbitego śniegu na Ziemi.

Jak powstają marsjańskie kanały zgodnie z nową teorią? Atmosfera Marsa w większości składa się z dwutlenku węgla. W sprzyjających warunkach atmosferycznych gaz może ulegać kondensacji. Powierzchnia planety jest porowata, więc dwutlenek węgla powinien kondensować się w powierzchniowych skałach. W zimie temperatura powierzchni planety spada poniżej punktu zamarzania dwutlenku węgla, zaś przy niskim ciśnieniu skondensowany gaz może przejść bezpośrednio w formę stałą. Dzięki falom zimnego powietrza pory skał powinny całkowicie wypełnić się zestalonym CO2, tak zwanym suchym lodem.

Wraz z nadejściem wiosny zestalony dwutlenek węgla rozszerza się. Powstaje ogromne ciśnienie i forma stała przechodzi w formę ciekłą. W tym samym czasie powierzchniowa warstwa suchego lodu paruje i staje się coraz cieńsza. W pewnym momencie ciekły CO2 przełamuje barierę i wydostaje się pod ogromnym ciśnieniem na powierzchnię. Ciśnienie gwałtownie spada, więc dwutlenek węgla paruje, ale jednocześnie chłodzi się i tworzy formę podobną do śniegu.

Naukowcy sądzą, że i dziś corocznie powstają takie kanały. Wielokrotne obserwacje regionów południowych powinny potwierdzić, lub obalić tę tezę.

Autor

Marcin Marszałek